Intruz

The Host
2013
6,5 98 tys. ocen
6,5 10 1 97601
3,5 15 krytyków
Intruz
powrót do forum filmu Intruz

Jared czy Ian?

ocenił(a) film na 5

Kogo wolicie?
I tym samym Jake czy Max?

ocenił(a) film na 8
sylwia92R

Wolę Jareda. Cudowny był. A Ian mnie wkurzał strasznie, hipokryta jeden. Co do aktorów to oczywiście Max -jest jedną z nielicznych osób, które zostały dobrze dobrane. Z kolei Jake bardzo mija się z moim wyobrażeniem o Ianie.

ocenił(a) film na 10
AnneBoleyn1536

a ja mam właśnie na odwrót :P Jared mnie wkurzał, Ian super ! :)

AnneBoleyn1536

Fakt, też wyobrażałam sobie Iana inaczej, jak czytałam książkę z filmową okładką, to byłam przekonana, że Max jest Ianem.

sylwia92R

A ja na odwrót - nie przepadalam za Jaredem, za to zachwycał mnie Ian i jego siła charakteru - również to że jako jeden z nielicznych zaufał Wandzie stosunkowo szybko. Rozumiał ją i chciał chronić. Tak to przynajmniej odebrałam ;] Max Iron rzeczywiście pasuje na Jareda. Ale Jake... To nie jest Ian! W filmie będzie blondynem, a wszak w książce napisane było, że bliźniacy O'Shea mieli ciemne włosy... No, Abel to w ogóle po prostu nie przypomina tego książkowego bohatera.

ocenił(a) film na 8
Alicja_Klara

W książce miałam mieszane uczucia. W sensie, oboje mi się podobali, czasem jeden mnie wkurzał, czasem drugi. Jared był okropnie okrutny dla Wandy, ale kochał Melanie ponad wszystko i chciał ją bronić. Ian z kolei niekiedy irytował mnie swoim zachowaniem, gdy nie dawał Wandzie na nic wyboru. Był jednak w porządku. Jako aktora - wolę Maxa. Jest dopasowany do roli dość dobrze, Jake nie, jednak może mu się uda dobrze zagrać... Miejmy nadzieję :)

kala321

Owszem, nadzieja nam pozostaje ;] Ale jak paczę na tą dziecinną paszczękę Jake'a to mam ochotę rozwalić o ścianę parę pomidorów. Noż ją nie cierpię jak moi ulubieni bohaterzy są tak źle dobierani w filmach.
A co do książki, to za pierwszym razem mnie też Ian drażnil. Dopiero pod koniec powieści mnie zauroczył. No ale za drugim razem czytania bardziej się skupiłam, sądzę też że byłam ciut dojrzalsza... No i wpadłam. Nawet apodyktyczny Ian był uroczy - tak strasznie martwił się o Wandę i ją bezinteresownie pokochał. Ogólnie, Ian był trochę tragiczną postacią, dopóki Wanda ignorowała go, zakochana tylko wyłącznie w Jaredzie. Słodkie było też to, że Ian nie pokochał ciała lecz duszę. Kiedy Wanda była w innym ciele, wciąż traktował ją z ta sama czułością i troską.
Po prostu - za drugim razem czytania zupełnienie się do niego przekonałam ;]

ocenił(a) film na 7
Alicja_Klara

http://29.media.tumblr.com/tumblr_lrp7shF8K71r23ey8o1_400.jpg
http://3.bp.blogspot.com/-EnxNpTZpZfs/T5BidOR59wI/AAAAAAAAGqQ/jv89S_nRVJ4/s640/I MG_6682.jpg
To jest twarz dziecka? Może mamy trochę inne gusty, ale to nie wygląda jak buźka dziecka. Nie jest jakaś mega męska, no ale bez przesady, nie dziecko.

