Takiej tandety już dawno nie widziałem! Masz tu bowiem, drogi widzu, zarówno kino akcji, czylli sporą dawkę, w ogóle niepotrzebnych i mało interesujących, strzelanin, gonitw samochodowych, jak i melodramat: wielka miłość do nieżyjącej żony. Do tego tak wyświechtany temat jak kwestionowanie rzeczywistości. Może jakiś nieoczytany nastolatek rozdziawi gębę, jak zobaczy, że znaczenie samego pojęcia rzeczywistości można z powodzeniem poddawać w wątpliwość, ale na pewno nie ktoś, kto kiedykolwiek liznął filozofię czy literaturę (np. Lope de Vega "Życie jest snem"). Do tego sprawa snu, sugestii i wielopoziomowości psychiki ludzkiej. Też mi nowość! Akcja płytka jak kałuża po dwuminutowym deszczu pomimo usilnych starań na jej "zgłębienie" przez reżysera za pomocą wielopoziomowego snu. W każdym momencie widz wie, gdzie wszyscy są i co się dzieje. A do tego to kiczowate zakończenie. Zmarnowane 23 zeta za bilet i 2,5h. To nie jest zdecydowanie film, który polecałbym widzom bardziej wymagającym.
podświadomość nie ma poziomów,a przynajmniej ja o tym nic nie wiem :P
natomiast zgodziłbym się ,że bywa pokręcona i pełna symboli ;]
odpowiadam na nietwój post,w którym jest niejasna z mojego punktu widzenia i błędna definicja budowy podświadomości ;]
Nie wiedziałem, że nie mogę zapytać. No ale skoro nie chcesz dać nic do "porównania"...
tego nie powiedziałem,ale gdybym cię odesłał do najprostszego i najświeższego 'porównania' skazałbym cię na powtórne katusze oglądania incepcji,nie chcę byś tak cierpiał ponownie.
jedno słowo : sejf ;]
widzę że potraktowałeś moją wypowiedź bardzo dosłownie:) przepraszam za użycie skrótu myślowego, a więc odsyłam Cię do wspomnianego przeze mnie wątku , jak przeczytasz będziesz wiedział co komentujesz:)) http://www.filmweb.pl/film/Incepcja-2010-500891/discussion/Drugi+seans,+10%2B+10 ...+Incepcja+dokonana+na...,1442465
a tak swoją droga to mogłabym się pospierać na temat tego co napisałeś o podśwaidomosci, ona zdecydowanie ma różne poziomy. no ale to jest forum filmowe.
staraŁAM się czytać uważnie, ale tak na 5 stronie straciłam koncentrację;) jezdzicie po facecie , bo nie akceptujecie jego zdania. wow!!
btw , nie zwracałam się przed chwilą Thengel do Ciebie:)
bardzo przepraszam za nieumyślną zmianę płci, mam nadzieje że zostanie mi to wybaczone :)
opinię na temat filmu akceptuje jak najbardziej, to czy się komuś film podoba czy nie ma dla mnie znaczenia i nie to jest "problemem"
Droga Czudi! Ja sobie ze wszystkimi płaczkami internetowymi radzę. Inwentarz zachowań mają one naprawdę ograniczony i przy odrobinie wprawy, można z nimi nieźle się bawić.
tak zgadzam się, jest to dobra zabawa, nie spodziewałam się że tak się uśmieję. zaczeło się od takiego niewinnego postu, a tu panie trzecia wojna swiatowa:)
Ja nazywam takich "płaczki internetowe", ich zawodzenie spływa po mnie jak po kaczce, mam bowiem solidną zbroję...
