Przeraża mnie, że miliony dolarów wydawane są na takie filmy w Ameryce. Przecież to woła o pomstę do nieba!!!
Chyba w życiu nie widziałem w kinie filmu akcji czy science-fiction, który do tego stopnia byłby pozbawiony fabuły.
Nie skłamię, jeśli powiem, że gry komputerowe na PC z początku lat 90ych były lepiej skonstruowane fabularnie.
Akcja była bardziej prymitywna niż w Duke Nukem 3D: przemieszczanie się z punktu do punktu i zabijanie kosmitów, a na końcu -a jakże- ostatni boss, czyli baza matka.
Dialogi były tak głupie i wyświechtane a sceny tak patetyczne, że przez ostatnich 30 minut filmu siedziałem w czapce, bo zacząłem się bać, że na sali może być znajomy, który mnie rozpozna.
Film dobił brak jakichkolwiek zabawnych scen. Gdyby chociaż był to pastisz taki jak Żołnierze Kosmosu, ale nie!!!!! "Tfurcy" robiąc ten film byli do bólu (to dobre określenie) poważni, przez co wszechobecny patos jeszcze silniej kontrastuje z kompletną głupotą tego obrazu.
Reasumując:
-brak scenariusza (bieganie z punktu A do punktu B)
-brak poczucia humoru
-brak logiki
a)10 Marines zmusza do odwrotu zaawansowaną technicznie obcą cywilizację, niszcząc główne centrum dowodzenia, którego... nikt nie broni - gdzie do wuja było pole siłowe:)
b) Na początku obcy są prawie nie do zabicia (jak Predator), a potem rozwala ich byle Meksykaniec
-co 10 minut patetyczna scena (można się porzygać)
-dialogi na poziomie KLANU
(nie wystarcza, że widz widzi zniszczoną bazę, 5 Marines musi skonstatować fakt, że baza jest zaiste zniszczona, tak, żeby nawet najmniej domyślny widz nie miał żadnych wątpliwości, że baza jest zniszczona i że zniszczona została przez złych kosmitów, którzy zniszczyli nie tylko bazę, ale zamierzają zniszczyć też cały świat -traktowanie widza jak kompletnego idioty w tym filmie to standard)
Ten film wygląda tak, jakby twórcy wzięli Dzień Niepodległości i Wojnę Światów i przepuścić je przez układ pokarmowy psa...
Prawdziwe góvvno!!!!
Idź się z żalu utop.
Mdli mnie gdy czytam takie wypociny.Było wyjść z kina jak ci było wstyd.
Piszę po to, żeby inteligentni, wrażliwi i znający się na kinie ludzie nie popełnili błędu i nie poszli na gówno.Po to istnieje między innymi to forum. Ale myślę, że dla ciebie ten film będzie w sam raz.... ;)
Sorka zapomniałem że jesteś tak inteligentny że tylko ty jesteś w stanie dostrzec co sie kryje w tym filmie.
Idź przed kino z jakimś transparentem i skanduj ''nie idźcie na ten gniot''
Nie twierdze że film jest idealny ale mnie w przeciwieństwie do ciebie takie rzeczy nie zrażają do filmu.
Dziwię się, że człowiek, który był w stanie docenić Watchmen czy Forresta Gumpa broni takiego gniota. To tak jakby Ela Zapendowska słuchała na co dzień Hanny Montany. Wytłumacz mi ten fenomen. Z resztą spójrz tylko na ocenę tego dzieła; nie wynika z niej, że "tylko ja jestem tak ineteligentny, że jestem w stanie dostrzec co się kryje w tym filmie". Wszyscy widzą, że ten film (określenie na wyrost) to tandeta
Ja po prostu lubię każde kino nawet te słabsze. Czasem znienawidzę inne filmy gdzie wystarczy jeden gest,słowo czy scena by wylądował w koszu a widze że jest tak tu w twoim przypadku.Inwazja to nie jest produkcja z górnej półki - to fakt i sie do tego przyznaje,chodzi mi o to że nie można się jarać tylko tymi wypasami.
Dzisiejsze kino stoi już na takim poziomie,że czasem na prawdę trudno kogokolwiek zadowolić.