Jak dla mnie: Ian, Max (pod względem dopasowania do książki, fizycznie obydwaj aktorzy są na równi)

ocenił(a) film na 8
Lily214

To pierwsze zdjęcie jest świetne :) Tak mógłby wyglądać w filmie.

Lily214

Ok, cofam ;). Rzeczywiście, tu wygląda dużo lepiej niż myślałam. Po prostu dotychczas miałam problem znalezieniem jego zdjęć z planu. Mogliby mu zrobić czarne włosy do filmu, ale jest całkiem, całkiem spoko. Zapomnijcie, że nazwałam go dzieckiem. Za bardzo zasugerowałam się jego zdjęciem na filmwebie i wizerunkiem z innych filmów :]

ocenił(a) film na 8
Alicja_Klara

W sumie fajnie wyglądałby w czarnych włosach... Szkoda, że go nie zafarbowali

kala321

Dokładnie - co by im szkodziło zastosować się do książki? To jak z tą Łowczynią, której bez sensu zmienili strój.
No ale może Jake nie chciał wyjść na zniewieściałego, że farbuje włosy ;] Or something.

ocenił(a) film na 8
Alicja_Klara

To część jego pracy jako aktora - charakteryzacja. Jeśli uważa to za zniewieściałe to co z niego za aktor?

kala321

Więc tym bardziej nie rozumiem ich przesadnego odchodzenia od książki. Ja rozumiem, że można zrezygnować z jakieś scen, nawet wątków. To zrozumiałe, w przeciwnym razie film musiałby trwać z dziesięć godzin. No ale co im szkodzi upodobnić aktora do bohatera z książki, którą tyle ludzi pokochało? Albo czegoś nie dotyczytali albo uznali że równie dobrze mogą wykreować trochę inną postać. No cóż, przekonamy się jakim skutkiem ;]

ocenił(a) film na 8
Alicja_Klara

Niestety tak się obecnie działa. Nie obchodzi twórców książkowy opis. Jeśli nie jest dopasowany - nie ważne. Widzowie nie będą się czepiać (jeśli nie czytali). Jedynie naprawdę dobry dobór aktorów i ich charakteryzację widziałam w "Zmierzchu". Nie uważam tego za dzieło, bynajmniej. Jednak co do aktorów - zastrzeżeń mieć nie można.

kala321

Zgadzam się. Może dlatego że pierwszą część reżyserowała kobieta i miała nosa ;)
Smutne jest ignorowanie fanów książki przy takiej produkcji.

Alicja_Klara

Intruza mam na myśli, rzecz jasna. ;)

ocenił(a) film na 7
Alicja_Klara

Co do Zmierzchu to faktycznie wyglądali idealnie jak w książce, ale ich gra w tym filmie "leżała i kwiczała" że tak powiem... Wolę, żeby postacie nie były perfekcyjnie odwzorowane, ale aby aktorzy grali na jakimś wyższym poziomie, a nie może 4 miny na cały film.

Lily214

Co prawda, to prawda. Ale co im szkodzi dobrego aktora trochę charakteryzować?? -.-

Alicja_Klara

Ucharakteryzować, of kors. Głupia autokorekta, że słownikiem ma niewiele wspólnego :/

ocenił(a) film na 7
Alicja_Klara

To zależy ile też by chciał za to :) Okej bo się zaczyna leciutki offtopic

Lily214

Dobrze. A więc, zgodnie z tematem - może powiedz kogo wolisz z bohaterów i aktorów? ;] intryguje mnie, jaki ludzie mają stosunek do tej książki i powstającego filmu ;)

ocenił(a) film na 7
Alicja_Klara

Cytuje swoją wcześniejszą wypowiedź:
"Jak dla mnie: Ian, Max (pod względem dopasowania do książki, fizycznie obydwaj aktorzy są na równi)"

Lily214

Sorry, zapomniałam ;] Ale co do Maxa, czy chodzi o to że bardziej Ci się podoba jako aktor? Bo co do dopasowania przyznajesz, że oboje podobnie.

