W tym filmie bardziej widoczny jest humor sytuacyjny, delikatne gesty takie jak ten mały uśmiech gdy nasz dzielny Wiking pojmuje o co chodzi smokowi z tą linią. Taki bardzo delikatny film. Sceny z udziałem obojga głównych bohaterów są takie, hmmm magiczne i piękne. Cóż, to pierwszy film który mnie szczerze chwycił za serce. Zresztą. Kto zwrócił uwagę na mimikę postaci w czasie filmu? Na przykład po sekwencji lotu wśród ostańców skalnych smok strzela ogniem i w przeciwieństwie do czkawki przelatuje nań wręcz z błogością i szczęściem.
"A potem jednym kłapnięciem odgryzł mi rękę i połknął w całości. Spojrzałem mu w ślepia i zrozumiałem, że jestem smaczny. Musiał przekazać to dalej, bo nie minął miesiąc, a jakiś jego koleżka odgryzł mi nogę."