Jestem wielkim fanem serii i nie mogę się doczekać tego filmu. Czy film na prawdę jest aż tak kiepski?
Przylaczam sie do pytania. Obecna ocena 4.9 calkowicie nie zacheca, nawet milosnika jak ja.
@takken__ a moze juz widziales i mozesz cos napisac ?
Właśnie jestem po seansie i cóż można powiedzieć...
Jeżeli chodzi o pozycje kinematograficzne to samo zekranizowanie postaci mistrza Yip jest wydarzeniem samym w sobie.
Pierwsza część jest dokładnie w stylu kina chińskiego ale mi się podobała. Druga uzupełnia jedynkę i jest jak najbardziej poprawna.
Trzecia - Narodziny Legendy - totalna porażka tak filmowa jak i historyczna...
I teraz jest część ostatnia: Ostatnia Walka. Jeżeli ktoś siada do seansu z nastawieniem na Wejście Smoka (BTW o panu Lee jest kilka wzmianek w tej części) to srogo się zawiedzie. Jak napisał ktoś wcześniej - sceny walk są sprawą marginalną w tej pozycji. Natomiast jeżeli chodzi o przekazanie idei, i dla co poniektórych (jak dla mnie ;) przypomnienie dźwięku jaki wydaje manekin jest poezją dla skołatanej duszy umęczonej mainstreamową papką serwowaną i hołubioną w mediach wizualnego przekazu.
Jest to kino niszowe i spodoba się tylko tym którzy to lubią. I nie mówię o filmach "bitno kopanych" tylko konkretnie o Wing Chun... ;)
Polecam każdemu kto sam witał się z mistrzem Yip na sali treningowej. Dla tych (nas) jest to pozycja obowiązkowa i, wg mnie, patrząc przez pryzmat idei Kung Fu - najlepsza.
Ja się nie zawiodłem i uważam ten film za bardzo dobry. Ale nie będę przekonywał do mojego zdania nikogo.
to nie jest ostatnia część to zupełnie oddzielny film, ip man 3<chociaż już w sumie 4 jeśli liczyć narodziny legendy> będzie miał dopiero premierę
Zwrotu "ostatnia" użyłem w odniesieniu do chronologii wychodzenia poszczególnych pozycji.
Chociaż nie sądzę żeby były jeszcze jakieś warte uwagi z postacią mistrza Yip tak w roli głównej jak i drugoplanowej. "Narodziny legendy" były totalną pomyłką i dla mnie ten film nie istnieje ;)
Film jak dla mnie świetnie zrobiony lecz trapią mnie 3 rzeczy;/:
1. Mistrz Yip chyba zmarł na raka gardła a nie na raka żołądka (informacje te znalazłem na wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Yip Man
Oraz w książce z filmem "Filmy dalekiego wschodu - Kino Akcji Kolekcja Tom 4 Donnie Yen IP MAN" w której jest wspomiane że miał raka i że był uzałeżniony od tytoniu i opium:)
2. W filmie pokazane jest jak Yip Chun przyjeżdża do ojca po śmierci matki lecz nic nie jest wspomniane o drugim synie Yip Mana który nazywał się Yip Ching;/ Gdzie w tym czasie był gdy jego matka leżała na łożu śmierci?? W Filmie "Yip-Man 2" jest na końcu filmu pokazane że jego żona urodziła mu drugiego syna oraz jest o tym wzmianka wcześniej wspomnianym przeze mnie "Filmy dalekiego wschodu - Kino Akcji Kolekcja Tom 4 Donnie Yen IP MAN"
3. W "Yip-Man - Final Fight" jest również ukazane że w 01:17:09 sekundzie filmu jak zwija się z bólu z powodu bólów żołądka jego opiekunka daje mu opium do popicia (ja sądziłem że to się pali;)) a Yip Man nieświadomy tego łyka preparacik;) Następnie gdy odlot mu mija rzuca szklankę o podłogę będąc wściekły że dostał opium;) Dziwi cholernie mnie to ponieważ Yip-Man z tego co mi wiadomo był uzależniony od palenia tytoniu i opium;) A w tym filmie pokazują go jako przeciwnika tego odlotowego narkotyku:)
A co mi tam napiszę słowo w słowo co jest zapisane w "Filmy dalekiego wschodu - Kino Akcji Kolekcja Tom 4 Donnie Yen IP MAN" :) https://www.youtube.com/watch?v=pNqm6FhQTpM :
"IP MAN JAKO UCZEŃ
Ip-Man ,zwany również Yip Kai-Manem lub Yip Manem , urodził się 1 października 1893 roku w mieście Foshan , leżącym w prowincji Guangdong, w południowych Chinach. Był synem Ip Oi Doi i Ng Shui, trzecim z czworga ich dzieci - starszym jego bratem Kai Gak, starszą siostrą Wan Mei, a młodsza siostra nazywała się Wan Hum. Wyrastając w zamożnej rodzinie Ipów, otrzymał staranne wykształcenie
-zarówno w dziedzinach tradycyjnej chińskiej kultury, jak i w zakresie przedmiotów należacych do zachodniego systemu edukacji.
