lizania cukierka przez papierek, by nie powiedzieć, że przez szybę. Reżyser przenosi nas do bardzo niespokojnych czasów, kipiących od intryg, skandali i tajemnic. Zerkamy więc na epokę, która stanowi materiał na nieskończenie wiele thrillerów politycznych i dramatów historycznych.
Jednak zamiast filmu z gęstym tłem politycznym mamy kolejną opowieść gdzie czołowy mąż stanu jest redukowany wyłącznie do ludzkiego wymiaru i boryka się z własnymi słabościami. Takie filmy robi się prościej, są dużo mniej kontrowersyjne, ale nie zostaną w pamięci na dłużej.
Hooper swoją historię opowiedział sprawnie i zajmująco, ale film o tamtych czasach w stylu choćby jego "Johna Adamsa" byłby moim zdaniem znaczniej bardziej oryginalny i fascynujący.