Aż brak mi słów żeby opisać jak zauroczył mnie ten film! Po części być może dlatego że mój kot jakimś cudem, po lekkiej charakteryzacji, zagrał w tym filmie smoka Zębatka;).
Film ten od razu dołączył do grona moich ulubionych animacji ("Iniemamocni" i "Madagaskar"). Nie mam mu praktycznie nic do zarzucenia!
Historia którą serwuje nam ten film jest prosta, ale jak ostatnio doszedłem do wniosku, to właśnie proste historie są najbardziej absorbujące, a już na pewno jeśli pokazane są właśnie w taki sposób. Bardzo przypadły mi do też gustu realia tego filmu. Nie wiem dlaczego ale wikingowie, czasy w których żyli, nordycka mitologia itp od zawsze bardzo mnie fascynowały. Postaciom też nie mam nic do zarzucenia, bo wszyscy nakreśleni są niezwykle ciekawie, od Czkawki po resztę bohaterów. No ale oczywiście najbardziej zauroczył mnie Zębatek:). W dużej mierze dlatego że bardzo przypomina kota, a mianowicie mojego kota. Mój Salem również jest czarny i ma ogromne żółte oczy. Praktycznie wszystkie ruchy, gesty, miny i zagrania Zębatka przywodziły mi na myśl Salema:).
Od razu widać na jakich zwierzętach wzorowali się projektanci. Powodem tego niewątpliwie jest tajemniczość, niezależność i nieufność kotów. No i pewna "dostojność" która dodatkowo kumuluje komizm sytuacji gdy już kot/smok zaczyna robić coś zabawnego:).
Zębatek posiada praktycznie wszystkie kocie zagrania. Wymiotuje w identyczny sposób, mruczy, układa się do snu niczym kot, uwielbia drapanie... a jak zaczął tarzać się w tej "smoczej miętce" to już w ogóle:)
Początkowo, po ukazaniu się pierwszych zdjęć, miałem wątpliwości co do projektów smoków ale po obejrzeniu całości uważam że są fantastyczne!
Film ten w moim odczuciu cechuje pewna klasyczność formy. Nie ma tutaj masy gagów nawiązujących do rzeczywistości które zazwyczaj bardzo naruszają klarowność i spójność filmu. To mi się właśnie podobało. Film jest zabawny ale nie głupkowaty.
Zauroczył mnie do tego stopnia że z przyjemnością wybrałem się na niego po raz drugi:). Nie wykosztowałem się zbytnio, bo u mnie w mieście mamy takie oldskulowe kino w którym bilety zawsze są po 10zł. Wiąże się z tym jednak pewna niedogodność. Jak na razie o 3D możemy jedynie pomarzyć:/. I tu mam pytanie. Czy może mi ktoś, kto widział ten film w trójwymiarze, powiedzieć na jakim poziomie stoją efekty? Bo jeżeli są naprawdę na wysokim poziomie, to może bym wybrał się na niego żeby zobaczyć go w pełnej krasie:)
W każdym razie, jeśli chodzi o sam film, to polecam z całego serca!
Dla mnie 9/10 + ulubione!
Wiele filmów wywołało we mnie tak pozytywne odczucia, że postanowiłam wybrać się na nie nawet drugi raz. Jak wytresować smoka jest jednak 1 filmem na którym byłam już 4 razy i wybieram się 5. Wiem być może to nie jest normalne :-D Jednak ten film ma w sobie coś co niezwykle mnie przyciąga. Według mnie jego największym atutem jest muzyka jednak tehnologia 3D w również daje wspaniały efekt. Aczkolwiek z tym też bywa różnie. Mój pierwszy seans odbył się w multikinie, w którym wszystko można by ująć wyglądało jak należy. Drugi jednak był totalnym nieporozumieniem, odbył się w cinema-city. Wszystko się rozdwajało i wyglądało naprawdę okropnie. Ekipa kina stwierdziła jednak, że jest to normale. No cuż dla nich być może wydziwiałam, ale gdy widze 2 furie zamiast jednej to jest coś zdecydowanie nie tak (nie było to tylko moje odczucie ponieważ moja siotra uważała to samo). Podróże po kinach zakończyłam w IMAXie i muszę przyznać że to co widziałam wcześniej to było "jak wytresować smoka", ale to co zobaczyłam teraz to było wreszcie było "jak wytresować smoka" 3D. Połączenie ogromnego ekranu i 6 rzędu poprostu wgniatało w fotel, zwłaszcza koszmar ponocnik :)
No to super, teraz będę musiał trzeci raz pójść:/
No ale już oglądając go w 2D przy wielu akcjach pomyślałem "ale to musi super wyglądać w 3D".
A co do wielokrotnego chodzenia na jeden film, to czasem mi się to zdarza:). Na Avatarze i Powrocie Króla byłem po 4 razy, a po 2 razy to na wielu.
No i lipa. Nie zdążyłem pójść, bo Toy Story wyparło smoki z Imaxa:/
No ale fakt, trochę późno się obudziłem.
Ja planowałam iść 6 raz :D (tak wiem to powinno się chyba leczyć;)) Postanowiłam nawet iść na zaplanowany seans na 9 rano do IMAXA i pstryk dzień wcześniej zlikwidowali ostatni seans na rzecz tylko i wyłącznie Toy Story. W sumie to repertuar IMAXA jest bardzo dziwny. Zmienia się co chwilę. Najpierw patrzę samo Toy Story a teraz w Krakowie ponownie grają Avatara. Ehh szkoda, ale po tych zmianach to spodziewać się można już chyba wszystkiego:) Notabene rzeczywiście szkoda, że jak w imaxie wychodzi film jest on grany tylko w jakimś konkretnym kinie, natomiast w tym na drugim końcu Polski film nigdy nie będzie wyświetlony. Ehhh.... Chyba w końcu muszę się wybrać na inny film:-D :-P
Żebym chciała iść do kina po raz drugi to nie, ale powiem, że z niekłamaną przyjemnością obejrzałam sobie po raz drugi na kompie.
Nic na to nie poradzę, że rozbraja mnie scena, w której Czkawka jest 'częstowany' zwróconą wcześniej rybą :D Mimika pyska smoka - bezcenna :D
Ja oglądałam ten film w cinema- city w Lublinie i jakoś nie mam zastrzeżeń. Obraz sie nie rozmazywał, było widać wszytskie detale itp. Ogólnie moge powiedzieć że film nie wciągną mnie efektami 3D, ale samą fabułą tak, ze zupełnie zapomniałam ze to trójwymiar. Mogłabym pójść na samo 2D ( a nie miałam takiej możliwości w cinema city) i myślę ze byłabym tak samo zadowolona + zaoszczędziłabym trochę kasy.
Teraz oglądałam ten film chyba z 5 razy na kompie i za każdym razem podoba mi sie jeszcze bardziej :) Co do moich ulubionych scen to ta w której Czkawka po raz pierwszy spotyka spętaną Nocną Furię i próbuje ją zabić, po czym uwalnia ją a smok rzuca się na niego. Ten moment w którym patrzą sobie w oczy jest boski:) i ta muzyka- super^^
Myślałam, że tylko ja zauważyłam wybitne podobieństwo zachowania Szczerbatka do kotów :)
Podbiło to moje serce do tego stopnia, że obejrzałam tą bajkę już chyba z 10 razy :)
Jego miny jak się poznają(ta wypluta ryba czy też rysowanie na piasku)
Boska bajka :)
Hehe, właśnie - koty. Też mam już sporego sierściucha i bardzo przypomina te smoki ;D