ocenił(a) film na 7
Alicja_Klara

Ian bardziej podoba mi się jako postać z książki, natomiast aktorem, który bardziej pasuje do roli jest Max. A na równi są oni pod względem ogólnego wyglądu, nie biorąc pod uwagę ich roli. ;)

Lily214

Rozumiem ;] A więc witaj w klubie :)

kala321

popieram, te jasne włosy Jake'a nie pasują..

ocenił(a) film na 8
sylwia92R

Za początku wolałam Jareda, ale odkąd zaczął traktować Wandę w ciele Melanie, jak śmiecia to strsznie mnie to zabolało, bo prawda jest taka że tylko Jeb, Jamie i Ian prawie od początku traktowali Wandę jak żyjącą, czującą istotę, natomiast reszta (razem z Jaredem) traktowała ją jak jakiegoś robaka, glistę... Z resztą nazywali ją per robal. A czy Wanda się uskarżała? Nie! To nie leżało w jej naturze w dodatku mimo wszystko kochała Jareda, chociaż ten jej nienawidził. Był nawet gotów poświęcić Wandę dla odzyskania Melanie (co z tego że ona się na to zgodziła?! nie powinien tego robić!). Cieszę się z zakończenia. Lepiej że Wanda związała się z Ianem. On jeden (nie licząc Jamiego), nie chciał żeby stała się jej krzywda i bronił ją.

ocenił(a) film na 6
Lola140392

W sumie podczas czytania Intruza nie miałam jakiś skłonności w kierunku jednego czy drugiego. Lubiłam ich obu, mimo iż Jared nie zachowywał się zbyt sympatycznie ;) Jednak jeśli chodzi Max czy Jake, to Team Max :D

Lola140392

Ja nie widzę nic dziwnego w zachowaniu Jareda. Nie uważam żeby to jak traktował Wandę było w porządku, ale podejrzewam, że był po prostu kompletnie załamany. Kochał Melanie i miał poczucie, że Wagabunda mu ją odebrała. Zabiła ją. Nie wiedział, że Melanie żyje. Myślał, że zabieg ją wykończył, i że jego ukochana nigdy nie wróci. Z jego punktu widzenia to wszystko była wina Wandy. Nic dziwnego, że jej nienawidził.

ocenił(a) film na 8
Navyblue_tape

Ale nawet później jej nie bronił! Przecież wiedział potem że Mel nadal żyje. Był załamany zgoda, ale Wanda tez się na to nie godziła! Przez pewien czas była pewna że to co dusze robią z ludźmi jest dobre... Jared nie dał jej szansy na wyjaśnienia. Od razu ją skreślił czego nie zrobił Jeb, Ian i szczególnie Jamie... Nigdy jej nie ufał, myślał tylko o tym żeby odzyskać Mel nawet jesli Wanda miałaby przestac istnieć...

ocenił(a) film na 10
Lola140392

dokładnie tak... strasznie mnie tym irytował!

ocenił(a) film na 8
Navyblue_tape

Ale nawet później jej nie bronił! Przecież wiedział potem że Mel nadal żyje. Był załamany zgoda, ale Wanda tez się na to nie godziła! Przez pewien czas była pewna że to co dusze robią z ludźmi jest dobre... Jared nie dał jej szansy na wyjaśnienia. Od razu ją skreślił czego nie zrobił Jeb, Ian i szczególnie Jamie... Nigdy jej nie ufał, myślał tylko o tym żeby odzyskać Mel nawet jesli Wanda miałaby przestac istnieć...

ocenił(a) film na 4
sylwia92R

Na samym początku książki wolałam Jareda, jednak w trakcje czytania zauroczył mnie Ian. Dlatego właśnie nie mogę ścierpieć wyboru Jakea do tej roli. Jak dla mnie to totalna porażka. Inaczej wyobrażałam sobie Iana. A tak w ogóle to jest już pewne, czy filmowy Ian będzie miał blond włosy?

