Trzecie podejście do Bergmana. Po obejrzeniu "Siódmej pieczęci" i "Źródła" sądziłem, że nigdy nie dołączę do fanów tego reżysera. Dobre filmy ale...
Po obejrzeniu "Jesiennej sonaty" nie jestem już tego taki pewny. Nie oglądałem dotychczas podobnego filmu. Ponurego, złowrogiego a zarazem nacechowanego ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Widziałem bardzo niewiele filmów, w których postacie byłyby zarysowane tak wyraziście. Wnioski po jego obejrzeniu mogą nasuwać się różne. Mi się nasunął skrajny perfekcjonizm i egocentryzm matki, odrzucającej wszystko co niedoskonałe. Miałem problem z oceną. Dałem 9 z nastawieniem ponownego obejrzenia tego filmu...