Ip Man był dzieckiem słabego zdrowia i dlatego w wieku trzynastu lat został posłany do miejscowej szkoły wing chun prowadzonej przez starego sifu Wah Chan-shuna, ucznia slawnego mistrza Leung Chuna.
Ćwiczenie sztuk walki miało zdecydowanie tężyznę fizyczną chłopca.
Ze względu na zaawansowany już wiek mistrza, Ip Man został przyjęty jako już ostatni jego uczeń i może właśnie dlatego cieszył się tak wielką miłością swego sifu, że został otoczony przez niego szczególną troską.
Gdy po trzech latach stary mistrz Wah Chan-shun zmarł, to zgodnie z jego życzeniem nauczanie wing chun kontynuował jego pierszy uczeń i asystent, Ng Chung-sok. To od niego Ip Man nauczył się większości technik tego styly walki, chociaż inni starsi uczniowie również bardzo się troszczyli o jego postępy. Po kilku latach ciężkiego treningu, Ip przyswoił sobie wszystkie podstawy oraz poznał istotę wing chun, nauczaną według szkoły Wah Chan-shuna.
W wieku 16 lat Ip Man został wysłany do brytyjskiego wówczas Hongkongu, gdzie zamieszkał u krewnego Leung Fut Tinga i zaczął uczęszczać do katolickiej szkoły Św. Stefana. Była to szkoła przeznaczona zarówno dla dzieci z zamożnych chińskich rodzin jak i dzieci obcokrajowców, którzy żyli w Hongkongu.
Wśród wielu opowieści jego synów jest opis zdarzenia z tego okresu. Ip man zobaczył kiedyś policjanta-obcokrajowca bijącego kobietę i podjął interwencję. Policjant próbował go uderzyć, a wtedy chłopiec skorzystał ze swych niemałych już umiejętności i sprytnie się obronił. Wieść o tym dotarła do pewnego starszego człowieka, który zaprosił młodzieńca i wypytywał go o sztukę walki, jaką się posłużył. Kiedy Ip zademonstrował mu dwie pierwsze formy wing chun (Sil Lim Tao i Chun Kiu) dowiedział się, że w jego wykonaniu nie prezentują zbyt dobrze. Następnie został przez staruszka zaproszony do Chi Shao. walki treningowej będącej połączeniem kontrolowanego ataku i obrony. Młodzieniec potraktował to jako znakomitą okazję, żeby udowodnić, jak dobre jest jego kung fu.
Gdy po kilku zaledwie ruchach został pokonany, okazało się, że tym starym człowiekiem był Leung Bik, syn mistrza Leung Jana i dawny kolega zmarłego mistrza Waha.
Ip został zaproszony na serię dodatkowych spotkań i dzięki temu przez kolejne trzy lata pobierał lekcje wing chun u syna samego Leung Jana, założyciela tego stylu w prowincji Guangdung. Kiedy w wieku 24, wykształcony już Ip Man powrócił do Foshan, jego umiejętności w wing chun były znacznie wyższe.
POWRÓT DO FOSHAN I JAPOŃSKA OKUPACJA
Po powrocie z Hongkongu do Foshan, kierując się swoim poczuciem sprawiedliwości, zdobytym wykształceniem i praktycznymi umiejetnościami w zakresie sztuk walki, podjął Ip Man pracę w policji. Ożenił się i miał dwóch synów, CHUNA i CHINGA.