ocenił(a) film na 7
Ronnie1008

Ukazało się już z zdjęcie, na którym Ian ma blond włosy, więc to juz pewne:
http://3.bp.blogspot.com/-EnxNpTZpZfs/T5BidOR59wI/AAAAAAAAGqQ/jv89S_nRVJ4/s1600/ IMG_6682.jpg

ocenił(a) film na 7
Ronnie1008

Mnie również zauroczył Ian, bo to było takie stopniowe, z Jaredem wszystko było oczywiste zanim Wanda/Mel tam dotarły. Ian ujął mnie swoją opiekuńczością i delikatnością w stosunku do Wandy. Co do aktorów ocenię po filmie, czasem charyzma i naturalny seksapil aktora mogą sporo zmienić w odbiorze. Trzeba mieć ta chemię na ekranie, a nie oceniać tylko buzię.
Czytałam książkę 3 razy, za drugim razem moim Ianem był Ian Somerholder, bo wtedy szalałam już za TVD. No i opis postaci Iana był dla mnie niemal żywcem odwzorowaniem Pana Somerholdera.

ocenił(a) film na 10
sesze

co Ty gadasz :D w ogóle Ian S. nie pasuje do roli filmowego/książkowego Iana z Intruza :D

ocenił(a) film na 7
elciasek4

Dlaczego? Wiek by się zgadzał, jasna karnacja, ciemne włosy, niebieskie oczy, dla mnie pasuje jak najbardziej.

ocenił(a) film na 10
sesze

i co z tego :P nie pasuje i tyle :P zawsze już będzie się kojarzył z Damonem..
a tak w ogóle to nie wygląda na romantyka... a taki był Ian

ocenił(a) film na 7
elciasek4

"Nie pasuje i tyle" - to nie jest argument. Romantyka się gra a nie wygląda, więc to kwestia wejścia w role. Mimo wszystko szanuję twoje zdanie, każdy ma prawo do swojego wyobrażenia Iana.

ocenił(a) film na 10
sesze

nie muszę argumentów dawac.. nie lubię tej "mody"... wszystko trzeba argumentowac? nie.

sylwia92R

Ja się wypowiem tylko o charakterze postaci książkowych i moich odczuciach do książki, bo do aktorów muszę się przyzwyczaić. Są całkiem inni niż sobie wyobrażałam, muszę ich wygląd "przetrawić"... :P

A więc: Jared.
A dlaczego? Bo jest dużo bardziej prawdziwy od Iana. Z całą tą swoją złością, zdecydowaniem i determinacją wydaje się taki... żywy, no :) Myślę, że mogłabym go polubić i na pewno chciałabym mieć takiego Jareda w czasie końca świata, na pewno z nim bym nie zginęła :D. Ian natomiast jest postacią tak plastikową i płaską, że to aż drażni. Dobry do bólu, piękny, szlachetny do znudzenia, idealny w każdym calu - takie Mary Sue zawsze mnie denerwowały. Mam wrażenie, że autorka po prostu potrzebowała bohatera, którego można by przeciwstawić zdegenerowanej i okrutnej rasie ludzkiej i tak powstał bardziej wzorzec osobowy, niż bohater z krwi i kości.

