Takiej tandety już dawno nie widziałem! Masz tu bowiem, drogi widzu, zarówno kino akcji, czylli sporą dawkę, w ogóle niepotrzebnych i mało interesujących, strzelanin, gonitw samochodowych, jak i melodramat: wielka miłość do nieżyjącej żony. Do tego tak wyświechtany temat jak kwestionowanie rzeczywistości. Może jakiś nieoczytany nastolatek rozdziawi gębę, jak zobaczy, że znaczenie samego pojęcia rzeczywistości można z powodzeniem poddawać w wątpliwość, ale na pewno nie ktoś, kto kiedykolwiek liznął filozofię czy literaturę (np. Lope de Vega "Życie jest snem"). Do tego sprawa snu, sugestii i wielopoziomowości psychiki ludzkiej. Też mi nowość! Akcja płytka jak kałuża po dwuminutowym deszczu pomimo usilnych starań na jej "zgłębienie" przez reżysera za pomocą wielopoziomowego snu. W każdym momencie widz wie, gdzie wszyscy są i co się dzieje. A do tego to kiczowate zakończenie. Zmarnowane 23 zeta za bilet i 2,5h. To nie jest zdecydowanie film, który polecałbym widzom bardziej wymagającym.
uff, a już myślałem , że tylko ja jeden zawiodłem się na tym filmie, bo każdy, nim taki zachwycony :) czasami zastanawiam się, czy ludzie oby nie ocaniają zgondnie z kanonami przyjętymi przez wąską grupę ludzi po to tylko, by nie odstawać od reszty.
4 poziomy, a i tak żadnego przemyślenia. ostatnia scena nie wywołuje żadnej refleksji, każdy wie, jak się to wszystko zakończyło. milion razy gorszy od chociażby12 małp.
to twoje uff wiele znaczy, nie bój się mieć swojego zdania/opinii, ale nie zarzucaj innym że go nie mają...
urocze jest to ,że można się nie zastanawiać nad filmem,jego treścią,ale wielce być zdziwionym że podoba się innym i w nieskończoność to analizować;]
aż się boję często spytać jako co postrzegają kino i jaką funkcje w ich życiu spełnia;]
robokopo! niestety muszę stwierdzić jak inny użytkownik, że jesteś frustratem, osobnikiem który zawsze ma odmienne zdanie jak większość, w rzeczywistym świecie nikt cię nie słucha, nawet uciekają kiedy zaczynasz cokolwiek mówić, smutne ale prawdziwe, miałem się nie wypowiadać, ale zmusił mnie twój chory tok myślenia. Czemu za wszelką cenę chcesz żeby ludzie cię słuchali? chcesz pokazać swoją mądrość, a musisz zapamiętać, że mądrość nie płynie w pięknych zdaniach, tylko zrozumieniu jakie potrafimy przekazać. Jeżeli np. nie podobał ci się film to naprawdę możesz pozostawić swoją opinię tylko sobie, oczywiście, że możesz ją wyrazić ale tylko wtedy kiedy będziesz o nią zapytany! Wracając do twojego lizania, to powinieneś więcej lizać życia realnego, bo z lizania twojej filozofii nic dobrego nie wyjdzie. Więcej nauki mniej filozofowania! Tertulianem na pewno nie zostaniesz! Kino i filmy to zabawa, podobni tobie często zapominają czym jest kino i potem dochodzi do sytuacji kiedy z serialu "Czterej pancerni i pies" próbuje się wmówić, że to był film historyczny i jest w nim zakłamana historia:) a to był jedynie przygodowy serial. Czego oczekujesz od filmów? może przestań chodzić do kina i zajmij się lizaniem książek filozoficznych. Jeżeli chodzi o film, moje odczucia są pozytywne, lecz tobie proponował bym się przyznać, że nie rozumiesz tego przekazu i nie jest to film dla ciebie i z twojego gatunku, to przecież nie jest wstyd! Wstydem jest to co wypisujesz!
