Incredible Hulk

The Incredible Hulk
2008
6,4 126 tys. ocen
6,4 10 1 125551
5,4 36 krytyków
Incredible Hulk
powrót do forum filmu Incredible Hulk

Czy ktoś wie, dlaczego w "Avengers" Hulka gra inny aktor?

ocenił(a) film na 7
gogo224

Jeśli jeszcze nie wiesz, Norton jest aktorem bardzo dobrym, ale również chamskim. Już w IH zarządził że zagra za dużą kase, wycofał się z roli Denta w ,,Mrocznym Rycerzu'' bo to była postać poboczna, a on szukał pierwszoplanowej roli. W Avengers dostał propozycję zagrania Hulka. Zgodził się ale nie podobał mu się scenariusz. Kilka dni później Jossowi Wheedonowi przysłał nowy scenariusz który powinien być podstawą filmu. Wheedon oczywiście się wkurzył i zastąpił go Buffalo. Szkoda bo wolałem Edwarda.

Bartonson12

Szczerze mówiąc nie wiedziałam, nie jestem jego wielką fanką, jakoś nigdy się nie interesowałam szczegółami na jego temat. Dzięki za odpowiedź. :] A ja akurat wolę Buffalo, bardziej mi pasuje do tej roli. :)

ocenił(a) film na 9
Bartonson12

Bartonson12, Norton nie jest chamski, tylko skrupulatny, a że im powiedział, że zagra za dużą kasę... wybacz, a co miał zagrać za małą ?
Wycofał się z roli Denta, bo był powiązany z inną rolą, a postacie drugoplanowe raczej wychodzą mu dobrze (nominacja do oskara "Lęk pierwotny").

Facet jest inteligentny i pewnie uważa że amerykańskie scenariusze, to z natury gnioty, dlatego je poprawia ;)

I ostatnia rzecz, nie widziałem słabego filmu z jego udziałem, a poprawki do Avengers na pewno były by z pewnością "in plus" dla tego "dzieła".

ocenił(a) film na 7
Gitkolo

Zgadzam się z Gitkolo. Żadne z nas nie widziało Nortona podczas negocjacji i kręcenia filmów. Opinię budujemy na plotkach i domysłach. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że Norton jako aktor z wyższej półki, który niejednokrotnie zajmował się produkcją, montażem czy reżyserią, nabył w tych kwestiach na tyle dużo doświadczenia, że pozwolił sobie na pewne podpowiedzi.

Nie widziałam jeszcze z nim filmu, który byłby płaski. Nawet historia z "Incredible Hulk" została przedstawiona z nutką psychologicznego aspektu. Widzimy nie tylko zielonego potworka, ale też dramat pokrzywdzonej jednostki. W takiej kategorii filmów, która zdecydowanie nie jest moją ulubioną, oceniam realizację bardzo wysoko.

Aktor nie musi zaprzyjaźniać się z całą ekipą. On ma zagrać swoją rolę dobrze. Edward Norton potrafi przekonać mnie do każdej postaci. Nie jest gwiazdką jednej roli i jednej maniery, ma warsztat i nie boi się z niego korzystać.

Co jest takiego dziwnego, że chciał zagrać w dobrym filmie, albo wcale? Wrażliwy, biedny i obrażony reżyser nie zgodził się pójść na pewne ustępstwa. Wolał nagrać miałką papkę dla tłumu. Poszłabym o zakład, że poprawki Nortona wprowadziłby do filmu wielopłaszczyznowość.

Nie zgadzam się też z oburzeniem faktem, że chciał wysokie wynagrodzenie. Obsada Avengers jest bardzo komercyjna, miło się patrzy na ich buźki, ale kunsztem nie mogą porównywać się do Edwarda Nortona. Dlaczego najlepszy wśród nich aktor miałby nie dostać należytego wynagrodzenia? Jeśli robisz coś dobrze, nigdy nie rób tego za darmo... Tak się chyba nawet mówi :)

Nie zgadzam się też z opinią "chamski", czasem pojawia się zamiennie "nadęty". Spotkałam się też ze stwierdzeniem, że gwiazdorzy... Cóż, człowiek, który niechętnie występuje na premierach, nie pcha się przed obiektywy i na okładki plotkarskich pisemek, chce być oceniany na podstawie swojej pracy, nie skandali, a na koniec człowiek, który z dystansem do siebie i uśmiechem na ustach rozbija sobie jajko na głowie podczas wywiadu (gra w jajkową ruletkę), sprawia na mnie wrażenie kogoś przeciwnego do nadętego i gwiazdorskiego.

