Mam wątpliwość odnośnie ostatniej sceny. Agent CIA (Patrick Wilson) zginął w upozorowanym zamachu, wypadku, tak? Rozumiem, że to było po to, aby pokazać, że ruskie nie popuszczali i eliminowali w odpowiedni sposób swoich przeciwników, zdrajców? Pytanie skąd o nim wiedzieli...
To nie był agent, tylko starszy syn Kuklińskiego, który jechał po niego z kwiatami na grób młodszego syna.
Nieprawda.Jeden syn został rozjechany samochodem na terenie uczelni a drugi zginął na jachcie.W filmowym wypadku zginął David,agent CIA.Tak ta scena miała dać do myślenia czy to zwykły przypadek czy jak to kolega określił " ruskie nie popuszczały"
Moim zdanie to był jednak syn. Kukliński po przesłuchaniu powiedział, że czeka na syna, który już po niego jedzie, bo mają jechać na cmentarz. W samochodzie, w bagażniku była chryzantema, a gdzie się stawia chryzantemę jak nie na cmentarzu?
Dodatkowo przemawia za synem jeszcze jeden fakt. Pierwszy zmarł w 1993 roku, Kukliński po przesłuchaniu mówi, że "dziś" jest pierwsza rocznica śmierci syna. Drugi syn natomiast ginie w 1994 roku, czyli akurat by pasowało na to "dziś".
Jeśli jednak się mylę i nie był syn, to bardzo bez sensu został ten motyw śmierci Davida przepleciony z oczekującym na syna Kuklińskim.
Nie,
wydarzenia w filmie nie odpowiadają w 100% temu co się wydarzyło. Gdyby tak było to David nie mógłby zginąć(facet żyje do dziś). W tej scenie ginie syn Kuklińskiego. Poza tym zabicie Davida kilkanaście lat później nie miałoby żadnego sensu. Kogo mieli sowieci wystraszyć? Agentów CIA? Oni wiedzą o co chodzi, celem była zemsta na Kukliński i rodzina.