bo był nieco inny od reszty a jednak "bergmanowski", początkowo myślałem że będzie
przegadany, brakowało mi tej ciszy, pustki, lakoniczności, minimalizmu, gestu, wszystkiego
tego co było w jego poprzednich filmach... no i rzeczywiście okazał się przegadany ale za to
jak! Dialogi i aktorstwo są główną siłą tego filmu. Chyba najbardziej emocjonalny ze
wszystkich 'Begrmanów', w każdym razie pierwszy który mną poruszył. Nie przypominam
sobie lepiej sportretowanej relacji między matką a córką w kinie...