Nie Zdecydował się jednak na prowadzenie własnej oficjalnej szkoły wing chun, choć prywatnie zapoznawał z tym stylem kilku swoich podwładnychoraz przyjaciół i krewnych. Utrzymywał również bliskie kontakty z ludźmi ćwiczącymi inne odmiany wushu, a ponieważ wykazywał niezwykłą sprawność w towarzyskich pojedynkach, sława jego umiejętności się rozprzestrzeniała.
Dwóch ówczesnych, nieoficjalnych studentów Ip Mana, Kwok Fu i Lun Kai, rozpoczęło w późniejszym okresie nauczanie wing chun na własną rękę. Dalszy rozwój tego stylu walki w Foshan i prowincji Guangdong jest zasługą obu tych osób.
Kiedy w roku 1937 na początku drugiej wojny chińsko-japońskiej, miasto Foshan dostało się w ręce wroga, wówczas Ip-Man - jako chiński patriota - zrezygnował ze służby w policji w ramach struktur władz okupacyjnych, jak również odmówił wspólnych ćwiczeń fizycznych z japońskimi żołnierzami. W rezultacie jego niechęci do jakiejkolwiek współpracy, całej jego rodzinie bardzo trudno było wiązac koniec z końcem. Przenieśli się wówczas poza Foshan do wiejskiego domu jednego ze swoich uczniów, Kwoka Fu.
Inny jego przyjaciel, Chow Ching-chuen, również pomagał mu w tych cięzkich czasach. W zamian Ip Man przyjął jego syna za swojego ucznia, a także zaczął nauczać wing chun w przędzalni bawełny należacej do rodziny Chow. Takie były skromne i nieoficjalne początki kariery Ipa, jako nauczyciela.
NAUCZYCIEL
Do Foshan wrócił dopiero po zakończeniu wojny i ponownie podjął pracę w policji. Jednak w roku 1949, gdy w wyniku wojny domowej chińska partia komunistyczna doszła do władzy i w Foshan pojawili sie komuniści, Ip Man, który należał do przeciwników nowego reżimu zdecydował się zbiec do Hongkongu. Niestety, nie udało mu się zabrać rodziny, a synowie Ipa dołączyli do ojca dopiero w 1962.
Pozbawiony dawnego majątku i szukający sposobu zarabiania na życie, Ip Man otworzył w Hongkongu szkołę wing chun. Początkowo interes ten szedł kiepsko ponieważ większość jego studentów ćwiczyła zaledwie przez kilka miesięcy.
Okazało się jednak, że dla niektórych jego uczniów nawet tak krótki czas nauki wystarczał do zdobycia kwalifikacji, umożliwiających im otwieranie własnych szkół wing chun. Dopiero po długich staraniach, korzystając z protekcji swego przyjaciela Li Mana, znalazł stałe zatrudnienie jako nauczyciel wushu, w stowarzyszeniu pracowników restauracji.
Ip man miał unikalne poglądy na temat sztuk walki - widział je jako umiejętność użycia siły realnej, a nie wyłącznie osiąganie sprawności fizycznej poprzez ćwiczenia techniczne. Głosił rzecz nowatorską - że prawdziwym ekspertem można zostać tylko poprzez toczenie walk, a nie poprzez wielokrotne powtarzanie form tradycyjnych, przyjętych w danej sztuce czy stylu walki. Jego zdaniem właściwą drogą, która mogła wzmocnić umiejętności wojownika wushu były tzw. "rozmowy ręczne". Dlatego też, w przeciwieństwie do sifu z innych szkół, którzy zabraniali swym uczniom angażowania się w takie walki, Ip Man swoich zachęcał, by wychodzili na zewnątrz i toczyli sparingi z przedstawicielami innych szkół. Częste zwycięstwa jego uczniów nad adeptami innych stylów podnosiły reputację Ip Mana jako nauczyciela.