Niestety zbyt pozno przeczytalem Twoj temat. Nie wiem czy by mnie przekonal, ale na szczescie bilety mialem za darmo. Scene z numerami poleglych zolnierzy pisal chyba scenarzysta mody na sukces. A zapowiadal sie calkiem niezle. :/
bez urazy, ale nie starczyło Ci Twojej 'inteligencji", żeby się domyśleć, że film o nazwie bitwa o Los Angeles, będzie o Marines z USA którzy walczą z najeźdźcami z kosmosu w mieście Los Angeles?. Takie filmy robi się aby były jak najprostsze w odbiorze, widowiskowe, z wylewającym się patosem. Nie oszukujmy się, amerykanie robią takie filmy głównie pod Siebie, kochają oni ten swój patos, a filmy tego pokroju największe zyski przynoszą właśnie w stanach, potem jest reszta świata. Czego więc spodziewałeś się po tym filmie?Ma być prosty, ma nie wymagać od widza nic, poza tym, aby się zrelaksował w fotelu i cieszył oko fajerwerkami. Od myślenia, i dobrej fabuły są inne gatunki.
Tak się składa, że podobną fabułę (atak ufoków na ziemian) miały i Dzień Niepodległości, i Wojna Światów, i Marsjanie Atakują
I tak się składa, że te filmy "dały radę"(pierwszy i trzeci były przynajmniej wielowątkowe i zabawne, a Wojna Światów miał drugie i trzecie dno). Więc nie, nie zabrakło mi inteligencji, po prostu wypad do kina to często gra w ciemno. Raz pójdziesz na świetny film a raz wpadniesz w kakę. A ten film mógł być (oczywiście w swojej klasie) świetny, ale niestety efekt był, jaki był. Tyle.
Generalnie filmu nie oglądałem, stanąłem jednak w jego imieniu, ponieważ denerwują mnie wypowiedzi pokroju "awatar to pokahontas w kosmosie" lub transformers to film dla idiotów bo "biegają w nim roboty", takie argumenty każdy myślący wywnioskuje przed premierą. Niestety ale czasy "łowcy androidów", "kontaktu' czy innych sci-fi z głębią minęły bezpowrotnie. Jak się wydaje na film 100-200 miionów dolarów, to liczy się na zyski, a to z kolei można osiągnąć poprzez uproszczenie filmu w odbiorze...to samo dzieje się z muzyką, spójrz tylko na to co leci na vivie czy mtv, muzyka bez głębi i duszy dla zidiociałych nastolatków. Byle było prosto, a zaraz miliony ludzi to kupi, bo szary człowiek prosty jest i to na nim kasę się trzepie:).
Ale jednak reżyser nie będzie chwalił się filmem, który został tak zjechany przez...fanów właśnie. A z tego co wiem, w Ameryce ten film ma równie niskie notowania. A film może być i dobry i w miarę (powtarzam: w miarę) inteligentny. Patrz Wojna Światów czy Avatar.
Jednak ludzie to nie skończeni kretyni. Gdyby tak było, to ten film miałby ocenę 9, a Skazani na Shawshank 6. A jest na odwrót.
Widziałem wen film, bo zostałem zachęcony fajnymi reklamami . Ku mojemu zdziwieniu to technicznie było gorsze od pierwowzoru czyli Dnia Niepodległości(pomysł ten sam, tylko brak "Super Prezydenta USA" ). Te maszyny ,"potwory "w ogólne nienaturalne, widać było że robione w studio komputerowym. Zawiodłem się, ale kto coś takiego lubi może sie wybrać.
Ten film to obraza dla każdego, kto ostatnich 10 lat nie przeleżał w śpiączce. Po prostu w ostatniej dekadzie było tyle lepszych filmów sci-fi od tego shitu, że to "dzieło" można spokojnie traktować jako regres kina.
No jasne , proszę bardzo zróbcie lepszy film.Jak zwykle na filmwebie masa krytyki bo to czy tamto.Film mi się podobał poszedłem do kina i sie nie zawiodłem.Oczekiwałem lekkiego kina na piatkowy wieczór i takie kino dostałem.
Przecież oni są ''inteligentni'' a my szare ludki nie jesteśmy wstanie im dorównać.
