Astrid nie była "blacharą". Nigdy nie pokazywała Czkawce, że uważa go za miernotę. Współczuła mu i irytowały ją złośliwe komentarze skierowane do niego. Jednak, musiała trzymać image (czy jak to tam się pisze) - była twardą i niebezpieczną wojowniczką, chciała budzić w innych wikingach respekt i nie mogła publicznie się nad nim rozczulać. Widać przecież, że potrafi być delikatna i kobieca, gdy nie ma smoków czy rówieśników w pobliżu. A czemu wkurzyła się na Czkawkę? No cóż, magicznie stał się bossem i wszyscy jej przyjaciele ją opuścili. Straciła też uznanie w oczach Gothi. Jej życie legło w gruzach. Od zawsze chciała być najlepsza, poświeciła całe swoje życie na treningi, a tu klops. Też bym była wściekła na jej miejscu. W dodatku, że Czkawka jeszcze "zdradził całe plemię", bo zaopiekował się smokiem.
Potem zrozumiała, jak wygląda relacja między Szczerbatkiem i Czkawką. Zobaczyła, że smok nie umie sam latać i że Czkawka usilnie próbuje go chronić, mimo,ze nie potrafi upilnować sam siebie. I że naprawdę go kochał, że nawet fakt, iż może zyskać uznanie w oczach ojca nie zmienia jego decyzji. Że jest nieustraszony i wytrwały oraz uparty. I że jest również czuły, delikatny i współczujący i dał radę pokazać jej, że smoki wcale nie są takie złe. I jak widać, to ją w chłopakach kręci ("Cz: - Zrobię coś głupiego... I szalonego; A: - I to jest odpowiedź"). No cóż, nie jest to prostolinijna i delikatna księżniczka z Disney'a, i dobrze. Jest ich dużo do pożygu, że tak powiem. Ja tam uwielbiam Astrid, ale rozumiem, że jej charakterek nie każdemu może przypaść do gustu...

"Nigdy nie pokazywała Czkawce, że uważa go za miernotę. Współczuła mu i irytowały ją złośliwe komentarze skierowane do niego."- a gdzież o tym jest mowa w filmie?

Seria Jak Wytresować Smoka ma o do siebie, że dużo pokazuje mimiką i gestami. Słowa często nie są potrzebne.
Przykłady: Czkawka na początku filmu dostaje szlaban od ojca idzie do domu. Po drodze wszyscy mu dokuczają, poza Astrid, która posyła mu smutne spojrzenie, a gdy Pyskacz wali śmiejącego sie z Czkawki Sączysmarka, na jej twarz przebiega cień satysfakcji.
Kolejny: Pierwszy dzień Smoczego Szkolenia: Sączysmark naśmiewa się wraz z innymi z Czkawki, a Astrid kręci głową i patrzy na nich z obrzydzeniem.
Nie chce mi się szukać gifów czy obrazków, więc musisz uwierzyć mi na słowo, bądź obejrzeć jeszcze raz te sceny.

"Przykłady: Czkawka na początku filmu dostaje szlaban od ojca idzie do domu. Po drodze wszyscy mu dokuczają, poza Astrid, która posyła mu smutne spojrzenie, a gdy Pyskacz wali śmiejącego sie z Czkawki Sączysmarka, na jej twarz przebiega cień satysfakcji."
1. Nie dokucza mu także ten kujonkowaty grubas, o głosie Jonah Hilla :D zrestą to o nim włąśnie możemy powiedzieć, że był najbardziej neutralny wobec Czkawki ;)
2. Absolutnie nie zgadzam się z tym, że w jakikolwiek sposób widać po jej mimice, iż nie podoba jej się zachowanie innych wobec Czkawki. I żadnego cienia satysfakcji nie było xD

Zaś podczas pierwszego dnia Smoczego Szkolenia wcale nie widać po niej by cokolwiek obchodził ją los Czkawki.W scenie, którą przywołujesz ewentualnie można dopatrzeć się skupienia na twarzy xD Zresztą chwilę później, gdy główny bohater mówi, że zostali sami (bo reszta odpadła), Astrid mówi: "Nie, jesteś sam." Zbyt subtelne to nie było, prawda?

