Druga część przygód Indiany też świetna, ale mroczniejsza, trochę inny klimat niż w poprzedniku, ale równie dobry, jest tu trochę więcej humoru, ale co najważniejsze jest akcja i przygoda, Ford był w tym filmie w niezłej formie choć z tego co się dowiedziałem miał na planie wypadek (uroki aktorstwa :) swoją drogą udana kontynuacja
Dobre było jak czytałem kiedyś informacje dotyczące sceny na moście. NIektórzy członkonie ekipy tak bardzo się bali przejść nim na drugą strone że woleli przejechać kilka kilometrów samochodem, dookoła kanionu aby przedostać się na drugą stronę mostu. Ale było warto, Uwielbiam oglądać Świątynie właśnie za ten mroczny klimat i porządną dawkę akcji a finał filmu to już prawdziwa perła kina przygodowego najpierw w kopalni podczas pościgu w tych wózkach a potem na moście nad rzeką w której roi się od krokodyli. No i jeszcze muzyka. Wprost ubóstwiam motyw March of the Slave Children w wykonaniu J. Williamsa.