Sorry, ale to typowy argument z przysłowiowej du(p)y. Ja nie jestem od robienia filmów. Jak jadąc samochodem odpadną Ci wszystkie koła i pójdziesz do producenta tegoż samochodu, to też będziesz się spodziewał, że Ci powie; "Proszę, zrób lepszy samochód!!!" Chyba jednak nie...
Zwykły film a wy robicie z niego na siłę nie wiem co o sorka chcielibyście by film był nie wiadomo czym.
Przecież nie każda produkcja nie musi byc arcydziełem.
Jak jesteście tacy cwani to podajcie inny film lepszy od tego.Tylko proszę nie Dzień niepodległości.
Bzdury piszesz, nikt tutaj nie mówi o arcydziele. Ja oczekiwałem akcji, jakichś kosmitów biegających/latających, może o zróżnicowanej wielkości. Takich którzy umieliby strzelać ze swojej broni;)
Po prostu oczekiwaliśmy szybkiej akcji, headshotów, sniperów, łusek sypiących się na ziemię, plazmy i innych znanych i lubianych form dezintegracji. Dostaliśmy film w którym można spokojnie zamienić kosmitów na zwykłych ludzi z innego kraju i to dalej byłby ten sam film...
Po tym filmie jadą z góry na dół ludzie na całym świecie. Polecam poczytać recenzje z innych krajów bo można się nieźle uśmiać. Amerykanie też nie dają temu filmowi wysokich not ani pochlebnych recenzji. Na imdb jest różnica zaledwie o 0.4 punktu.
Co do Dnia Niepodległości to założę się, że większość osób, które obejrzały ten film może sobie przypomnieć jak wyglądali w nim kosmici. A czy ty jesteś w stanie skupić się i zobaczyć w głowie obraz kosmity z bitwy o los angeles? Może być to bardzo ciężkie, bo chyba nie było ani jednego porządnego ostrego ujęcia kosmity w tym "dziele".
Idąc na film zawsze sobie wyobrażamy jaki on będzie z góry układamy fabułę i elementy jakie byśmy chcieli zobaczyć.Po obejrzeniu gdy film nie był taki jak byśmy chcieli jesteśmy zawiedzeni.Tak też było w moim przypadku.Spodziewałem się znacznie czegoś innego.
Więcej rozwałki,obcych,sprzętu wojskowego itp.
Film który zobaczyłem odbiegał od obrazu jaki chciałem zobaczyć ale nie może to spowodować zaniżania oceny.
Rozumiem że większość widzów w takich produkcjach doszukuje sie czegoś innego.Wszystkie te nieścisłości rażą w oczu ale mnie takie rzeczy nie przeszkadzają choć czasem może to zepsuć to cały film.
Dzień Niepodległości, tak to już jest że kiedy powstanie jakiś dobry film o pewnej tematyce to kolejne od razu są do niego porównywane.W ów filmie tak na prawdę, ujęć samych obcych jest nie wiele.
Inwazja- film przeciętny jakich wiele z rojącymi się błędami ale po mimo tego oglądało się go przyjemnie.
Obcy
Obcy 2
Obcy 3
Obcy 4
Obcy vs Predzio
Obcy vs Predzio 2
Predzio
Predzio 2
Wojna Światów
Predzie (Predators był słaby, ale nie aż tak jak ten shit)
Marsjanie Atakują ...
...i pewnie jeszcze z 10 innych filmów.
Szkoda amigo że tylko Wojna Światów i Marsjanie liczą się w tym :)
Tylko w tych jest inwazja kosmitów, reszta to pojedyńczy obcy.
"Zwykły film a wy robicie z niego na siłę nie wiem co o sorka chcielibyście by film był nie wiadomo czym.
Przecież nie każda produkcja nie musi byc arcydziełem.
Jak jesteście tacy cwani to podajcie inny film lepszy od tego.Tylko proszę nie Dzień niepodległości."
Napisz mi KRETYNIE, gdzie w tym poście helsinger napisał, że chodzi mu o film traktujący o inwazji obcych na Ziemię.
Chyba że zasugerowały ci to głosy w twojej głowie.
Te filmy są spoko.
Chodzi raczej o temat samej inwazji.
"Inwazja Bitwa o L.A" przypomina film wojenny niż SF więc to może dla tego wam tak się nie podobał.