A ty po co tak duzo piszesz? Chcesz, zebym zamilkl, bo nie podoba ci sie to, co pisze? Nie uczynie tego, chyba ze z wlasnej woli, gdy mnie obecnosc w tym miejscu znudzi.
"Jeżeli np. nie podobał ci się film to naprawdę możesz pozostawić swoją opinię tylko sobie, oczywiście, że możesz ją wyrazić ale tylko wtedy kiedy będziesz o nią zapytany! "
A Ciebie kto zapytał o opinie?
Wiekszej glupoty nie slyszalam. Ile ty masz lat? Chyba po to tutaj wszyscy są, żeby podzielic się opinią. Jak na setkach innych tematów piszczą, ze fim jest genialny, to jakos Ciebie tam furczącego nie widze, ze nikt ich o opinie nie pyta i maja ja zostawić dla siebie. Rozwijać się można w każdej dziedzinie. Może jednak czasami warto zajrzeć i do tej filozofii punisher?
Mnie osobiscie sie film podobał, ale to ze względu na pomysł i troche inne niż zazwyczaj efekty specjalne. Też uważam, że nie niesie ze sobą niczego głębszego. Tematyka dosyc banalna i oklepana jak napisał robokopo.
Nie ma tam niczego wartosciowego do przemyslenia i zastanowienia się. Jedynie nad czym można podumać to to czy faktycznie caly film był jednym wielkim snem Cobba.
Warto mimo wszystko obejrzeć, ale tak tylko jeden raz.
Takie placzki internetowe jak Punisher sa mi doskonale znane i w ogole mnie nie wzruszaja.
Do oceny filmu Nolana chcialbym jeszcze koniecznie dodac, ze rezyser wykazal sie tam pewna perfidia. Wie on bowiem, jak spoleczenstwo jest teraz niedouczone i wykorzystuje to. Dla wielu ludzi, jestem tego prawie pewien, to Nolan bedzie pierwszym w historii czlowiekiem, ktory poddal w watpliwosc pojecie tzw. rzeczywistosci. Beda wyspiewywac peany na jego czesc i analizowac glebie jego "genialnosci" - co juz zaczelo sie na niniejszym forum (vide inne tematy). To bardzo przygnebiajace.
Zgadzam się z robokopo i z każdym słowem tej recenzji:
http://www.film.org.pl/prace/incepcja_analiza.html
Jedyne, co mi się podobało to tylko pomysł na film i wątek, w którym bohater śnił o czymś już niemożliwym w normalnym życiu tzn. o swojej żonie. Według mnie film byłby ciekawszy gdyby skupił się nie na tych pokręconych akcjach, ale właśnie na ukrytych pragnieniach głównych bohaterów, które są możliwe do zrealizowania jedynie w snach, a rzeczywistość brutalnie je weryfikuje. Generalnie reżyser miał duże pole do popisu, ale tego nie wykorzystał. Uważam, że film jest słaby.
Cóż, film był przeciętny, ale ocenianie go na 2 to już jednak przesada. W ostatnich latach były dziesiątki bardziej przereklamowanych "hitów". Choćby Wyspa Tajemnic, czy Alicja w Krainie Czarów.
A z filmów Nolana najlepsza jest moim zdaniem Bezsenność - jedyny film Nolana, do którego nie pisał scenariusza. I wyszło mu to na zdrowie. Zapraszam do czytania:
http://podtytulem.blogspot.com/2011/01/matrix-bez-morfeusza-czyli-incepcja-rez.h tml
"Jedyne, co mi się podobało to tylko pomysł na film i wątek, w którym bohater śnił o czymś już niemożliwym w normalnym życiu tzn. o swojej żonie" ,
ale nawet to już było, w "Solaris" Kubricka (a właściwie powinnam napisać w "Solaris" Lema) także był wątek nieżyjącej żony głównego bohatera, która jako jego imaginacja (przybierająca całkiem realną postać) pojawiała się na statku kosmicznym na którym rozgrywała się akcja. Jedyne co w tym filmie było ciekawe to idea zaszczepiania ludziom w głowach pomysłów, które Ci nieświadomi genezy ich powstania realizują. Oczywiście jest to ciekawe ( nie mówię, że jakieś odkrywcze, ale warte przemyślenia) z punktu widzenia psychologi, a nie jako chwyt w filmie. Poza tym zasypiałam na tej producji, nadaje się ona, moim zdaniem jedynie dla miłośników sensacji pod każdą postacią, a głównym zarzutem pod jej adresem jest wtórność, wtórnośc i jeszcze raz wtórnoś.
