Mam dziwne wrażenie że scenarzysta tego filmu nie rpzepada za swoją żoną....oczywiście o ile jest żonaty. Bo to właśńie Sophie, a nie Tulipan jest czarnym charakterem w tym filmie, który można okreslić jako komantyczno-gangsterską komedię.
Zdziwił mnie Perry, najsympatyczniejszy "przyjaciel" myślałam, że będzie nudny i drewniany, tymczasem jest zbawany i tylko trochę ustępuje Bruceowi....
Co do Natashy...cóż takich zębów tylko pozazdrościć....