Wczoraj oglądałem ten film . Film jest średni , fabuła może i wciągającą choć film mi sie trochę dłużył .
Gdyby nie rewaluacyjne aktorstwo to nie sądzę aby film był tak dobrze oceniany .
Główny bohater strasznie groteskowy ale znakomity. Oby nigdy nie zrobili lektora bo zabije ten film .
Film przeznaczony dla wąskiego grona .
Dałbym 5 ale za Geoffrey Rush i Colin Firth dam 7.
a co ciekawe z Michnika czy Owsiaka nikt się nie śmieje że sie jąka .
Średnia to jest Alicja w krainie czarów. Ten film jest zjawiskowy, choć zaczynam się wahać czy Firth jest lepszy od Franco z 127 Hours.
The King's Speech daje 9/10.
"Film przeznaczony dla wąskiego grona . " - co Ty bredzisz człowieku?
"a co ciekawe z Michnika czy Owsiaka nikt się nie śmieje że sie jąka . " - a z Jerzego VI ktoś się śmiał, bo nie zauważyłem?
Zgodzę się. Atutem tego obrazu jest głównie aktorstwo. Gdyby nie Firth, pewnie film przeszedłby bez większego echa. Nie wiem co jest przyczyną, że film nie zrobił na mnie wrażenia, bo bardzo lubię kameralne produkcje, skupione raczej na psychologii niż na akcji i efektach. Muszę nad tym jeszcze trochę podumać. :)
Nie chcę się czepiać, ale "rewaluacyjne aktorstwo" to z pewnikiem nie było ;-).
Film doskonały! Jak i kreacja aktorska obu panów.
Co do podśmiewania się z owego zaburzenia mowy, to zarówno z Owsiaka jak i Michnika podśmiewano się (pamiętam nawet kabarety, które wykorzystywały jąkanie się w swych programach).
Jeśli zaś o króla Jerzego VI chodzi, to podejrzewam, że nie miał łatwego życia na dworze królewskim.
Nie wiem czy zauważyłeś/aś FILioza jak brat zwracał się prześmiewczo do Alberta "BBertie".
Zgadzam się, że film nie rzuca na kolana. sympatyczne kino, jednak jakieś wybitne dzieło to na pewno nie jest. Ogląda się przyjemnie, fabuła nawet wciąga, ale jakoś czegoś brakuje. Powiem po prostu dobry film, ale czy powinien zrobić furorę oscarową? Szczerze mówiąc nie wiem. Spodziewałem się czegoś spektakularnego, a tu zwykły film w świetnej obsadzie. Na pewno nie żałowałbym wydanych pieniędzy w kinie, ale też nie kupię go na DVD.
Pewnie za to nie żałowałbyś na bilet na TSN, który się obGLOBił nie wiedzieć czemu i za co.
Dla niespełnionych tym obrazem polecam "Weekend"..."Och Karol 2"... tudzież..."Jak się pozbyć celullitu". Na pewno powalą na kolana. Oby tylko udało się podnieść twarz z ziemi po projekcji.
Jak dla mnie rodzynek wśród całorocznego zbieractwa filmideł i szmiry.
Porażająca logika. Ot, dwuwymiarowy świat i algorytm prosty jak drut - albo podobało ci się "Jak zostać królem", albo jesteś fanem głupawych komedyjek. W sumie - taka wizja ludzkich gustów upraszcza postrzeganie rzeczywistości. Wiele myśleć nie trzeba. :)