Słabe efekty, strasznie denerwująca praca kamery, rozumiem że "wstrząsy" są teraz na topie ale w tym filmie przegięli.
Muzyka - doskonale dopasowana do wszechobecnego patosu, przez co staje się on jeszcze bardziej irytujący.
Jako film wojenny wypada jeszcze gorzej, bo film wojenny powinien opierać się na realiach, a tutaj mamy stek bzdur.
Bym zapomniał - beznadziejna gra aktorska, oklepane schematy.
Najgorzej wydane przez mnie pieniądze na bilety kinowe od dłuższego czasu.
Gdyby chociaż była tam pokazana jakaś epicka bitwa na miarę LOTR, ale tu nic, kilka ujęć kosmitów, helikopterów i przez większość filmu narzekający wojacy.
Po 10 minutach miałem ochotę wyjść z kina ale nie byłem sam więc musiałem wysiedzieć do końca.
Kolego,w dobrym tonie jest nie odzywać się jak się nie ma nic do powiedzenia. Co do filmu niestety muszę się godzić z anyerpenno. Ani akcji,ani fabuły,wszystko sztywne masz na któym dumnie powiewa amerykańska flaga. Nawet Eckhartowi nie udało się uratować filmu,a aktorem jest dobrym. W skrócie- żal d*** ściska...
Co za szał.
To że wam znawcy kina film sie nie podobał bo nie sprostał wymaganiom i nie posiadał wymarzonych scen nie oznacza, że jest gniotem.
Gniotem to jest dla was.
Ja nie narzekam - czy oznacza to,że jestem jakimś mutantem co na kinie sie nie zna i mam skrzywiony gust.
Świat stanął w obliczu wojny a ty się domagasz humoru w tym filmie? A gdyby wojna wybuchła, powiedzmy w Polsce, to też byś narzekał, że nitk nie podchodzi do tego z poczuciem humoru?
W Dniu Niepodległości "kozmici" zrobili jeszcze większe łubudu, a w filmie było mnóstwo humoru. Mimo, że widziałem ten film ostatnio z 7 lat temu potrafiłbym od ręki opisać z 10 śmiesznych tekstów czy zabawnych sytuacji.Chociażby nieśmiertelne:
-Pomódlmy się
-Nie jestem Żydem
-Nikt nie jest doskonały
czy
-To są dopiero spotkania 3 stopnia (powiada Smith po tym jak wali kosmita w łeb:)
Tak jak już napisałem: brak poczucia humoru "rozkłada" ten film, bo znudzony widz tym bardziej skupia się na niedostatkach scenariusza (eufemistycznie mówiąc) i mdłym patosie.
Rację ma też LukBB, zaznaczając, że kosmici byli mało charakterystyczni, a w zasadzie, że prawie wcale ich nie było widać.
To chyba celowy zabieg "tfurcuf", tak, żeby widzowie jak najszybciej zapomnieli o tej kupie ;)
Dzieki - nie ide na to gowno.
Zastanawialem sie, ale stwierdzilem po przeczytaniu, ze na gowno nie warto isc :)
Pojde sobie na narnie :)
Bardzo trafna recenzja a ze wstydem cię całkowicie rozumiem. Pomyśl co ja czułem - zabrałem do kina moją dziewczynę, która zajmuje się projektowaniem 3D...
"brak scenariusza (bieganie z punktu A do punktu B)"
Pomijając fakt, że bieganie od A do B już jest scenariuszem, spłyciłeś cały film. Po co?
"brak poczucia humoru"
A czemu miał być?
"brak logiki"
Nie było pola siłowego - a dlaczego powinno być? Zresztą, baza była bardzo mocno broniona. Po drugie, obcy z początku nie byli do pokonania bo nie było wiadomo jak ich ranić. Dowiedzieli się, gdzie celować, to i było im łatwiej ich eliminować...
Słaba notka o filmie. Zero konkretów, zero argumentów, dużo złości i nic więcej.
Genialna taktyka najeźdźców, stworzyć łatwe do zniszczenia, łatwe do wychwycenia centrum dowodzenie po zniszczeniu którego wszystko ch** strzeli i wysłać je na pole bitwy.