czarna_anka

Jared.
Zauroczył mnie od pierwszej do ostatniej strony.
Również uważam, że był o wiele bardziej prawdziwy. Z całym swoim bagażem i tragedią radził sobie zwyczajnie po ludzku. Nie rozumiem jak można 'mieć za złe' tej postaci, że nie rzuciła się Wandzie w ramiona kiedy ta pojawiła się u nich w skalnej wiosce. Po utracie jedynej najbliższej osoby, w takich czasach (!), po przeżyciu żałoby, po pogodzeniu się z bólem, pojawia się nagle ktoś kto z jego punktu widzenia zabrał mu dosłownie wszystko co kiedykolwiek miał i kochał. I mam rozumieć, że wszyscy nagle rzuciliby się Wandzie w ramiona bo jest taka dobra? A skąd on miał to wiedzieć hę?
Ian nie miał z Mel żadnego związku, jego położenie a położenie Jareda to dwie różne sprawy. On nawet Mel nie znał. Dla niego to od zawsze była Wanda. Jared był dla mnie prawdziwy, jego odczucia, emocje, reakcje były mi bliskie. Chociaz czasem bardziej chciałam, żeby uwierzył w to, że Mel jest ciągle tam w środku i próbował jakoś do niej dotrzeć, to rozumiałam, że robienie sobie nadziei w takiej sytuacji jest niczym kopanie sobie grobu własnymi rękoma.
Wanda z Ianem okropnie mnie nudzili. Tacy dobrzy, szlachetni, że czasem było mi słabo. Za to Mel i Jared to dwa temperamenty. Uwielbiam moment kiedy Jared całuje Wandę a Mel nie wytrzymuje i przywala mu w twarz z prawego sierpowego i jej wrzaski 'Co robisz idioto nie całuj jej' No świetna scena! I J. który od razu wie, że to jego kobieta a nie Wanda :D zabawne i z charakterem :D

ocenił(a) film na 10
arkadia_2

hahah :D też lubiłam te scene , w której Mel uderza Jareda :P i zgadzam się z Twoimi słowami co do Jareda, że jest z krwi i kości.. ale jednak wolę Iana :P co ja na to poradzę, że uwielbiam ckliwe historie i dla mnie nie są nudne :P ale każdy ma swoje zdanie ;)

ocenił(a) film na 4
arkadia_2

Czy ja wiem czy Ian był aż taki szlachetny ... Swój temperament też miał, co widać w scenach np. porwania Wandy - o ile dobrze pamiętam, to kopnął wtedy swojego brata w twarz, potem chyba w twarz dostał Jared. I miałam wrażenie, że Iana niezbyt interesuje los Mel, a przecież chyba nie powinno być wcale dyskusji czy oddać jej ciało - to Melanie została okradziona ze swojego życia. Ale Ian pokazał tu trochę egoizmu i troski wyłącznie o własne sprawy.

użytkownik usunięty
czarna_anka

Hmmm, masz trochę racji co do tego ze pani Meyer znów pokusiła się o idealizowanie postaci i tworzenie wspaniałego i niesamowicie dobrego bohatera jakim jest Ian, jednak nie zgodzę się, że była to płaska i plastikowa postać. W moich oczach był zwykłym bohaterem ksiązkowym na początku trochę dobrym, trochę złym, ale im dalej w ksiązce, tym bardziej można było go lepiej poznac, że nie jest taki jak się wydawał na poczatku, i dodać do tego jeszcze końcówkę, gdzie naprawdę mu współczułam jak się dowiedział o planie Wandy. Nie umiałabym nie lubić tej postaci. Jeśli chodzi o Jareda to nie ma się co sprzeczać, że to człowiek z krwi i kości, który sam jest zagubiony w nowej sytuacji, jednak nie usprawiedliwia to jego zachowania wzgledem Wandy. To znaczy na początku owszem, ale potem jego upór i nieufność zaczęły mi działać na nerwy. Dopiero po jego rozmowie z Wandą (wtedy gdy inni grali w piłkę) więcej zyskał w moich oczach. No i jeszcze ta wyprawa po lekarstwa dla Jaimiego! Jeden z moich ulubionych fragmentów :-)

sylwia92R

Nie są dokładnie tacy jak w książce, ale na to można przymrużyć oko. No ale aktorka, która ma zagrać Melanie jest okropna! W ogóle nie taka jak w książce. Jeszcze kilka błędów: czemu ŁOWCY są tutaj nazywania POSZUKIWACZAMI !? Dlaczego Łowczyni ma biały strój, skoro w książce było podkreślone, że jest od stóp do głowy ubrana na czarno !? Coś mi się wydaje, że ten film to będzie jedna wielka klapa, podczas gdy książka napisana przez Meyer, to jedna z lepszych, jakie czytałam...

