Całkowicie się zgodzę. Obie części to przykład chińskiej propagandy. Np. w rzeczywistości z Foshan do Hong Kongu Yip Man uciekał nie przed Japończykami, a przed komunistami Mao Zedonga, bo sam należał do Kuomintangu i popierał Czang Kaj-szeka. Hong Kong pokazany jako obraz biedy, głodu i korupcji, wręcz okupowany przez Brytyjczyków, w rzeczywistości był najbogatszym regionem Chin.

Niestety chińskie władze ludowe wykorzystują kino akcji jako narzędzie fałszowania historii i wielu młodych ludzi się na to nabiera. Warto pamiętać, że o ile część pierwsza przynajmniej częściowo opierała się na biografii Yip Mana, o tyle dwójka jest już czystą fikcją.

Poza tym - to bardzo dobry film o sztukach walk.

kickas82

czy ty naprawde widziales pierwsza?, najzabawniejsze tutaj jest to ze pseudokrytycy nie widzieli ale komentuja, powiem wprost nie pisz o czyms o czym tak naprawde niemasz kompletnego pojecia

p.s.
moze wroc lepiej do wladcow pierscieni..;)

@grzes1962
Widziałem pierwszą część i to całkiem niedawno - jakiś tydzień temu. Powiedz, której części mojej wypowiedzi nie rozumiesz? Spróbuję wyjaśnić, chociaż widzę, że może być problem.

Hong kong najbogatszym obszarem Chin?Raczej najlepiej rozwiniętym przemysłowo i gospodarczo ale raczej nie od razu a dopiero w okresie powojennym i własnie dzięki temu że podlegał Wielkiej Brytanii,gdy w Chinach w tym samym czasie była wojna domowa i stan po wojnie światowej a potem szalone eksperymenty Mao i innych przywódców ludowych,co jednak czyni różnicę.Zapominasz że Hongkong został od Chin wykradziony na mocy warunków pokojowych w 1840-41r po przegranej przez Chiny wojny jako kolonia brytyjska jako dzierżawa.Porównać to można do sytuacji miasta Gdańska z okresu międzywojennego ale nie w ciągu skromnych 20 lat ale ponad 150 z władzą tylko i wyłącznie niemiecką mimo że mieszkało tam wielu Polaków.Dla nas to była okupacja ,dla Chińczyków też ale dla ciebie tylko komunistyczna propaganda...
I ktoś tu pisze coś o fałszowaniu historii,dodam że ci co nie chcieli stać się z powrotem Chińskimi obywatelami wyjechali na Tajwan i do innych krajów azjatyckich a same Chiny jednak zobowiązały się do okresu ochronnego Hongkongu w sferze gospodarczej i zarządzania miasta.Po tym jak ten kraj się od tych kilkunastu lat rozwija widać że powrót Hongkongu do Chin pomógł całym Chinom.
Oczywiście że 2 ma sporo z fikcji ale faktem w biografii Yip mana jest to że jak założył swoją szkołę w Hongkongu musiał on i jego uczniowie walczyć z innymi szkołami o miejsce i prawo do nauczania kung fu,bo to akurat fikcją nie było.

nie uczyli się kung-fu tylko wushu. właściwie sam zwrot kung-fu to nie styl walki, a zwykłe mistrzostwo w jakimś fachu, niekoniecznie walki wręcz. Z resztą się oczywiście zgadzam.

Oczywiście masz rację.Z tym że nazwa Wu-shu występuje raczej w Chinach komunistycznych i znaczy tyle co "sztuki walki" .Pod tym szyldem ukrywa się style tradycyjne,sportowe i nowoczesne,zaś na zachodzie zwykło się używać nazwy kung-fu wobec styli tylko tradycyjnych takich właśnie jak Wing Chun ,Choy Lee Fot,Hung Gar i inne.Będąc w Chinach i chcąc się wybrać na trening do jakiejś szkoły walki oczywiście trzeba pewnie pytać o wu -shu.P

No cóż "dobrzy "Anglicy to pierwszy kraj w historii co wywołał wojnę narkotykową i ją wygrał! patrz wojny opiumowe a tylko dlatego że ci "źli"Chińczycy nie chcieli handlować z zachodnimi mocarstwami bo woleli zamykać się w sobie...no po prostu należało ich do tego zmusić!No ale to jest Chińska propaganda...podobnie jak okupacja sporych terytoriów Chin przez państwa europejskie i amerykanów czyt kolonizacja....