Obejrzałem dzis drugi raz i generalnie nadążałem za fabułą do jednego momentu.
Dlaczego trzeci poziom - śnieżny wygląda tak jak wygląda? Czy ich pierwotny plan, w którym nie byłoby tych wszystkich zakapiorów na nartach zakładał całe to łażenie po skałach, jeżdżenie na nartach i włamanie do tego wielkiego sejfu? Jeśli tak, to nasuwa się proste pytanie - po co?
Rozumiem, że Fisher miał uwierzyć, że włamuje się do umysłu Browninga - nie mogło być za łatwo, ale jak na mój gust to oni po prostu sami sobie utrudnili życie.
Co sądzicie?