To już ZSRR po Stalinowskich czystkach wśród oficerów lepiej wypadało na tym polu.
,,Pomijając fakt, że bieganie od A do B już jest scenariuszem, spłyciłeś cały film. Po co?"
Nie to nie jest scenariusz to jest... no, właśnie bieganie z punktu A do punktu B. :)
,,A czemu miał być?"
Bo nie było tam niczego innego. ;) Tylko humor mógł ten drętwy i patetyczny film uratować. Jeśli chcieli zrobić poważny film o inwazji, to powinni pójść w ślady ,,Dystryktu 9" - opowiedzieć ciekawą historie z drugim dnem, zrealizować porządny dramat SF, a nie sieczkę na poziomie gier komputerowych. A jeśli nie chcieli się wysilać na rzeczoną fabułę... to, to wówczas wspomniany wyżej humor i sympatyczne, pełnokrwiste postacie by się przydały, by przyciągnąć uwagę widza. Jeśli twój film nie jest mądry, to niech przynajmniej będzie zabawny. A to bzdurne było i na dodatek nudne, za sprawą śmiertelnie poważnego podejścia do tematu.
,,Słaba notka o filmie. Zero konkretów, zero argumentów, dużo złości i nic więcej."
Argumentów jest mnóstwo, tylko Ty je radośnie ignorujesz.
Miałem już odpowiedzieć temu Szokoczoko (czy jak mu tam), ale po twoim komentarzu moja reakcja jest zupełnie zbędna. Lepiej bym tego nie ujął :) Dzięki!!!
Oczywiście miałem na myśli Garreta_Rezę (chyba tak to się odmienia) :/
Sorki Szokku.
No, rzeczywiście, baza była tak zajebiście broniona, że zniszczyło ją bodaj 7 Marines :).
Powiem jedno, żałosne. Co??? WASZE KOMENTARZE, pier....icie tak jakbyście byli specami od obcych, gadacie tak jakby w bitwie zostali źle pokazani jako idioci, a skąd możecie wiedzieć jacy oni są, porwali was?? hmm to wiele wyjaśnia :)
Na takie filmy w kwestii kosmitów wyłącza się mózg bo nie masz prawa o nich dyskutować bo to coś stworzonego z niczego a nie człowieka.
Teraz rozumiem do jakich ludzi przede wszystkim był targetowany ten film, do ludzi twojego pokroju.
Gdybyś nie był ignorantem, to mógłbyś zauważyć że ten atak nie wygląda jak INWAZJA KOSMITÓW, tylko INWAZJA LUDZI w wykonaniu kosmitów. Rozumiesz różnicę?
Wiesz jakie jest prawdopodobieństwo tego, że cywilizacja oddalona o miliony lat świetlnych od naszej będzie używać podobnej broni do ludzi?
Nie mówiąc już o stosowaniu podobnej taktyki.
Gdyby to chociaż zostało porządnie wykonane.
W ID mamy pole siłowe, broń o ogromnej sile, statki strzelające laserami. A tutaj? Dosłownie nic.
A co ty możesz wiedzieć o zielonych ludkach z krańca wszechświata??? Nikt nie wie czy wogóle są.
Może podobna taktyka ale nie znaczy że to ludzie, przecież to walka indian z konfistadorami, to walka żołnierzy USA (patos i tak przy DN jest niczym) z czymś zupełnie nowym których taktyka trochę przypomina ludzką ALE TO NIE LUDZIE. Ani ja, ani ty ani nikt inny na tym forum nie ma prawa gadać że obcy w tym filmie byli żałośni, marines oczywiście, ale co masz do obcych o których nie masz pojęcia podobnie jak ja. Zostali oni tak stworzeni do filmu by była jakaś "równa" walka ludzi z kosmitami i jest to o wiele lepiej zrobione niż w DN gdzie kluczem do zwycięstwa jest , wirus komputerowy.
Biorąc na zdrowy rozum, jeżeli jakakolwiek agresywna cywilizacja zdolna do podróży międzyplanetarnych, atakuje inną która technologicznie jest o setki, jak nie tysiące lat do tyłu i stosuje broń nieadekwatną do swojego poziomu rozwoju technologicznego, to każda inteligentna osoba pomyśli że coś jest nie tak.
