jak mój kochany boski seksowny i utalentowany edward mógł zagrać w takim byle czym dla dzieciaków!gdzie ten cukiereczek z malowanego welonu ,iluzjonisty?tak swój talent i siły tracić na taki badziew....ale mimo to i tak film chetnie obejrzałam tylko ze wzgledu na nortona,chodz wg mnie nie wart jest czasu
Każdemu według woli i gustu, tak swoją drogą nie Tobie jest oceniać ludzi, nawet tych którym podobał się hulk. Po za tym aktor musi grać, może zagrał w tym filmie, bo lubi komiksy, a może dlatego, że wolał rolę pierwszoplanową od drugoplanowej w Mrocznym Rycerzu.
Buehe.. watpie zeby jego wybor ograniczal sie do hulku/mrocznego rycerza. Przychylam sie do opinii poprzednika - szkoda czasu.
A może dlatego, że był jednym z twórców scenariusza?
Poza tym, jak na tego typu superprodukcje, "Hulk" nie wypada wcale źle. Pierwsze pół godziny filmu jest całkiem niezłym kinem akcji, a że trzeba było pokazać walkę dobra ze złem, itede, itepe, no cóż... Przecież każdy kto poszedł do kina na ten film raczej wiedział, czego się spodziewać, prawda?
Osobiście miło mnie zaskoczył ten film, spodziewałam się gorszej tandety, ale świetnie dobrani aktorzy, piękna muzyka, niezłe efekty specjalne odciągają uwagę od naginanej historii.
Ode mnie 6. Również za Nortona ;)
muwisz jak ładne rzeczy o tym filmie a dajesz tylko ocene 6 a to jest niepojęte.myśle że nowy Hulk zasługuje na 7-ke bo jest na takim samym poziomie co pierwsza cześc X-Men.
A moim skromnym zdaniem to jest przemyślana, świadoma decyzja dotarcia do większej liczby odbiorców przy popularnej konwencji i dobrej grze aktorskiej. Poza tym, film miał wyglądać inaczej - trzeba poczekać na BlueRay. Celem Nortona było przede wszystkim pokazanie psychiki Hulka. Miał być Edward syty i film cały, ale nie przeszło... dlatego nie oceniałabym zbyt pochopnie.
PS. Tylko nie cukiereczek!!!! ehhhh...