Jesienna sonata (1978) Matka, znana pianistka, przyjeżdża do dawno nie widzianej córki. Z konsternacją odkrywa, że ta gości jej młodszą pociechę, chorą na stwardnienie rozsiane. Starsza córka nadskakuje jej starając się ją zadowolić lecz w końcu po alkoholu, nabiera animuszu i szczerze mówi o relacjach z nią. Syn pastora Bergman, wtrąca element religijny w każdy swój film. Tutaj już chociażby nachalne umieszczenie krzyża nie nad drzwiami tylko obok, na wysokości twarzy, w obrębie kamery. I z religii wyprowadza w swoich moralitetach egzystencjalne pytania, a tu wprost oskarżenia. Ktoś kto szuka zdjęciowo-scenograficznych fajerwerków, wolt w wydarzeniach rozczaruje się. A mimo to, ta kameralna, rozgrywająca się w kilku pomieszczeniach, pozbawiona plenerów opowieść przykuwa naszą uwagę na półtorej godziny. Co więcej, mocno poniewiera widza. Wielka tu zasługa dwóch wybitnych aktorek, Liv Ulmann jako córki i Ingrid Bergman jako matki, które swymi kreacjami, swoistą korelacją i rywalizacją w intensywności przekazu i kunszcie aktorskim tworzą jeden z najciekawszych duetów żeńskich w historii kina. Ale nawet najwybitniejsze postaci świata filmowego nie są w stanie wykrzesać czegoś wielkiego gdy nie mają pożywki w postaci scenariusza. I tu właśnie leży wielka siła sugestywności przekazu Bergmana. Bergman jest wybitnym scenarzystą, który minimalistycznymi środkami werbalnymi potrafi przekazać istotę problemów współczesnego świata, w ascetyczny ale jakże wszechogarniający sposób. A treść filmu jest porażająca. Wiwisekcja dysfunkcyjności kobiety, nie obdarzonej przez rodziców miłością, która jako uczuciowa kaleka została matką i byciem obok, stawianiem siebie zawsze na pierwszym miejscu, obdarzyła swe dzieci traumą pokuty za brak prawdziwego względem nich zainteresowania po części taką samą ułomnością przez brak wzorców i demonami przeżyć z dzieciństwa. Porażający dialog gdy córka wyznaje jej w końcu, że ją nienawidzi bo tak ją bardzo kocha, dewastuje empatycznych ludzi. Taki film opowiadający o ludziach nie umiejących być troskliwymi i opiekuńczymi rodzicami zrozumie najbardziej boleśnie ktoś kto sam tego doświadczył. Rewelacyjne kino.