Do punishera: w serialu 4 pancerni i pies jest zakłamana historia. W tamtych czasach nic nie było neutralne, a wszystko nasączone propagandą:(
Daj spokój, robo jest wybawcą nardou polskiego, który swą kampanię wyborczą prowadzi na Filmwebie, wystarczy przejrzeć jego oceny i wypowiedzi.
"czasami zastanawiam się, czy ludzie oby nie ocaniają zgondnie z kanonami przyjętymi przez wąską grupę ludzi po to tylko, by nie odstawać od reszty."
Niektórzy tak oceniają, po to by pokazać masom zakochanym w pewnym tytule, że są głupi i jarają się czymś banalnym. "Incepcja" to przecież film wysokobudżetowy, więc ów "elitarni widzowie" nie mogą ocenić go pozytywnie, gdyż - jak uważają - to banał dla mas. "Autor widmo" to przykład naszych krajowych bufonów, którzy Polańskiemu liżą dupę nawet jak zrobi coś gównianego. Ileż to się nasłuchałem o wielkości tego filmu (Ghost Writer) od polskich krytyków. Natomiast cała reszta świata oceniała ten film nisko, pokazując że jest niedopracowany. Ale Polański to nasza elita, więc można go wysoko oceniać. Natomiast Nolan tworzy filmy za duże pieniądze, stąd nasi ambitni krytycy nie mogą go docenić. Przykre to.
"Incepcja" rozkochała mnie w sobie swoją metaforą i niesamowitą stroną techniczną. Rozumiem, że niektórym film się nie podobał, ale nie rozumiem po co ów piszą to na forach danego filmu, bo z góry wiadomo, że wezmą górę emocje i wierni fani zaczną "jeździć" po twórcy tematu. A już po co pisać o tym, że film to dno i dawac oceny 1,2,3? Przecież każdy prawdziwy kinomaniak wie, że film to nie tylko fabuła (która mogła się nie podobać) ale także strona techniczna. "incepcja" zrobiona jest przecudnie, zdjęcia wspaniałe, efekty specjalne również. A forma nie pozwala się nudzić i omija chaos. A montaż? Mistrzostwo świata! Sama strona techniczna zasługuje na ocenę co najmniej 5, czy 6.
Pozdrawiam
Alek
"Rozumiem, że niektórym film się nie podobał, ale nie rozumiem po co ów piszą to na forach danego filmu, bo z góry wiadomo, że wezmą górę emocje i wierni fani zaczną "jeździć" po twórcy tematu."
Bo od tego są właśnie fora danego filmu , żeby na nich prowadzić tego typu dyskusje, w ramach, których wyraża się swoją opinię:)
No ja też tego nie wiem. Jeżeli jednak sugerujesz, że dlatego, bo film był taki wspaniały, to u mnie poklasku nie znajdziesz.
Nazywanie tego filmu tandetą jest co najmniej niepokojące. Kiczowate zakończenie? Właściwie nie ma tu jednoznacznego zakończenia, widz sam musi je dośnić. Widać masz kiczowatą wyobraźnię. Kto Ci wcisnął pogląd, że ludzie oglądają filmy po to żeby czerpać wiedzę o rzeczywistości, snach, psychiki ludzkiej? Film od zawsze był rozrywką i oby tak pozostało. Wymień filmy, które poleciłbyś bardziej wymagającym widzom.
no nie wiem, ja nie miałem nawet chwili zawahania co do końcówki filmu. koncept pojawiał się w wielu filmach, np w Total Recall i wydaje mi isę, że tam o wiele większy problem stanowi ujednolicenie zakończenia a mieliśmy tam tylko jeden poziom snu;) przyznam, że dałem 5/10 za incepcję bo po prostu moim zdaniem wszystko było nadzwyczaj jaskrawe i przejrzyste.