Kinomaniak_94

Wybacz ale dla mnie to o czym piszesz to są zwykłe 'duperele'. Ot drobne poprawki jakich wiele. Co do stroju Łowczyni to dla mnie zabieg Meyer aby ubrac ją od stóp do głów w czerń by tym podkreslić to, że mimo iż była duszą była zła był... prostacki. Zdecydowanie przemawiają do mnie bardziej stroje filmowych dusz. Kontrast tego, że niby tacy czyści i dobrzy 'anioły' które jednak mordują w pewien sposób i sieją zniszczenie. I nie wiem czym kierowali się produceni, scenarzysci, reżyser czy kto tam jeszcze. Tylko oni to wiedza i ich musiała byś zapytać. Autorka ksiązki brała jednak w tym wszystkim udział i jak widac wyraziła zgodę na te zmiany więc nie są one chyba zbyt istotne. Co do łowców. Czy zmiana na poszukiwaczy nie jest czasem zmianą jedynie w języku polskim? Pytam bo to pierwsze co przyszło mi do głowy. Zazwyczaj jest tak że po angielsku wszystko gra i się zgadza ot nie idzie oddać wszystkiego robiąc przekład na inne języki. Co do aktorki grającej Mel/Wandę to całkowicie się nie zgodzę. Uwielbiam ją po prostu! Widziałam z nią kilka filmów i zawsze mnie zachwycała. Jedna z bardziej obiecujących aktorek młodego pokolenia. Wiem, że sprosta zadaniu w pełni i jestem spokojna to jak poradzi sobie z zagraniem dwóch postaci w jednym ciele. A to, że jej opis niekoniecznie zgadza się z książką? Cóż wolę taką opcję niż kogoś kto wizualnie będzie pasował za to jego gra aktorska będzie sprawiała, że podczas seansu zacznę zgrzytać zębami. Takie jest moje zdanie w tych kwestiach. Pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
sylwia92R

Dla mnie przede wszytskim Ian - dobry człowiek, mimo tego jak się zachował na poczatku. A co za tym idzie również Jake. Jared był ok, rozumiałam, że tęsknił za Melanie, ale jego zachowanie czasem było naprawdę nie do przyjęcia przeze mnie. I to że był czasem taki uparty też działało mi na newry. Za to Iana lubiłam i chyba najbardziej mu współczułam na końcu.

ocenił(a) film na 6

zgadzam się z Tobą :)

ocenił(a) film na 3
sylwia92R

Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, który bohater jest lepszy. Każdy ma swoje plusy i minusy. Jared mnie zachwycił swoją siłą charakteru, to, że potrafił sobie radzić, dbał o Jamiego i zawsze wracał z wypraw z każdym członkiem eskapady. I ta jego miłość do Mel była piękna, naprawdę. Facet wiele przeżył, a mimo to pozostał taki czuły i opiekuńczy w stosunku do niej i jej brata. Miał w sobie to coś.
Ian z drugiej strony był bardziej dla mnie intrygujący, ciekawiło mnie kiedy znów pojawi się w tekście i co tym razem zrobi. Jednak gdybym miała to rozgraniczyć na procenty, Jaredowi dałabym 51%, a Ianowu 49%.
Co do aktorów, Max bardziej uderza w moje wyobrażenie o Jaredzie. Iana całkiem inaczej miałam ukształtowanego wizualnie. I przy okazji muszę wtrącić o Kyle'u - Boyd Holbrook? Seriously? Przecież Kyle miał być miśkiem ;p I jak mi się dobrze wydaje powinien mieć ciemne włosy ;p