Młoda przybyszka z Europy Wschodniej przyjeżdża do Ameryki szukać lepszego życia. Szybko odkrywa, że wyobrażenie w niczym nie przypomina prawdziwego świata.
Oschłe, niewylewne postacie ciekawią, gdy je odbijać od siebie nawzajem i zgadywać, jaka naprawdę jest między nimi relacja. Beznamiętny humor postaci super.
Takiego Jarmuscha to ja rozumiem. Tym razem był już pewny co i jak chce opowiedzieć - postaci zawieszone między tu i teraz, w prostej historii podszytej ironią.