są na świecie role, których Edward Norton i Tim Roth nie udźwigną. Blamaż aktorów na całej linii, pewnie spora to wina reżysera. Jeden stara się nie wiadomo co osiągnąć, drugi się przerysowuje w sposób nawet mało sympatyczny. Najgorszy ze Studia Marvel, zwłaszcza jeśli się widziało już Marka Ruffalo w tej roli (albo nawet Erica Banę).
No wlasnie Norton to jedyny pasujacy aktor do tej roli. Mark Ruffalo byl niezly, a Eric Bana to wg mnie nieporozumienie
Troche zle sie wyrazilem. Chodzilo mi o to, ze najlepiej zagral z tej trojki wlasnie Norton. Banner w wykonaniu E. Bana byl wg mnie ciotowaty, w wykonaniu M. Ruffalo byl troche taki za miekki (aczkolwiek niezly), a w wykonaniu E. Nortona wszystko mi sie podobalo (wyglad Nortona troche nie taki jakbym chcial, ale z charakteru byl wg mnie najlepszy ze wszystkich).