Niby bardzo prosta historyjka, łatwa w odbiorze, a bawi, jednocześnie wzruszając do głębi. Nie raz i nie dwa łezka się w oku zakręciła. Humor także świetny, kilka rozbrajających tekstów (np. Jan Nowicki do młodego rapera w klubie, rapując: "Młode panienki pójdą za starym zbójem, bo tyś zrobiony jest miękkim... i tak dalej, i tak dalej").
Stężenie kapitalnego aktorstwa jest tu bardzo wysokie: fantastyczny Jan Nowicki, niesamowita para Szaflarska - Kiebicz, każdy z pozostałych aktorów prezentuje się świetnie. To, co stanowi o niezwykłości aktorstwa w tym filmie, to jego naturalność, w końcu każdy gra tu samego siebie, jest sobą.
Jacek Bławut pokazuje, że starość też radość. Mimo całego jej dramatu, chorób, można jeszcze wciąż się śmiać, patrzeć na świat przez różowe okulary. I to w tym filmie jest piękne.
7/10