Proszę bardzo: "Droga do szczęścia", "Lektor", "Tańczący w ciemnościach", "Brokeback Mountain", "Dom zły", "Mechaniczna pomarańcza". Na razie powinno wystarczyć.
Może doczytaj, co znaczy w ogóle "kiczowaty"! Kiczowaty to przerysowany, przesadzony w ornamentyce, dosłowny, jednoznaczny. Nie oznajmuj mi tutaj w takim wyniosłym stylu, po co jest Film! Ja zamieszczając tego posta tego nie robiłem. Oceniałem film z mojego punktu widzenia. Może dla mnie kino to coś innego? Może ja preferuję trochę więcej "moralnego niepokoju" od "rozrywki, która oby tak została"? Nie ma jednoznacznego zakończenia? Tam wszystko, co można by analizować z punktu widzenia nie samych efektów specjalnych, jest od samego początku do końca przewidywalne, a ten bączek puszczony na samym końcu na stole i suspens, bo nie wiadomo, czy on się zatrzyma czy nie, to już najczystszy kicz rodem z horrorów.
zakończenie - wirujący, lekko chyboczący się bączek na prostym drewnianym stole - taki obraz nie jest JEDNOZNACZNY i DOSŁOWNY, ani PRZESADZONY W ORNAMENTYCE i w żadnym razie PRZERYSOWANY - to czysta prostota czyli wg opisu który podałeś kiczem nie jest, szczególnie że jeśli się komuś film podobał to szybko zauważy że ten bączek jest tylko znakiem stop który cofa ciebie do filmu byś w nim poszukał tego co może przegapiłeś
oczywiście zakończenie nie musi sie podobać, jednak w przeciwieństwie do większości filmów z takim zakończeniem nie ważne to co jest po nim tylko to co przed nim
ale oczywiscie film, tym bardziej zakończenie nie musi ci się podobać
Ja ciągle dopatrywałbym się w zakończeniu elementu jednoznaczności (jednej z cech kiczu): bo albo wszystko jest oszustwem, albo jest tak zwana rzeczywistość, wszystko biało-czarne.
Ten post to prowokacja, a samo konto zostało założone tylko do założenia tego tematu.
Drogi Iloczynie, sądzisz, że ten film jest aż tak ważki, że zamieszczenie postu z negatywną jego oceną można uznawać za prowokację?
Ja też się zawiodłem. Uwierz, są ludzie którzy widzą w tym filmie kicz: przerysowana akcja, od samego początku łopatologicznie naświetlona fabuła i mnóstwo kalek - zapożyczeń. Tanie, efekciarskie sceny i dialogi. ten film po prostu jest słaby, coś jak 13 piętro
Ale są też tacy, którzy będą wygadywali brednie o genialności tego filmu. Sądzę jednak, że krytyka profesjonalna nie zostawi na tym filmie suchej nitki.
wiesz co, dla jednych bredniami bedzie twoja opinia a dla ciebie opinia innych, ale tak na prawde to kazdy ma racje bo o gustach sie nie dyskutuje. A jesli probujesz ludzi przekonac do swojej opinii to juz jest propaganda.
Zaakceptuj, ze innym sie ten film podoba to i inni zaakceptuja twoja opinie.
Hmm z posta założyciela tematu w skrócie wynika, że film jest tandetny i kiczowaty bo nie jest innowacyjny. Nie ma w im kwadratowego koła i różowej żyrafy. Ja np. od lat interesuję się tematyką lucid dreamingu, podświadomości, wymiarowości, nlp itd. ale totalnie nie mam pojęcia, czemu miałoby to wpłynąć na negatywny odbiór filmu przeze mnie. Bo film jest filmem a nie dziełem naukowym publikującym nowe odkrycia? Myślę, że Nolan będzie niepocieszony, że anonimowy czytelnik filmwebu nazwał jego film tandetą.
