Maja Ostaszewska w roli zołzowatej żony Kuby była świetna! w ogóle kostiumy mnie powaliły - kreszowe dresy, wąsaci faceci w "seksi okularach" i kobiety w getrach i szpilkach z tapirami na głowach... świetnie zrobione. Przyjemnie się film ogląda, choć pomysł na tytuł mnie nie przekonuje żadną miarą.