Ktoś oglądał ten film w dwóch wersjach: polskiej i angielskiej? Najlepiej najpierw w polskiej wersji językowej. Być może dlatego, że ja obejrzałem najpierw w angielskiej, wg mnie, po raz kolejny, polski dubbing jest gorszy od angielskiego. Stąd to pytanie. Oczywiście, da się po polsku obejrzeć cały film, nie jest to 'tragedia', czy coś w tym stylu. Przeważnie jednak bardziej mi się podoba polski dubbing, ale tutaj tak nie jest.
Polemizował bym z tobą. Dla mnie dubbing w Smoku jest jednym z lepszych z jakim miałem styczność (ale to tylko moja skromna opinia).
Widziałem i powiem,że nie przekonały mnie głosy postaci występujące w oryginale, a szczególnie głównego bohatera.Wg mnie Damięcki odwalił kawał dobrej roboty, w przeciwieństwie do zbyt płaskiego jak dla mnie głosu Baruchela.
Nawet Butler,gdzie wszyscy się ekscytują jego szkockim akcentem, wypada odrobinę gorzej od Reczeka,który potrafi nadać swojemu Stoickowi naprawdę groźny ton (widać to wyraźnie na scenie jego rozmowy z Czkawką tuż przed przygotowaniem okrętów do finałowej walki). Reszta postaci raczej wypada neutralnie w porównaniuu z wersją eng.
Takie jest moje zdanie.Pozdrawiam.
Głosy Damięckiego i Reczeka są najlepiej dopasowane spośród wszystkich głosów w polskiej wersji językowej. Jednak to nie jest to, co głosy Baruchela i Butlera. Wg mnie ich głosy o wiele bardziej pasują do tych postaci. Oni sami bardziej pasują do tych postaci. Sam Jay powiedział, że Czkawka jest jego alter ego. Co do innych aktorów - Julia Kamińska w roli Astrid to moim zdaniem jedna wielka pomyłka. Traczyński, w porównaniu do Fergusona, to samo. Za pierwszym razem, gdy oglądałem po polsku, nie przeszkadzał mi ich głos aż tak bardzo. Po Twojej ostatniej wypowiedzi obejrzałem jeszcze raz i muszę przyznać, że ciężko było mi znieść Astrid już po pierwszej kwestii - 'Raz kozie śmierć'. Sposób, w jaki to powiedziała, drażni mnie do teraz.
Mi również bardziej przypadł do gustu polski dubbing, głównie ze względu na denerwujący ton oryginalnego Czkawki, ale i Polski Stoick miał to coś w sobie, czego Butlerowi niestety zabrakło.