Film jest kiczowaty zarówno ze względu na natężenie "ornamentyki" czyli te pościgi, wybuchy, strzelaniny (jak się jest w kinie, to aż uszy odpadają, tak jest to nagłośnione), jak i przez swoją jednoznaczną czarno-białą treść. Zgoda, że film nie ma być dziełem naukowym, ma za to być dziełem sztuki. Ten natomiast jest kiczem, który jest zaprzeczeniem sztuki.
Jeśli film ma być wg Ciebie dziełem sztuki, to świadczy tylko o tym, ze nie potrafisz dobrac sobie repertuaru. Lubisz się katować? To jest bardzo,ale to bardzo symptomatyczne w dzisiejszych czasach - wizyta na mainstreamowym blockbustarze w multipleksie, a potem narzekanie na niską wartość artystyczną. Czasy kiedy film ma być dziełem sztuki minęły już dawno, bo teraz w kino rozwija się dwubiegunowo. Jesli jesteś takim smakoszem filmowym, to powinieneś wiedzieć, gdzie szukać zaspokojenia swojego wysublimowanego smaku.
Ps. Oczywiscie dzieło sztuki to według Ciebie film z godnym przesłaniem, ale to też jest bzdura, bo film nie musi nieść ze sobą żadnego przesłania. Filmowym arcydziełem jest film mocny warsztatowo - taki jak np. "Ojciec chrzestny". A warsztat to wszystko prócz warstwy merytorycznej. I tak w kwestiach reżyserii czy muzyki "Incepcja" jest arcydziełem, cierpi natomiast na pewne inne braki, ale to już moja opinia
Szkoda, że nie przyszła ci do głowy taka myśl, że mogłem być po prostu wprowadzony w błąd, np. wyborem takiego świetnego aktora ja Di Caprio. Skąd przekonanie, że "czasy, kiedy film miał być dziełem sztuki, minęły już dawno"? Może dla ciebie minęły, dla mnie i wielu innych nie. "Incepcja" to oczywiście film, ale bardzo niskich lotów pomimo całej ornamentyki i pozornie skomplikowanej fabuły.
Nie przyszła, bo faktycznie filmografia DiCaprio to jedno wielkie skupisko ambitnych tytułów... Nie wykręcaj się. Poszedłeś na film, bo szedłeś na komercyjną rozrywkę, a teraz zgrywasz tu wielbiciela artyzmu w kinie. To by było nawet zabawne, gdybym to widział po raz pierwszy, ale to dzisiaj normalka...
Ja sam wiem najlepiej, czego oczekiwałem i co dostałem. Myślisz, że mi zależy na tym, żeby ciebie przekonać? Za długo żyję, by liczyć na taki obrót sprawy. Ty mnie też nie przekonasz. Posta zamieściłem, by wyrazić swoje zdanie, to samo zrobiłeś ty. Więc nie dorabiaj mi gęby, nie próbuj zdyskredytować, bo ani mnie to grzeje ni ziębi. Tyle.
Święta racja zgadzam się z GodFella, facet poszedł na superprodukcje a oczekuje filmu na poziomie chyba Kubrick. Jak dla mnie coś tu nie gra. To że DiCaprio jest świetnym aktorem to nie znaczy że każdy film z jego udziałem będzie arcydziełem, zresztą w tym przypadku chyba o żadnym filmi z jego udziałem nie możemy tak powiedzieć, wszystkie były komercyjne. Albo pan robokop chce zaistnieć albo dał się nabrać producentom filmu na piękny plakat świetny zwiastun (w którym notabene było pełno "ornamentyki" czyli wybuchów pościgów i efektów specjalnych") no i pokazał że nazwisko znanego aktora może przyciągnąć tłumy. Gratuluje
Rzeczywiscie troche w tym racji jest, co piszesz, ze nie kazdy film z DiCaprio jest arcydzielem, np. "Krwawy diament" to straszna porazka, ale z drugiej strony "Droge do szczescia" trudno nazwac komercyjna i chyba czegos takiego oczekiwalem. "Pan robocopo chce zaistniec" - tez mi "zaistnienie" ... na forum filmwebu!