Dodatkowo podczas kolejnej wspólnej sceny (wieczorem, podczas posiłku) ewidentnie patrzy na niego z pogardą- chcesz gifa? :D

Nie muszą o tym mówić- mogą pokazać. Atrament3 ma całkowitą rację. Sama oglądałam ten film na pewno więcej niż 20 razy i również mogę to potwierdzić.

Przejrzałem film dokładnie, odniosłem się do argumentów koleżanki. Niestety właśnie film nie daje nam podstaw do tego by sądzić, że Astrid czuje troszkę sympatii do Czkawki. najpierw nim gardzi, potem- zazdrości mu. Zmienia zdanie dopiero po przejażdżce na smoku. Wniosek- blachara :D

Może nie czuje sympatii tylko w niektórych momentach współczucie i pogardę/smutek dla zachowania się wobec niego innych. Dopiero jak chłopak zaczął odnosić sukces to czuła złość wobec niego. Po poznaniu dokładniej Czkawki i jego dość niezwykłego przyjaciela zmieniła zdanie o nim i o smokach.

Astrid została wychowana w wrogości do smoków, ponieważ jej wujek(?) został zaatakowany przez Marazmora. Marazmor zamraża, więc ludzie zaczęli kpić, że "skamieniał ze strachu". Jest to wydarzenie z serialu. Astrid po prostu chciała odzyskać dobre imię swojej rodziny, dlatego miała taki a nie inny charakter. Nie oznacza to, że brakowało jej współczucia. Żyła wśród mężczyzn i to od nich przejęła charakter ale miała też kobiecy pierwiastek, który można było wyczytać z jej gestów i twarzy.

Z wiki:

Młodość Astrid

Zguba Hoffersonów (której miano nie pada w odcinku) jest smokiem, który nawiedzał Berk co 10 lat. Kiedy Astrid miała około pięciu lat, czyli dziesięć lat przed wydarzeniami z serialu, ofiarą smoka padł wujek dziewczynki, Finn Hofferson, który pragnął obronić wioskę przed atakiem terytorialnego smoka. Stojąc z toporem w ręku, był gotów walczyć z Marazmorem, ten jednak swoim mrożącym oddechem sparaliżował mężczyznę, który zginął.
Sądzono, że przyczyną paraliżu i śmierci był strach. Od tamtej pory na rodzinie Hoffersonów ciążyła klątwa, bowiem Wikingowie postrzegali ją jako ród ludzi tchórzliwych.

Problem w tym, że serial powstał kilka lat po premierze jedynki, zaś Astrid nie było nawet w powieściowym oryginale, stąd na temat odczuć Astrid (ukazanych w filmie) możemy się wypowiadać się tylko na podstawie filmu. Ja właśnie w żadnej omawianej scenie nie zauważyłem niczego, co by mogło świadczyć o tym, że nie ma Czkawki tak głęboko.... gdzieś jak to widać na pierwszy rzut oka ;)
Dlatego jako postać mnie wkurza, bo TYLKO dzięki smokowi dostrzega w Czkawce faceta xD

Obejrzałam ten film dzisiaj i rzeczywiście też odniosłam takie wrażenie. Chłopak wziął ją na smoka i już taka miła...
Wcześniej nie darzyła go ani sympatią ani też nie naśmiewała się z niego..nie wkurzała się o ile ten nie zaczął wchodzić jej w drogę. Sama też niezbyt za nią przepadam :P

http://jakwytresowacsmoka.wikia.com/wiki/Astrid_Hofferson

Tutaj można trochę o niej poczytać.

Nawet nie wyobrażasz sobie, moja droga, jak wielki banan gości teraz na mej twarzy z powodu tego, żem Cię "nawrócił" :D

nono, się ktoś rozpisał na jej temat...

Mam dokładnie to samo odczucie, co tu więcej pisać, nie lubie jej, dzis znów oglądam :)