Podczas seansu byłem zahipnotyzowany.... W pewnym momencie wydawalo mi się, że Jacob von Gunten to ja; poddany codziennej rutynie niewolnik konwenansów, przybieranych masek i "fałszywej lojalności". Czy kiedykolwiek jescze jakaś perelka braci Quay zagości na ekranach polskich kin??? Mam taką nadzieję...