Odmłodzenia Harrisaona Forda to było w tym przypadku zło konieczne, ale wyszło to po prostu parszywie (w ogóle CGI w tym filmie prezentuje się dość mizernie, nie wiele lepiej niż to z Expresu Polarnego). Szkoda, że nie AI nie pozwoliło na modulację głosu, bo aktor ledwo dyszy i rzęzi jak stara lokomotywa. Wygląda to dosć kuriozalnie gdy mężczyzną w średnim wieku mówi głosem staruszka.
No niestety ten film to kolejna ofiara typowego już w tym momencie łapania widzów na uczucie nostalgii, dokłądnie tak samo jak w przypadky SW Jurassic Park czy Terminatora.