nie ma co najlepszy numer jest z wystrzelonym guzem mózgu
no to było mocne O_o
wiem, że śmiałam się jak głupia przy tym jak zastrzelili kota ^^; xD
nie mogłam się powstrzymać, uwielbiam czarny humor :)
zestrzelony kotek - rewelacja
no i tekst doktorka, o którym nikt nie wspomniał:
"nawet ja ją przeleciałem, jak wycinaliśmy jej migdałki" ;)
ZDRÓWKO!
Czarny humor i niepoprawność polityczna:)
strzelanie do ptaków i kota było dobre, mi się bardzo podobała reakcja lekarza po odstrzeleniu guza pastora.
ja też kocham i również uważam, że numer z wystrzelonym guzem był genialny. Podobało mi się zakończenie wątku z Adamem. Rozbawiły mnie jego fryzura, ubiór i zachowanie, gdy razem z pastorem przyjechali po nowych "do zresocjalizowania". I jeszcze jak zaczął nucić How deep is your love...
zdecydowanie najbardziej wryla mi sie w pamiec scena zabijania wron. Arab strzelajacy jak na pokazie, trafiony kot, rozpacz Grubasa, zupelnie obojetne podejscie Ivana... no i oslupialy Adam, stojacy pomiedzy nimi z pistoletem w wyciagnietej rece :P
No jest dużo doobrych scen jak np. gdy doktor mówi o stanie księdza: "W terminologii medycznej|nazywa się to pół-Kennedy." :D :D
dobry text doktora był natemat gościa który bez stóp grał w piłke
hehe
Genialny film
to było:
-grał w piłkę nożną bez stop?
-to była kiepska druzyna, 5 liga
rozwaliło mnie to :D
Ta scena jest przekozak !!! Adam wyciąga spluwę w głowie już widzi ich przerażenia, a tu arab z pretensjami ze nie wiedział ze można wrony bronią potraktować hahahaha Do tego Ivan ze stoickim spokojem. MISTRZ !!!!
Jestem w momencie gdy Adam skopał Ivan'a, później chciał wrócić do więzienia lecz Gunnar (albo Khalid?) znowu ukradł mu telefon i portfel, więc Adam po niego poszedł, nagle wchodzi Ivan z rozkwaszonym ryjem i tak choćby nigdy nic "Idę na izbę przyjęć" :D spadłem z krzesła :D
własnie jeżeli chodzi o zdaania rzucane rpzez pastora to w kinie tłumaczone było" to gruby nietakt" ja ogladałem film w domu z tłumaczeniem"to hamskie zachowanie" rózne tłuamczenia ale "gruby nietakt" jest jednak najelpszy:):):)
dokładnie! dla mnie był to najlepszy moment w filmie choć płakałem ze śmiechu również w innych momentach -zestrzelony kotek-
w sumie to z textów księdza za bardzo sie nie śmiałem bo przeważnie coś mówił w przykrych okolicznościach a było mi go żal troszku
W ogóle akcje Khalida były najlepsze. Z wronami ("To bronia była dozwolona?" i bach) i z neonazistami.
Rozwaliła mnie reakcja lekarza po postrzeleniu Ivana. I sam Ivan.
Nie zapominajmy o scenie, w której Ivan rozkazuje Christofferowi IŚĆ do gabinetu. Ale przecież wiemy, że Christoffer 'wychodzi z ciężkiej grypy' !
No i gruby nietakt oczywiście.
Przypomniał mi się jeszcze moment gdy jabłka zaatakowały robale i tekst Araba: Patrzam, a tu w jabłce jest robal(...)Kurma mać jest na wszystkich jabłcach! :D albo wątek ze Statoil-cudo. STATOIL musi umrzeć!
Oglądałem wczoraj :) Tekst Khalida "jestem w stresie" po oddaniu strzałów do skinoli, "nie rzucajmy oskarżeń" po zestrzeleniu smutengo kotka no i oczywiście "how deep is Your love" na ustach skina co się włosów dorobił :) Ten filmy jest... inny. Na korzyść!
A od innej strony to jest to bardzo poważny film o pokorze wobec życia, Boga (losu, Istoty albo innych Absolutów - Krzykacze i "jebacze świętości" niepotrzebne skreślić), film o walce dobra za złem, które są tu dwiema konkretnymi osobami. Taki mały wielki film
Ja pamietam że była jakis ciekawy tekst z Gofrownicą ale nie pamietam jak to szło
-Mój dziadek miał wiśnię.Obsiadały ja ptaki, więc zastrzelił kilka rano, kilka wieczorem.
