Porażka na całej linii. Długi, nudny, bezsensowny. Wku.wiający babsztyl i równie wku.wiający szczeniak. Brak scenariusza i jakiegokolwiek pomysłu. Cały film ratuje jakieś 20 końcowych minut. Poza tym, smutno się patrzy na bohaterów z młodości (Ford, Allen, Rhys-Davies), a obecnie zgraje zramolałych dziadów. Nie takiego Indiego pamiętam i nie takiego chcę zapamiętać. Na całe szczęście ten bzdet za 15 minut wyleci mi z głowy i będę pamiętał tylko "Poszukiwaczy Zaginionej Arki". I niech tak zostanie.