Hobbit nie jest rewelacyjny ma dużo dłużyzn,i głupich scen. No bo jak tu inaczej nazwać sceny smarkania troli w fartuchach,czy śpiewy goblinów.Przecież to......idiotyczne.
Ale film ma 7 u mnie za efekty,czasem emocje,zdjęcia,i krajobrazy,i dobre walki.
No to jak według ciebie nazwać sceny gdzie trole SMARKAJĄ W CHUSTECZKI I NOSZĄ FARTUCHY ? A potem to smarkanie w Bilba.
Ja chciałbym, żebyś przytoczył te FAKTY, które stwierdzają, że Hobbit jest lepszy od Władcy Pierścieni. I nie pytam o Twoje zdanie tylko FAKTY, o których wspominasz.
W czym jest lepszy Hobbit:
1. Efekty specjalne.
2. Wygląd postaci komputerowych.
3. Bardziej dopracowana charakteryzacja i kostiumy.
4. Lepsza gra aktorska.
5. Lepszy główny bohater.
6. Ładniejsza strona wizualna.
7. Lepsze efekty dźwiękowe.
8 Dużo większa zgodność z książką + dodatki.
Reszta elementów jest na równi z Wp. m.in scenografia, scenariusz, muzyka, zdjecia, montaz itp.
4. Gra aktorska jest troche słabsza,albo na tym samym poziomie.
5. Bilbo był wg.mnie słabszy od Froda.
6. Strona wizualna troche słabsza.
Scenariusz jest duuuuuużo słabszy,mniej obszerny,mniej ciekawy,prostolinijny
Kolego, Ty tylko wymieniłeś to co według Ciebie jest lepsze w Hobbicie. Nic a nic ponadto. Ja prosiłem o fakty. Czyli - poprzyj Twoją listę jakimiś dowodami, że tak właśnie jest - że Hobbit jest lepszy. Znów Twoja wypowiedź brzmi jak zdanie w stylu "Hobbit jest lepszy bo jest lepszy".
Rzadko komentuję ale nie wytrzymałem...
Hobbit jest infantylny i przedstawia tylko wątek wyprawy (bardzo mało o nekromancie) Nie wiem po co wam ta dyskusja. Dla mnie oczywiste jest to że WP jest lepszy. Dla mnie wyznacznikiem jakości jest gęsia skórka. Scena pościgu Nazgule i Arwena to jest klasa sama w sobie. No i muszę się zgodzić z przedmówcą w związku z smarkaniem troli, przesada. Dla mnie to takie troszkę miotanie się... Jackson chyba sam nie wiedział czy chce zrobić film na miarę WP czy też WP dla dzieci.
kamilxxx, jeżeli chodzi o twoje powyższe punkty to zgodzę się z piątką. Frodo był dla mnie bardzo męczący, Bilbo jest znośny...
No właśnie, dla Ciebie oczywiste jest, że WP jest lepszy, ale ja po prostu chciałem te poparte czymś fakty (poparte danymi które stwierdzają, że to fakt) o których mówi kamilxxx09.
Co do tego, że przedstawia tylko wątek wyprawy... ja się nie zgodzę. To książka przedstawia niemal tylko i wyłącznie wyprawę. Film nawiązuje do pewnych wydarzeń, które działy się równocześnie z wyprawą a także opowiada historie z przeszłości, które niekoniecznie pojawiły się w książkowej wersji Hobbita. W książce nekromanta pojawił się bodajże w jednym, czy dwóch zdaniach. Jestem niemal pewien, że w kolejnych dwóch częściach będzie więcej nawiązań do niego. Jackson i tak wyszedł poza ramy książki, a fakt, że film jest głównie o wyprawie nie jest winą Jacksona. Myślę, że z ocenianiem takich aspektów filmu trzeba się wstrzymać do zakończenia trylogii.
"Jackson chyba sam nie wiedział czy chce zrobić film na miarę WP czy też WP dla dzieci."
Coś w tym jest. Mogłoby być trochę poważniej, król goblinów śpiewający piosenkę nie do końca mi się podobał. Smarki też. Ale znów trzeba wziąć pod uwagę książkę. Mimo, że co jak co, ale bywała mroczna, to jednak była/jest książką dla dzieci. Tam pieśni i prosty, gawędziarski język odgrywały dużą rolę. Myślę, że wstawki humorystyczne to taki ukłon Jacksona w stronę formy książki.
Jeśli chodzi o porównanie H do WP ja jak na razie oba stawiam na równi. Filmy zrobione są w Jacksonowy sposób, dobrze, dokładnie. Są bardzo solidne i według mnie są jednymi z najlepiej zrealizowanych filmów tradycyjnego fantasy.
zaraz. to zdaje sie watek do Lone Ranger. juz nic mnie na forum nie zaskoczy. to ze film dajmy na to podobal sie jedynie mnie tylko z calego swiata mam to dzies bo mnie sie podobal. ale opinie lubie konkretne czytac bo warto wiedziec co mysla inni kinomani. zbytnio mnie one do niczego nie przekonaja albo nie zniecheca. pozdrawiam fanow hobbita. mam wrazenie ze ta trylogia bedzie miala ten sam poziom co poprzednia. czyli ostatnia czesc bedzie najlepsza. natomiast Lone Ranger zobacze to sie wypowiem.