"płaczki internetowe"
czyli nie chcesz rozmawiać - chcesz rozjuszyć towarzystwo i sprawdzić czy przetrzymasz, to podchodzi pod trolling z dyskusją nie ma nic wspólnego
"Płaczka internetowa" to egzaltowana osóbka, której właściwym celem jest odstraszenie od forów internetowych wszelkich krytycznie nastawionych. Ucieka się przy tym do różnych zawodzeń, jęków, sapań, rzężenia i słownych egzorcyzmów odwołując się do argumentów ad personam nie szczedząc przy tym słów niecenzuralnych, zarzekając się, że się na rzeczonym forum już nigdy nie pokaże, bo to za niskie dla niej ostatecznie progi.
a jak nazwiesz osobę która chce odstraszyć wszystkich pozytywnie nastawionych :]
"Ucieka się przy tym do różnych zawodzeń, jęków, sapań, rzężenia i słownych egzorcyzmów odwołując się do argumentów ad personam nie szczedząc przy tym słów niecenzuralnych, zarzekając się, że się na rzeczonym forum już nigdy nie pokaże, bo to za niskie dla niej ostatecznie progi." do kogoś takiego pasuje jak ulał
Widzę, że pojęcie ci się spodobało tak dalece, że zaczynasz go aż cytować prawie z pełnym wyjaśnieniem. Różnica między mną a typową płaczką internetową polega na tym, że ja jestem zadowolony, że ludzie piszą, zapraszam do rozmowy.
nie, nie podoba mi się
czy wiesz czego człowiek najbardziej nienawidzi w innych? tego co siedzi w nim samym
wymyślając takie różna określenia uwłączające innym opisujesz siebie - podświadomie, nie chcesz taki być, chcesz być lepszy, czyjesz się lepszy, ale nie jesteś - jak sam napisałeś różnica miedzy tobą a płączką jest nie wielka - ty z tego czerpiesz zadowolenie, jednak czy jest to powód do dumy?
zapraszasz do rozmowy? po co? bo trudno to nazywać rozmową, tylko czekasz na tych którzy ciebie poprą i chwalisz się im swoimi "osiągnięciami"
a gdy nawet trafi ci się już rozmówca to szybko go zniechęcasz lub nie mogąc mu sprostać wyciągasz ciężką artylerię "internetowa płaczka"
Ale doskonała analiza! Jak ty się czujesz? Już napisałeś, jak ja się czuję. Teraz chcę się dowiedzieć, jak ty się czujesz. Tak, zapraszam do rozmowy, bo jak ktoś ma coś do powiedzenia, to otrzyma ode mnie odpowiedź, a dla płaczek pozostaje mi tylko ironia. Ktoś powie, że to też za dużo.
to jak ty się czujesz sam napisałeś "ja jestem zadowolony," żadnej w tym analizy nie ma :P
i sam też przyznałeś, że jest podobieństwo miedzy twoją postawą a tych których nazywasz płaczkami :)
jak widzę na razie jeszcze nie znalazłeś nikogo "godnego" do rozmowy, bo wszystkich obdarzasz "ironią" i lekceważącym podejściem czyli wszyscy to płaczki ?
znajoma zasada "ja być mądry wszyscy być głupi"
Chyba musisz przeczytać wszystkie wpisy. Niektóre uznałem za takie, nad którymi warto się pochylić. Reszta to brednie.
dokladnie, a ty sie pogodz z tym, ze innym sie ten film podoba. Naginasz w jedna strone a nie potrafisz wziac pod uwage drugiej. Mnie nie bedzie przeszkadzac, ze masz odmienny gust jesli ty zrobisz to samo. Proste
Ależ ja jestem z tym jak najbardziej pogodzony, co więcej sam już to zwerbalizowałem i to tu na tym forum. "Kto późno przychodzi, ten sam sobie szkodzi" - we wcześniejszych wpisach odnajdziesz obserwację, że kicz zawsze się podoba, to należy bowiem do jego natury.
