Ludzie mam pytanko w sprawie fabuły.
Po co te smoki karmiły tego olbrzyma.
Musiał byc przecierz jakiś haczyk.
Może chodziło o to że on tworzył nowe smoki a bez żarcia ich nie było ale to tylko spekulacja.
Może wy wiecie o co tu chodziło?
Smoki karmiły olbrzyma, bo inaczej same byłyby zjedzone. Było nawet pokazane, że jeden smok (Groncle) wypluł do paszczy "szefa" kawałek ryby, zamiast rzucić mu owcę, za co ten po prostu go pożarł. Tłumaczy to dodatkowo Astrid, która porównała wyspę smoków do mrowiska. Olbrzym nie był jednak uwięziony w swojej jaskini: mógł z niej wyjść, kiedy chciał, więc gdyby przestał być karmiony to wziąłby się za mniejsze smoki.
No ale nie mogły sobie uciec.
Chyba ten olbrzym nie był tak szybki by móc je dogonic.
Być może książka wyjaśnia więcej. Wygląda jednak na to, że wszystkie smoki żyły w pewnej symbiozie z tym wielkim. Jeśli, wg porównania Astrid, ten "szef" był królową niczym w mrowisku to inne smoki były z nim połączone więzią taką, jaka łączy mrówki z królową. Nie była to więź do końca oparta na strachu lecz i na pewnym przywiązaniu instynktownym.