Jeżeli uważasz, że Man of Steel jest świetny, to... Efekty - no dobra, na poziomie, ale reszta? Szmira.
Przeciętna muzyka. Prawidłowo holywoodzka scenografia i kostiumy. Poprawny klimat. Gra aktorska...taka jak trzeba, ale co te postaci w filmie mówiły... amerykański populistyczny bełkot.
ps. cóż Lois jak jakaś starsza pani wyglądała, nie wyglądała na 'młódkę' jak w komiksie :D Pierwszy amerykański komiks oficjalnie wydany w Polsce. Ostatni film USA na który szedłbym do kina.
Widziałem, widziałem i oglądałem ale jak sie zorientowałem z czym mam do czynienia, to już tylko obserwowałem aż się skończy.
:D Widzisz, konkluzja jest prosta - JEST TYLKO JEDEN CZŁOWIEK ZE STALI! ...i jest nim Tony Stark, bro. :D
W naszych czasach Tony lata pewnie w aluminium - nie ma różnicy.
cyt."A po drugie w Iron Manie prócz efektów niczego innego nie ma."
Dobra, dla ciebie zrobimy wersję reżyserską, z samymi wybuchami.
Ja film ten oglądam tylko i wyłącznie dla Juniora, bo Junior jest spoko i olewa hollywood.
masz racje ! tym bardziej nie słuchajcie tych pseudokrytyków których na filmweb-ie nie brakuje... przez sugerowanie się tymi opiniami nie oglądałem wiele dobrych produkcji.
Sami oglądnijcie i wtedy możecie ocenić czy ktoś miał racje czy nie.
pozdrawiam
Zgadzam się co do krytyków. Ja prawie nigdy nie oceniam filmu przed obejrzeniem,ale czasami po prostu widać (po trailerach), że to będzie jedna wielka klapa. Depp grający tą samą jedną postać w połowie swoich filmów, wybuchy, kilku złych, dobro zwycięża, płaski scenariusz.
W temacie krytyków:
http://www.forbes.com/sites/markhughes/2013/07/04/review-the-lone-ranger-is-a-fu n-summer-ride/
W środę czyli wczoraj film w stanach zarobił $10mln, przychód z pierwszych pięciu dni szacowany jest na ok. $60mln, a całościowy przychód w stanach na mniej niż $150mln, czyli mniej niż koszty produkcji o ponad $60mln. Jedyna nadzieja jest w rynku światowym, ale nawet jeżeli poza stanami film zarobi dwa razy więcej niż w stanach czyli $300mln, to w sumie film przyniesie ok. $450mln, a to znaczy, że przyniesie straty. Jednak zważając na gatunek czyli western oraz fatalne recenzje sądzę, że $300mln może być poza zasięgiem. Klapa na miarę Johna Cartera to nie będzie, ale większej klapy w tym roku niemal z całą pewnością nie zobaczymy.
Zadna klapa!!! W Australii film wszedl na ekrany 4 lipca. Dzikie tlumy I wysoka ocena. Film widzialam I polecam w 1000% zwolennikom Deepa I dobrej przygody.
100%* tysiąc to może być promili ;)
Depp'a*
Dzikie tłumy oceniły film wysoko... No to jest jakiś autorytet, dzikusy, nie to co porządni krytycy filmowi...
Wypowiedz na miare "krytyka" z Polski, w ktorej przeciez "dzikusow" nie ma, wszyscy poprawnie pisza, sa wrecz idealni,a nasze kino plasuje sie w pierwszej 10-e kina swiatowego, a krytycy biora wszystko"na ruszt" nawet wczesniej nie probujac smaku. Masz szanse, sie wykazac
Koszty produkcji $103m, przychody na całym świecie $346mln. Nawet jeżeli dodamy koszty promocji to film z całą pewnością zarobił kilkadziesiąt milionów.
Cóż, póki co największymi klapami finansowymi tego roku są "Jack pogromca olbrzymów" oraz "Jeździec znikąd".
Oba zaliczą gigantyczne straty. Duże straty zaliczy też "Świat w płomieniach" i zanosi się że "Pacific rim" też się nawet nie zwróci.
Budżet 190 mln, a tylko połowa wraca do producentów z tego co zostawia widownia z biletów w kinach, więc wątpliwe że na świecie zgarnie 380mln czyli wyjdzie na zero :(
Ale jeśli chodzi o boxoffice to mowa przecież tylko o masach :)
Co do krytyków...cóż nie będą się zachwycać efektownym gównem,
bo maja rację, że w filmach liczy sie przede wszystkim scenariusz, dialogi, klimat i gra aktorska.