Niski budżet widać na pierwszy rzut oka – wygląda to jak niskobudżetowy erotyk i, na dobrą sprawę, właściwie ciężko to inaczej określić. Bo że niby
komedia? Kryminalna? Śmieszne to to nie było a intryga kryminalna jest śmiechu warta. Scneriusze i aktorstwo nigdy nie stanowiły mocnej strony
filmów Rollina, a tym razem zabrakło ich największej zalety – surrealizmu i niesamowitego klimatu. Wg. mnie – szkoda czasu. No, ale muzyczka
była spoko.