Albo kosmici to idioci, albo reżyser robi z ludzi idiotów - wybierz to co bardziej Ci pasuje.
Tlumaczenie mozliwoscia podrozy miedzyplanetarnej jest tutaj bezsensowne.
Zauwaz iz w Dniu Niepodleglosci tak samo uwazano ze to meteor, dopiero gdy zwolnil to wzbudzilo podejzenia. Tak samo w tym filmie, dopoki 'meteoryty' nie zaczely zwalniac nikt nawet nie myslal ze to inwazja.
A wiec: obcy sie nie teleportowali, nie mieli pola magnetycznego, nie latali z predkoscia swiatla. Uzywali prymitywnych silnikow napedzanych paliwem (w tym przypadku woda) wiec bledne jest zakladanie wysokiego zaawansowania ich cywilizacji.
Nie posiadaja broni maswego razenia, nie lewituja, nie strzelaja laserami. W gruncie rzeczy nie sa tak wcale rozwinieci, ani ogarnieci ze juz zaprawieni w boju to nie wspomne.
Wszsytkie argumenty sa mocno hipotetyczne. I wszelkie rozwazania czy i jak by zachowywala sie obca rasa podczas inwazji wedlug mnie powinny byc w tonie dobrego humoru a nie wywolywac klotnie na forum.
FIlmm jako forma sztuki, spelnil swoje zalozenia, wywolal burzliwe dysksuje. Mowi sie o nim, tylko nie rozumiem dlaczego ludzie sie kloca o wlasne racje, staraja sie zmienic zdanie innych, opierajac sie o fikcje i wlasne wyobrazenie sytuacji z filmu.
Czy naprawde tak trudno zauwazyc bezsens takich klotni?
Kolega widzę że obeznany w temacie podróży międzyplanetarnych.
Swoją drogą długo musieliby lecieć, skoro nawet pobliskie układy planetarne to lata świetlne podróży.
W Avatarze Cemeron odrobił lekcje i przedstawił statek kosmiczny podróżujący z ~prędkością światła.
A kolega widze tak samo wyciaga tylko pojedyncze zdania z kontekstu?
Tylko uwidaczniam to, iz tak naprawde nic nie wiemy o obcej ciwilizacji w tym filmie, a tworzy sie tutaj teorie na temat ich technologi bazujac tezy TYLKO na mozliwosci podrozy miedzyplanetarnej.
A skoro juz o Avatarze wspomniales, popatrz od drugiej strony. Tam to ziemianie maja technologie do dalekich podrozy, a jednak jakos nie sa mocno zaawansowani pod innymi wzgledami i dostaja lomot od 'dzikusow'.
Fantazjujac, jakby tak umiescic na Pandorze rase obcych z 'Inwazji' a ziemian przedstawic jako najezdzcow?
Pozdrawiam.
Po pierwsze w Avatarze wszystko jest równie mocno naciągane jak tutaj, z małym wyjątkiem że pomysł na statek kosmiczny jest oparty na technologii którą teoretycznie już dysponujemy, a za 100 lat mogli byśmy już ja wprowadzić w życie.
Mowa tutaj o statkach z napędem świetlnym (tzn skupiającym wiązkę światła która jest źródłem siły nośnej).
Chodziło mi tylko i wyłącznie o sam pomysł na statek który faktycznie należy do dziedziny SCI-FI. Bo ma jakiś związek z nauką.
Druga sprawa jest taka, że w Avatarze nie mieliśmy do czynienia z wyprawą wojenną. Gdyby chcieli zniszczyć Pandorę to zabrali by pewnie cięższy arsenał.
Trzecia sprawa jest taka że jakiekolwiek prawdopodobieństwo na inteligentne formy życia to są tysiące jak nie miliony lat świetlnych.
Więc skoro taka cywilizacja dostała się do nas, to musi posiadać odpowiednią technologię, dziury czasoprzestrzenne itp, jak inaczej by się tutaj znaleźli?
Przylecieli z marsa? A może z księżyca?
Nic nie wiemy o obcej cywilizacji?
Wiemy o niej wystarczająca dużo : zdołali do nas przylecieć. To już samo w sobie określa ich poziom rozwoju technologicznego.