Jeśli trudno się z nim pracuje, to raczej nie dlatego, że on gwiazdorzy, ale dlatego, że inne urażone gwiazdki nie potrafią realistycznie spojrzeć na swoją pracę. Duma nie pozwala im posłuchać kogoś, kto jest po prostu lepszy.

Na Nortonie się jeszcze nie zawiodłam, natomiast na kolorowym, błyskającym, strzelającym i świecącym kinie tylko dla nastolatków - owszem. Oczywiście moja ocena też może być mylna, ale byłoby bardzo trudno przekonać mnie do innego zdania. Uwierzyłabym w to, że nie zawsze jest milutki, nie musi być. Widząc jego prace stwierdzam, że jest perfekcjonistą, za to go ogromnie cenię :)

ocenił(a) film na 9
marvella

Nic dodać, nic ująć...

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
Gitkolo

Cóż, w każdym bądź razie równie wolałem Nortona, ale jak widać zmiana aktora wyszła Hulkowi na dobre bo zyskał multum nowych fanów, w porównaniu do tego filmu.

ocenił(a) film na 6
marvella

A ja tu widzę opinie fanatyka, który nie potrafi zrozumieć, że coś może nie być tak jak w jego idealnym zmyślonym świecie.

ocenił(a) film na 7
Dealric

Nie bardzo rozumiem dlaczego uważasz, że mój świat jest "idealny i zmyślony", Wczytaj się raz jeszcze w pierwszy akapit. Nie upieram się przy tym, że mam rację, bo nie znam Nortona osobiście. To nie ja mam problemy ze zrozumieniem, że coś może być inne niż mi się wydaje. Dodam jeszcze swój własny cytat: " Oczywiście moja ocena też może być mylna, ale byłoby bardzo trudno przekonać mnie do innego zdania. " - byłoby trudno, ale to nie znaczy, że to niemożliwe.

Szkoda, że tutaj zbudowanie wypowiedzi dłużej niż dwa zdania i poparcie swojej opinii argumentami jest już równoznaczne z fanatyzmem... Jestem fanką Nortona i napisałam komentarz, który to pokazuje, dla mnie to żaden wstyd. Jakby dyskusja była o jego rolach i zachowaniach, które mi nie przypadły do gustu, to też coś bym znalazła. Niestety poziom Twojej wypowiedzi skreśla Cię jako partnera do dyskusji dla mnie. Lubię komentować, zazwyczaj staram się sklecić coś dłuższego, nawet do osób, które w śmieszny sposób próbują mnie obrazić, ale w tym ostatnim przypadku raczej nie odpowiadam więcej niż raz.

Pozdrawiam i życzę większego skupienia na lekcjach czytania ze zrozumieniem :-) Jeśli jednak skończyłeś już szkolę, zawsze możesz wykupić jakieś tam korepetycje, a jeśli się wstydzisz, to po prostu dużo czytaj. Wprawa przyjdzie z czasem.

ocenił(a) film na 6
marvella

Napisałem tak długą odpowiedź na jaką zasługiwał twój tekst.
Stwierdzenie, mogę się mylić, ale i tak nie przekonacie mnie do tego, że tak jest" jest równoznaczne włąśnei z tworzeniem włąsnej zmyślonej rzeczywistości. Ignorowaniem danych na rzecz własnych wymysłów.

