Ta wersja jest dużo lepsza niż ta z 2003 roku.
Więcej się dzieje i lepiej się ogląda ten film.
Warto go obejrzeć,jeżeli ktoś lubi takie filmy!
Wersja Hulka z 2003 mnie osobiście rozczarowała. Zrobienie z filmu akcji, gdzie sednem konwencji jest totalna rozwalanka, efekty rozważań górsko-analno-psychiatrycznych (sorry za wyrażenie) niestety nie wyszło obrazowi na dobre. Psychoterapię Bruce'a Banner'a zostawmy specjalistom. Widzowie pragną czegoś innego...
Idąc na film akcji oparty na komiksie oczekujemy megazabawy (czytaj turbodymoekscytacji) na wysokim poziomie i tego właśnie dostarcza wersja Leterrier'a. Wersja Lee ma zdecydowanie lepsze efekty, chociażby wizerunek samego Hulk'a, jednak fabuła z 2008 wciąga mocniej (biorąc pod uwagę konwecję, czyli totalny brak realizmu) niż w przypadku Hulk'a Anno Domini 2003. Choć osobiście wolę Eric'a Bana w roli Bruca (Edward Norton nie zły, wręcz przeciwnie), to, mimo że płytszy, film Leteirrer'a wciągnął mnie bardziej. Być może kwestia gustu, ale... może nie należy przeintelktualizowywać (wiem, trudne słowo tak jak "metafora", lol) obrazu, który ma bawić prostą gawiedź... Czyli między innymi mnie...