Określenie "rozmowy ręczne", zrodzone w kręgach osób ćwiczących sztuki walki w Guangdong, odnosiło się do przyjaznych walk o charakterze sportowym. Spośród uczniów Ipa, walki takie najbardziej lubił Wong Shun-leung, a ponieważ prawie żadnej nie przegrał, stał sie znany jako "król rozmów ręcznych"
Sława stylu wing chun i Ip Mana jako nauczyciela rozrodziła się po całym Hongkongu, a w rezultacie do jego szkoły występowało tylu uczniów, że wkrótce musiał przenieść swoją szkołę do sali znacznie większej. W nowym miejscu oprócz członków związku pracowników restauracji ćwiczyło u Ipa wielu innych mieszkańców miasta, wśród nich hongkońscy policjanci oraz obcokrajowcy.
TEORIA WALKI
Oprócz wiedzy i własnych głębokich przemyśleń na temat stylu wing chun, Ip Man posiadał też wyjątkowe poglądy na sposoby nauczania sztuk walki. Jako człowiek wszechstronnie i nowocześnie wykształcony porzucił tradycyjny wschodni sposób tłumaczenia teorii sztuk walki.
Do swoich metod nauczania podchodził w sposób naukowy, stosując takie pojęcia jak rozkład energii i kierunek sił działających oraz ich kontrola. Posiłkował się pojęciami geometrycznymi, takimi jak linia i kąt ataku - dzięki czemu dla jego uczniów pojmowanie teorii walki stawało się łatwiejsze. Potrafił dostosował swój sposób nauczania do indywidualnych zdolnosći studenta, starając się by każdy z nich dokładnie pojmował jego nauki, dzięki czemu wyzwalał ukryte w ludziach talenty.
Podejmował także psychologiczne aspekty walki - podkreślał znaczenie wyczuwania intencji przeciwnika, kierowania się własną intuicją, a przede wszystkim zachęcał do wyzwalania swobodnego strumienia ruchów, bez ograniczania się do zachowań określonych sformalizowanymi regułami. Według Ipa celem walki było zarówno pokonanie przeciwnika, jak i rozpoznanie własnych słabości. Walkę widział jako umiejętność bezpośredniej reakcji na ruchy oponenta, wobec czego zalecał, by zamiast sztywnego trzymania się wyuczonych form, odpowiadać na działanie i ruchy przeciwnika w sposób elastyczny, a przez to bardziej skuteczny.
Dzięki tak nowoczesnym metodom nauczania, stosowanym przez Ip Mana z wielkim powodzeniem, wing chun rozkwitało pośród wielu innych stylów walki coraz bardziej.
Wielu jego uczniów cieszyło się sukcesami, przysparzając jemu samemu i sztuce wing chun ogromną ilość zwolenników - już nie tylko w Hongkongu, ale również na Tajwanie, w Makau, a z czasem w całej Azji południowo-wschodniej.
Nauki Ipa miały ogromny wpływ na Bruce'a Lee, który wkrótce zaprezentował chińskie sztuki walki całemu światu. Idee płynące z nauk Ipa stanowiły fundamentalne założenie stylu walki zwane Jeet Kune Do (Metoda Przechwytywania pięści) stworzonego przez Bruce'a Lee. System ten zakłada, że jego adepci mają odrzucić wszystkie formy i reguły, nie przyjmując innych założeń poza tym, że "nie należy stosować żadnej reguły dla samej reguły, a jedynym ograniczeniem jest nieskończoność" - co podziela istotę nauk Ipa.
MISTRZ KUNG FU U SCHYŁKU ŻYCIA
W roku 1967, Ip Man i kilku jego byłych studentów ustanowili w Hongkongu stowarzyszenie szkół wing chun (Ving Tsun Athletic Association). W maju roku 1970 schorowany Ip Man zrezygnował z osobistego nauczania.
IP MAN CIERPIAŁ NA RAKA I BYŁ UZALEŻNIONY OD OPIUM. ZMARŁ 2 GRUDNIA 1972 ROKU.