Nikomu nie przeszkadza bycie fanem kogokolwiek, ale teksty idealizujące, za to nie poparte faktami, a tylko prywatnymi opiniami śmieszą. Jak inaczej nazwać zdania typu "wrażliwy, biedny reżyser obraził się, bo aktor zaczyna mu się rządzić i ingerować w coś w co nie ma prawa ingerować"? Taka prawda, że scenariusz zależy nie tylko od reżysera, a zakładanie, że byle aktor w kilka dni stworzy lepszy scenariusz niż profesjonaliści śmieszy.
Dalej rónoważenie określeń chamski i nadęty. WIesz chociaż co one znaczą? Nijak nie mają nic ze sobą wspólnego.
Dalej, załóżmy, że pracujesz na jakimś pobocznym stanowisku w firmie. Gdybyś poszła do szefa z listą co według Ciebie jest źle i że powinno być jak ty mówisz to jakby zareagował? Ucieszył się i pochwalił? Chyba jednak nie ;]
Kolejną głupotą jest zdziwenie oburzeniem, że Norton chciałby dostać gażę znacznie wyższą od reszty ekipy. Norton jest dobrym aktorem, co nie znaczy, że inni w filmie nie są dobrzy. RDJ zdobył dwa złote globy i jest znacznie bardziej rozpoznawalny od Nortona np.

Kolejnym głupim i nieuzasadnionym argumentem jest przedostatni akapit. Z pewnością fakt, że z Nortonem trudno się pracuje wynika z tego, że inni nie umieją robić tego co robić i nie potrafią konstruktywnie przyjąć krytyki... Argument wręcz alogiczny.

Stąd jak widać słuszne podejrzenia o fanatyzm.
Tego czego nie rozumiesz:
Fakt, że ktoś jest świetnym aktorem nie uprawnia do ingerowania w cudzą pracę, a tym bardziej do szantaży, że nie zagra jak nie zmienią pod jego modłę scenariusza.

ocenił(a) film na 7
Dealric

Nigdzie nie napisałam, że mnie "do tego nie przekonacie". Nie wiem dlaczego tak upierasz się przy wciskaniu mi czegoś, czego nawet na myśli nie miałam. Zgoda, źle użyłam słowa "zamiennie", mój błąd, pozostaje mi tylko napisać, że miałam na myśli to, że spotykam się raz z takim określeniem, innym razem z innym. Nie uważam ich za tożsame, ale też nigdzie nie znalazłam potwierdzenia, że którekolwiek z nich pasuje do Nortona, a już od jakiegoś czasu jest jednym z moich ulubieńców i raczej śledzę jego karierę ;)

Od początku pisałam, że swoją opinię buduję na plotkach i domysłach. Może nie mają nic wspólnego z prawdą, nie wiem i prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiem, ale stwierdzenie, że Norton jest taki jak w moim komentarzu jest równie prawdopodobne co stwierdzenie, że jest zupełnie inny. Rzeczywiście wolę myśleć o ludziach pozytywnie, niż z góry zakładać, że skoro są gwiazdami, to pewnie coś z nimi nie tak. Jeśli nie zagrali w jakimś tam filmie, to pewnie dlatego, że są chamscy i tak dalej.

Napisz mi tylko, skąd wiesz, że nie jest tak, jak ja przypuszczam, jestem szczerze ciekawa, a Ty wydajesz się pewny swojej opinii. Może mnie przekonasz. Pokaż mi te dane, które zignorowałam na rzecz tworzenia swojej rzeczywistości. (Tfu tfu, nigdzie nie twierdzę, że to co piszę, to rzeczywistość. Dla mnie komentowanie charakteru ludzi, których się nie zna i sytuacji, w których się nie brało udziału, to zawsze będzie zgaduj - zgadula).

Nie napisałam nigdzie, że powinien dostać wynagrodzenie WYŻSZE od reszty ekipy, napisałam, że powinien dostać wynagrodzenie należyte. Edward Norton jest moim zdaniem najlepszy z nich, nie muszę prowadzić badań, żeby wiedzieć, co mi się podoba, a co nie. Ty możesz mieć inne zdanie. Wkraczamy na grząski grunt gustu, w tych kwestiach nigdy się z nikim nie sprzeczam. Nie zgodzę się jednak z tym, że rozpoznawalność mówi o tym, kto jest lepszy w swoim fachu.

