Po ocenach spodziewałem się bardzo dobrego filmu, jednak okazał się on być przeciętny. Gdzieś niżej na forum ktoś zastanawiał się czy "iluzjonista" czy "prestiż" lepszy. Moim zdaniem zdecydowanie prestiż. Iluzjonista jest totalnie przewidywalny, zakończenie przewidziałem gdzieś w połowie filmu, a scenariusz w żaden sposób nie starał sie mnie zmylić. Dodatkowo dochodzi kwestia sztuczek pana Eisenheima (czy jak to sie pisało), mianowicie w filmach o iluzjonistach bardzo ważna jest ich logika. Cenie "prestiż" własnie za to, że starał sie te sztuczki wyjaśniać, a jeśli tego nie robił, to można było się spodziewać, że mają one jakiś sens. Tworcy iluzjonisty nie zadali sobie trudu zrobienia tego z sensem. Efekty są kiepskie, sztuczki praktycznie niemożliwe, w żaden sposób nie objaśnione (no może poza wyjątkiem sztuczki z piłeczką). Słabo jak na tak wysoko oceniany film.