"że kicz zawsze się podoba, to należy bowiem do jego natury" to nie jest pogodzenie się z tym, że innym się film podoba, to jest ciągle ocena filmu i tych którzy za kicz i tandetę go nie uważaja
Ależ oczywiście! Ja film oceniam! Film jest tandetny, kiczowaty i szmirowaty. Czy mam dodawać, że według mnie? Ok: Według mnie film jest tandetny, kiczowaty i szmirowaty. Film sie podoba wielu ludziom, ponieważ jest kiczem. Kicz zawsze się podoba. Kicz jest "ładny". Kicz się tworzy, gdy chce się coś sprzedać i to w dużej ilości. Ma on być bezkontrowersyjny, jednoznaczny. Sądzi tak wielu krytyków profesjonalnych. Ja także podzielam ich zdanie. Ludzie, którzy lubują się w kiczu, mają kiczowaty gust. Jacy oni są w innych dziedzinach życia, nie wiem i nie interesuje mnie to. Ja się do tego w ogóle nie odnosze. Nazwanie jakiegoś filmu, czy czegokolwiek kiczem, nie jest samo w sobie obraźliwe, tak jak np. k _ _ _ a itp. Jeżeli ktoś się obraża, to jest jego sprawa. Na mnie padło tu o wiele więcej obelg niż domniemana obelga typu "to, co tobie się podoba, jest kiczem". I co? I wcale się nie obrażam.
ale mowa była o pogodzeniu sie z faktem, a nie znowu o twojej ocenie filmu :]
samo w sobie nie jest obraźliwe, jednak ciągłe tego podkreślanie zaczyna tym być, szczególnie że tylko na tym opiera się twoja rozmowa o filmie...ale o tym pisaliśmy ci już wcześniej, z niezrozumiałych względów różnicy nie odczuwasz
Martenka napisała, że muszę się pogodzić z faktem, więc jej odpisałem, że jestem pogodzony, czyli innymi słowy, że to wiem. Skoro uważasz zatem, że samo mówienie o kiczu nie jest obraźliwe, tylko ciągłe powtarzanie, że coś jest kiczem, to co powiesz teraz o ciągłych komentarzach odnośnie mojej osoby? Mnie one w ogóle nie obchodzą. Ale jakie one są w świetle tego, co sam przed chwilą powiedziałeś?
ależ absolutnie przyznaje ci rację, każdy kto tu przyjdzie i dziesięć razy powie coś obraźliwego pod twoim adresem zasługuje na potępienie... jednak większość tego nie robi czego nie przyjmujesz do wiadomości
na obiektywne stwierdzenie że każdemu podoba się co innego i trzeba to zaakceptować - twoja odpowiedź brzmi w stylu "mi nie przeszkadza że innym podoba się kicz i tandeta"...:/ uważasz to za rozmowę??
Tak, uważam to za rozmowę. To, co teraz robimy, to też rozmowa, którą muszę chwilowo skończyć, bo wychodzę.
jedno zdaniowa wymiana opini rozmową jeszcze nie jest
tak jak powtarzanie tego samego ( o symbolice pejoratywnej dla obiektu rozmowy i rozmówcy) co już ktoś skomentował nie jest zachętą do dalszej dyskusji
tak samo jak nie jest, gdy ktoś ciągle powtarza - film jest genialny, film jest genialny..działa w obie strony
a skad ty znasz moja nature? Zastanow sie o czym piszesz? Skoro wiec lubisz Brokeback mountain mam rozumiec, ze w twojej naturze sa sklonnosci do homosexualizmu? Widzisz jakie to glupie? Tak samo jak dyskutowanie o gustach. A znasz moze jakis wiekszy zasob slow, bo kicz itp to juz sie troche znudzily
Jaka błyskotliwa! Powtarzam: dyskutowanie o tym, co stanowi odniesienie dla gustu, czyli o produktach artystów jest powszechne. Mówi się o książkach, tańcu, muzyce, no i filmie. Ja tu mówię o filmie.
nie, ty caly czas probujesz przekonac o jego kiczowatosci. Jakbys sie pogodzil, przestalbys wszystkich ciagle indoktrrynowac
Z czym mam się pogodzić? Mam zacząć twierdzić, że "Incepcja" to dzieło kinematografii? Jak to "indoktrynować"? Czy ja stosuję jakieś podstępne sztuczki, propagandę, by wpoić ci jakąś ideę? Sądzisz, że mam aż taki rozmach?
a jest inne siedem ? alternatywna obsada hm
masz ogromny problem z czytaniem i rozumieniem ;]
To jest dopiero "genialna zadżebioza", nie? Czy zadowoliłem cię natężeniem superlatywów i zrozumiałym językiem?