@spoxgreq
A ja myślę, że Nolan będzie sie tydzień brandzlował z tego powodu, że anonimowy czytelnik filmwebu nazwał jego film arcydziełem.
Co to za argument w ogóle?
smutne, że tak zmaranowałeś pieniądze :P ja uważam, że ten film nie był wcale płytki, a jeśli zahaczał o utarte schematy, to między innymi dlatego, że ciągle one się sprawdzają. Uważam, że efekty nie były beznadziejne, wręcz bardzo fajne i ciekawie było sobie wyobrażać, jak to może wyglądać umysł. A zauważ, że nie wszyscy zagłębiają się w tematykę snu, wielopoziomowości i psychiki ludzkiej.
"Dom Zły" widziałam i nie wiem czy określiłabym, że jest niezwykle głęboki i w ogóle do rozpracowywania...jest na pewno przykry i brutalny, aczkolwiek uważam, że bardzo dobry. Natomiast "mechaniczną pomarańczę" wyłączyłam po 10 minutach, bo nie byłam w stanie znieść scen gdzie banda psychopatów daje się unieść chwili w znęcaniu się nad ludźmi. Szkoda, że niektórzy ludzie uważają, że najbardziej ambitne filmy są filmy (mówiąc kolokwialnie) "chore" gdzie mamy do czynienia z potężnymi patologiami, natomiast inne są uznawane za tandetę, dobrą dla nastolatków. Ja jestem bardzo zadowolona i o więcej takich filmów proszę :)
Ja natomiast z tej twojej wypowiedzi nic nie rozumiem. "Film nie był płytki, choć zahaczał o utarte schematy". "Efekty nie były beznadziejne, wręcz fajne". "Dom zły" był tak sprytnie skonstruowany, droga imd, że dostarczał rozrywki kryminalnej dla widzów mniej wymagających i niepokoju moralnego dla bardziej wymagających: chodzi o sprawę zła, czym ono jest, gdzie się gnieździ i czy aby na pewno zawsze poza nami, gdzieś w jakichś nieokreślonych bliżej jednostkach ludzkich. Może gdybyś nie wyłączyła "Mechanicznej pomarańczy" po 10 minutach, to coś więcej mogłabyś powiedzieć o tym Dziele filmowym Kubricka analizującym, czy poczucia winy można od kogoś wymagać i co będzie, gdy ktoś go nie odczuwa. Co z naszą etyką, moralnością? Co to znaczy "chore"? Uważasz, że film ma być cacy jak landryneczka? Takie są np. tasiemce wenezuleskie: dobro-zło, piękny-szkaradny. Dobry jest piękny, Zły szkaradny i zawsze wygrywa miłość biednej, ale dobrej i pięknej służącej do dobrego i bogatego dziedzica. Szkaradne zło zawsze zostaje ukarane. Nie musisz o takie filmy aż tak prosić, bo takiej tandety jest mnóstwo. Zdecydowanych dzieł o wiele mniej, więc jesteś w wyjątkowo uprzywilejowanej sytuacji ze swoim smakiem filmowym.
Biedne dziecko neo, rozkochane w ST - masz tak malo skomplikowany umysl, ze nie mozesz zrozumiec filmu. Smutne...
Jeżeli to do mnie, to chętnie odpowiem: poczekajmy na krytyki profesjonalne. Zobaczymy, jak ocenią krytycy profesjonalni to "skomplikowane dzieło".
Uwielbiam takie posty gdzie ludzie silą sie na wielkich krytykow filmowych, próbuja wywyższać sie nad innymi a tak naprawde lecza swoje kompleksy. Popieram to co powiedział GodFella
http://www.youtube.com/watch?v=HP2W0LqQwEE
Nie rozumiem dawanych ocen filmom 1/10 na jeden oceniłbym filmik nagrany komórka a najgorszy film bez fabuły jakiś tam akcji co najwyżej 3 lub 4.