-Zastrzelił je? Z broni?
-Nie, z gofrownicy!
Cóż, w moim tłumaczeniu wyglądało to inaczej:
"-Żegnaj, Adam. Żegnaj, Sarah. Dymaj się, Gunnar."
I według mnie, jest znacznie lepsze - Khalid, jak można się szybko zorientować, z duńskim radzi sobie jako-tako: robi całkiem sporo błędów językowych. Zapewne chciał powiedzieć "trzymaj się", a nie obrazić byłego współlokatora :)
Co jak co, ale jednak humor w filmie jest dla mnie jednak zbyt czarny. Cóż, co nie zmienia faktu, że postać Khalida potrafiła wywołać uśmiech na twarzy. Śmiech miesza się z niedowierzaniem.
No, może jeszcze miny Adama :D
Pozdrowienia i niech kisiel jabłkowy będzie z Wami ^^
Gunnard do martwego kota: Lambert, Lambert co sie stalo? Nie żyje ...
Khalid: I tak był do dupy
Gunnard: Zabił mi kota!
Ivan: Skończmy z oskarżeniami. Kot mial swoje lata, w czasie strzelaniny spadł z drzewa.
Myslalem ze polegne jak zobaczylem ta scene :D
No to były mistrzowskie dialogi na których film się opiera a ktoś wcześniej napisał że dialogi były sztuczne, ciekawe co powiedziałby o tcyh z nowych produkcji Segala.
Najlepsza scena z strzelaniem do ptaków (i zastrzeleniu biednego kotka^^) oraz kiedy Khalid strzela do kumpli Adama ^^ zaskakujący czarny humor. Podoba mi się również moment, kiedy Adam i Ivan jadą samochodem i leci "How deep is your love" ... :D
Powiem Wam, że w czasie oglądania nie zaśmiałem się ani razu :P być może to za czarny humor jak dla mnie :P Nie patrząc na tragiczną stronę wydarzeń Ivan który przeżył strzał prosto w oko jest najbardziej bekowy z tego wyszystkiego :]
wszystko fajnie, ale jakim cudem ten przywodca nazistow przezyl pierwsza strzelanine ?
Khalid twierdzil ze skin nadstawil ramie, ale wyraznie w klate dostal, po czym wstal z ziemi i zaczal uciekac, nie przeszkodzila mu nawet druga dziura w plecach ... to pistolet na plastikowe kulki byl czy co ?
re up
Gościu dwa razy dostał po plegarach, w tym na wysokości serca :D.
- "To był gruby nietakt"
- Ivan z obitą gębą: "Idę do ambulatorium, kupić coś komu?" Gunnar: Mi napar "xxx" -> i wskazuje na butelkę wina czy tam wódki ;))
- Prezentacja "żywiołowego" syna Ivana. :]
- akcja z wystrzelaniem ptaków i przy okazji kota
- pomylenie Hitlera z Leninem ("sądziłem, że tamten miał taką brodę")
- akcja z odstrzeleniem guza - mega lol
- no i na koniec, jak kobieta, co miała urodzić niepełnosprawnego dzieciaka i została z Gunnarem: "Lecimy właśnie do Indonezji. Nasz synek z zespołem Downa bez problemu wmiesza się w tłum".
W ogóle sporo tego wszystkiego było :))
O i jeszcze sytuacja, w której neonaziole (za pierwszym podejściem) chcieli się dobrać do Khalida.
Neonaziol: Już nie żyjesz brudasie!
Khalid (trzymający gnata w ręce) strzela w kolano łysemu.
Khalid: Ty głupi? To ja mam broń!
Zgadzam się ze wszystkimi powyższymi scenami XD
"wszystko fajnie, ale jakim cudem ten przywodca nazistow przezyl pierwsza strzelanine ?
Khalid twierdzil ze skin nadstawil ramie, ale wyraznie w klate dostal, po czym wstal z ziemi i zaczal uciekac, nie przeszkodzila mu nawet druga dziura w plecach ... to pistolet na plastikowe kulki byl czy co ?"
fakt, też zauważyłem. błąd filmowców.
Na moje oko w żadnym wypadku, w rambo nawet przy pierdnięciu wszyscy kładą się jak kaczki, strzał w plecy nie musi wcale od razu skończyć się zgonem.
Zresztą nie pojmuje jak możecie ten film odbierać w takich batalistycznych kategoriach. :)
Jak możecie zadawać takie pytania przy TAKIM filmie?
