Śmieszą mnie wypowiedzi na temat poprzedniej ekranizacji Hulka w reżyseri Anga Lee. Ten film był jak kolorowa papuga w stadzie wróbli. Została zadziobana przez tych, którzy nie lubią, jak coś jest za bardzo inne/odmienne. Jeśli kiedyś ktoś będzie nażekał, że ekranizacje komiksów grzęzną w przeciętniactwie i są mało odkrywcze - niech pomyśłi o Hulku Anga Lee. Nie twierdzę, że tylko ta ekranizacja wzbiła się ponad przeciętność. Takim filmem jest również Spider-Man (perwsza część) oraz Iron Man. Nie twierdzę, że takimi filmami, jak wyżej wymenione mają być wszystkie ekranizacje komiksów. Nie każdy jest kinomanem, który kocha oglądać filmy i szukać w nich czegoś nowego/odkryczego, ale...
PS: Celowo nie wspomniałem nic o nowej ekranizacji Hulka.
"Celowo nie wspomniałem nic o nowej ekranizacji Hulka."
Więc ten temat powinien znaleźć się na twoim blogu, lub pod filmem "HULK".
Właśnie, że nie. Chciałem, żeby ten temat trafił do jak największej liczby osób, które oglądały właśnie nową ekranizację Hulka.