Wytrzymałem 45 minut. Scena ucieczki konno na paradzie i w metrze nagrana niczym filmy klasy C jakieś 15 lat temu. To jest żart z widza. Nie rozumiem, jak można było 40 lat temu w pierwszych częściach "Indiany..." nagrać widowiskowe sceny, które do dzisiaj ogląda się z przyjemnością, a w 2023 roku nagrać pozornie proste sceny w taki sposób, że odechciewa się to oglądać.