A cała reszta to się nie ocierała o absurd?
Nie wpadliście na to , że o to chodziło? Rany.
* zastrzelenie kota, Lamberta
* sceny ze spadającym portretem Hitlera
* odstrzelenie Ivanowi oka
* napad na stację benzynową
no i wiele innych. w sumie wszystkie sceny z tego filmu są MEGA :D
Dla mnie najbardziej wzruszającą sceną było przyniesienie jabłecznika dla Ivana. Mimo tylu przeciwności losu udało się Adamowi upiec to ciasto ;)
Film nieziemski. :D Akcja z zestrzeleniem kota, ze skinami, z gofrownicą, pół-Kennedy - niesamowite, ale "gruby nietakt" rządzi. :D
Ivan do Adama:
-Napisali tu, że jesteś wcieleniem zła. To gruby nietakt napisać komuś coś takiego w CV.
Mój ulubiony to tekst lekarza do Adama:
Gratuluję! Pozbawiłeś go wiary! Stawiam Ci kawę!
Cały film był niesamowity.
Oglądałam go z tatą i rozgadałam się na koniec:
Ja: W sumie jednak ten film jest motywujący. Pokazuje, że mimo nie wiadomo jakich przeciwności można dopiąć swojego celu, nawet jeśli zamiast ciasta będzie to jakaś babeczka z jednego jabłka z mikrofali.
Tata: To był opiekacz.
Potem uznaliśmy, że ten dialog idealnie pasował do klimatu filmu ;)
hahaha. Gratuluje i zazdroszcze atmosfery po filmie. Oboje w tym dialogu byliście genialni, a swoją drogą rewelacyjnie spuentowałaś film. Pozdrawiam
Scena, w której Adam obija gębę Ivanowi, poczym Ivan idę do ambulatorium, Gunnar: Będzierz przechodził koło targu?, Ivan: Może, Gunnar: Kupisz mi syrop na kaszel? Ivan: Jasne, jak się nazywa? Gunnar: Von Osten (nie wiem czy to wino, czy wódka tak się nazywa), a Adam na to wszytko patrzy z niedowierzaniem bezcenna mina Adama:))
druga scena to kiedy, Khalid wystrzelał wrony i kotka Gurnnar: Zabił mi kota, Ivan: Skończmy z oskarżeniami, kot miał swoje lata w czasie strzelaniny spadł z drzewa, możemy to teraz przedyskutować.
Mina Adama:)) BEZCENNA:))
to jeden z najlepszych filmów jakie w życiu widziałem, a komedia to zdecydowanie:]]]
Mnie urzekło wszystko, ale jak lekarz opowiada o syndromie Rabashiego jak to gosciu gral w pomocy bez nog, albo jak mowi do adama "[..]ruchał te dzieciaki ile w lezie[..]" no i oczywiscie koniec jak adam zaczyna spiewac refrenik jakis boysów.
i jak jestesmy w tym temacie to cos wam napisze:
-Co jest lepsze od ruchania dzieciaków?
-Kurwa nic !
--------
Przychodzi lekarz do pacjenta i mówi:
-Mam złą i dobrą wiadomość od której zacząć?
-Od złej
-Musimy amputować panu nogi, a dobra jest taka, że sąsiad z pokoju obok chcę kupić od pana kapcie;>
--------
Dwie dziewczynki bawią się w piaskownicy grabkami, jedna do drugiej mówi:
-Mój tata ma coś takiego pomiędzy nogami. Druga na to:
-Mój ma mniejsze, ale też boli
--------
Przychodzi kobieta do lekarza i po wnikliwych badaniach doktor mówi:
-Może pani już kupować pieluchy
-A Co! jestem w ciąży?
-Nie, ma pani raka jelit;>
Mi najbardziej podobała się scena, kiedy Adam zdobył broń i sprytnie zagadał zebranych pod drzewem, żeby ich nastraszyć/zaskoczyć a zaraz potem zostaje powalony własnym pomysłem przez Khaleda ; ]
W ogóle, film jest zrobiony pięknie.
CZytałam ten temat i ponownie zwijałam się ze śmiechu, kiedy przypominałam sobie te sceny, oczywiście za najlepsze uznaję strzelanie do ptaków i tekst "idę na izbę przyjęc" :D
I jeszcze scena z nazistami: Khalid: paf! Czuję stres. On ma psycho-kolano. Paf! Mówię przepraszam, grubas. Paf! Paf! Groził mi tą ręką, to psycho-ręka!