Ostatnie zdanie Twojego komentarza brzmi rozsądnie, ale tylko pozornie. Jaki tam znowu szantaż? Chciał zagrać w filmie, który by mu się podobał, zaproponował zmiany w scenariuszu, reszta ekipy się nie zgodziła, więc on zdecydował nie grać. Jeśli rzeczywiście poprawki przysłał po krótkim czasie, to nie mogły być szczególnie duże, w końcu nad dużymi zmianami wypadałoby trochę popracować. Myślę też, że w niektórych filmach wystarczyłby rzut oka na scenariusz, żeby pomyśleć "oho, to jest głupia scena, lepiej byłoby bez niej". Takie miałam odczucia oglądając wiele filmów.

Cenie Nortona, widziałam większość filmów z jego udziałem, widziałam też kilka wywiadów, jakieś tam wypowiedzi spoza filmów. Możliwe, że ma doskonale wykreowany wizerunek, w końcu jest dobrym aktorem, jaki byłby dla niego kłopot zagrać przed kamerą podczas wywiadu? Może tak być, ale dla mnie jest wiarygodny w byciu sympatycznym. Odnoszę wrażenie, że ma duży dystans do siebie (np. epizod w "Dyktatorze").

Co do mojego przedostatniego akapitu, uważasz, że to "alogiczny" argument, ok, masz do tego prawo, ale znów, wytłumacz mi, dlaczego masz pewność, że nie mam racji? Raz jeszcze piszę, ja mogę tylko się domyślać, jeśli kiedyś przyjdzie mi pracować z Nortonem, to wypowiem się konkretniej, do tego czasu, tak sobie tylko zgaduję. Okazuje się, że to mniej niewinne, niż mogłoby mi się wydawać.

Ja mogłam sprawić wrażenie osoby, która nie zna znaczenia słów "chamski" i "nadęty", ale Ty z pewnością nie znasz znaczenia słowa "fanatyzm". O ile mi wiadomo, fanatyk nie przyjmuje do wiadomości, że może się mylić, więc z nas dwojga to Tobie jest do niego bliżej.

ocenił(a) film na 5
Bartonson12

Chamski? Prędzej szczery

ocenił(a) film na 7
kryszti

Chamski, szczery. Czy to ważne? Ważne jest to że gość przynajmniej umie grać, i wolałbym zobaczyć jego jako Hulka niż Ruffalo no ale co poradzić.

ocenił(a) film na 5
Bartonson12

A czy cokolwiek co jest napisane na forum jest ważne? Pytanie retoryczne :)

ocenił(a) film na 7
kryszti

Heh : )

ocenił(a) film na 10
gogo224

Bo Norton nie podpisal kontraktu na kolejny film z Marvel Studios z tego co pamiętam

Himiteshu

O rany, już prawie zapomniałam o tym pytaniu. xD Dzięki. ;) Jak dla mnie to lepiej, osobiście wolę Ruffalo zamiast Nortona. :p

ocenił(a) film na 10
gogo224

A ja właśnie nie ale Ruffalo tez świetnie, szkoda że nie będzie kontynuacji Hulka tylko trzeba będzie czekać do Avengers 2 żeby go zobaczyć

ocenił(a) film na 6
gogo224

Problemy prawne, tak jak pisali wyżej. Wiadome jest jednak to, że przed akceptacją roli Mark Ruffalo skontaktował się z Nortonem i spytał go, czy ma jego "błogosławieństwo" do odgrywania po nim tej roli, co Norton oczywiście potwierdził.

użytkownik usunięty
gogo224

Zastąpiono go w Avengers ale IMO film i tak nic na tym nie stracił! Ruffalo dał mi takiego Hulka/Bannera jakiego chciałem zobaczyć i chwała mu za to!

Dokładnie, Ruffalo to jak dotąd najlepszy Hulk. ;D

ocenił(a) film na 6

nie wiem, czy Ruffalo by udźwignął solowy film bo w sumie to obaj reprezentują dwie różne osobowości (przed zamianą w zielonego), ale w roli drugoplanowej sprawdza się świetnie :)