Jak w temacie, nieznacznie, ale gorszy od starszego Hulka. Oprócz Nortona wszyscy zagrali słabo, w szczególności generał i o dziwo Roth. Fabuła też kuleje, od razu na początku wszystkiego się dowiadujemy, a ja chętnie zobaczyłbym troche bardziej rozwinięty temat wpadki eksperymentalnej. Co do akcji to musze przyznać, że w końcu coś się dzieje w porównaniu z wesją Anga Lee. Niestety reszta aspektów jest słaba, w szczególności muzyka, która czasem brzmi jak z filmów kategorii B. Efekty specjalne są dobre jednak Hulk jakiś taki nie Hulkowaty, ten z 2003 wyglądał znacznie lepiej.
5/10