Na 6 tygodni przed swoją śmiercią poprosił swoich synów i studenta Lau Hon Lam, żeby sfilmowali system wing chun w jego własnym wykonaniu. Ip Man martwił się, że wielu studentów wyszło z jego szkoły "nie do końca uformowanych". Obawiał się, że niektórzy z nich z powodu swej niekompletnej wiedzy będą przeinaczali ten system walki. Zamiar sfilmowania technik wing chun w jego własnym wykonaniu miał być sposobem, by ograniczyć ich błędy, a nawet możliwe oszustwa
Synowie Ipa zdążyli sfilmować tylko dwie formy: Siu Nim Tao i Chum Kiu oraz Muk Yan Jong, ćwiczenia z drewnianym manekinem. Tylko tyle - ponieważ schorowany mistrz bardzo cierpiał z powodu silnego bólu, był osłabiony i niepewnie czuł się na nogach. Zamierzał jeszcze zaprezentować formy Biu Tze, Bart Cham Tao (ćwiczenia z mieczami) oraz Chi Kwun (ćwiczenia z długim kijem), jednakże jego synowie oraz sifu Lau Hong Lam powstrzymali go od tego zamiaru, gdyż wykonanie każdego z tych ćwiczeń pochłania dużo energii.
Ip był człowiekiem skromnym i nie przyjmował do wiadomości swego statusu, jako wiodącej osobistości stylu wing chun. Od czasu osiedlenia się w Hongkongu niestrudzenie pracował nad promowaniem tej sztuki walki i jej utalentowanych adeptów. Wielu jego uczniów założyło później własne szkoły, popularyzując wing chun w różnych zakątkach świata. Obecnie wing chun z milionami ćwiczących, stało się zjawiskiem ogólnoświatowym.
Aby uczcić wkład Ipa do rozwoju chińskich sztuk walki, w jego rodzinnym mieście Foshan wybudowano Halę Pamięci Ip Mana. W ten sposób wyrażono uznanie dla jego niezmordowanych wysiłków mających na celu popularyzację wing chun, jako ważnej części kung fu, symbolu tradycyjnej chińskiej kultury."
Pozdro:)
Film malo widowiskowy. Ale ze wszystkich filmow i Ip Manie ten wydaje sie byc najbardziej prawdziwy...
właśnie zasiadam do seansu ale poprzednie części mnie zawiodły były źle zrobione tylko 1 naprawdę zasługuje na achy i ochy osobiście byłem pod wrażeniem niestety każdy kolejny film to gniot. Zobaczymy jak z tym finalem będzie.
Jeśli jesteś w Dani, tak jak masz napisane w profilu, to mam troszeczkę za daleko :D także maila podam tutaj, bo nie mogę wysłać do Ciebie wiadomości: niko241@o2. pl :D
No to jak ktorys z Was obejzy to niech podzieli sie spostrzezeniami.
@markin - mi sie obydwie czesci podobaly, byc moze nie jako wierna historia Ip Mana, bo tej nie znam, jedynie dowieduje sie z tych filmow, jednak urzekla mnie fabula.
Bardzo słaby obraz, w dużej mierze nudny i monotonny. Ale dla fanów serii pozycja obowiązkowa :)
Historia opowiada o dalszym życiu Ip Mana i jest fragment o jego najpopularniejszym uczniu.
Sceny walki niestety nie urzekają, jak w częściach poprzednich.
mi się bardzo podobał ;) fanom serii mysle ze tez sie spodoba, akcji mniej, ale to pewnie dlatego ze Ip man jest juz troche starszy ;) nie mozna wymagac zeby ciagle latal po miescie i pokonywal setki przeciwnikow
Czyżby w tej części od latania po mieście Ip Man miał swoich ludzi?
A tak na serio - rozumiem, że jest mniej walk ale chociaż one mogłyby być na poziomie.
Film jest bardziej nastawiony na całą otoczkę związaną z prowadzeniem szkoły, relacjami uczeń - mistrz i "zwyczajami" panującymi w powojennym HK a nie sceny walki. Te grają tutaj drugie skrzypce bo jest ich naprawdę niewiele. Ten film według mnie jest bardziej nastawiony na biografię niż film akcji. Dlatego niektórym może się nie spodobać.
Film sprawia wrażenia chaotycznego kiedy porównać go z wcześniejszymi częściami. Ta jest po prostu zdecydowanie bardziej skupiona na biografii mistrza Ip niż wcześniejsze. Tamte były bardziej kinem akcji gdzie mieliśmy ostro zarysowanych przeciwników i jasny schemat fabularny a nawet ideologiczny. Tu mamy mniej widowiskowości i ideologi a więcej życia.
Dam 8.
Nie jest kiepski, lecz po prostu to nie jest to samo co Ip Man 1 czy 2. Ip Man w tych częściach, ani razu nie był pod kreską...