To pewnie kwestia gustu i smaku, ja uwielbiam. A jak nie lubisz ryb możesz spróbować wegetariańskiej wersji, też dobre, choć nie ma jak surowa rybka:)
kup sobie surowego łososia, dodaj do tego trochę soli, zjedz z chlebem (razowiec na zakwasie posmarowany masłem - wersja deluxe)
ja jem samego z solą i mi smakuje bardzo
No cóż w suszi to raczej chodzi o rybę surową (to do @jest_jak_jest), a ja nie jadłem i raczej się nie przekonam. Nie cierpię śledzi, tatara, ani nic co surowe z mięsa, ale dokument z przyjemnością bym obejrzał.
Fakt że do najbardziej tradycyjnego sushi używa się ryb surowych ale dopuszczalne są tez ryby wędzone i lekko grillowane...
Uwielbiam ryby w różnych wydaniach, ale ta surowość mnie trochę odstrasza. Bałabym się zatrucia pokarmowego, a jednak wolę inne sposoby na zrzucanie zbędnych kilogramów. ;D
Fascynujące jest, że w kraju w którym jada się bez problemu tatara, parówki złożone z wody, soli drogowej i kości czy flaki surowa ryba wywołuje tyle kontrowersji. Trzeba pamiętać, że sushi robi się bardzo uważnie i z dobrych składników, w przeciwieństwie do polskiej kuchni japończycy nie stosują prawie w ogóle przypraw więc każda nieświeżość od razu wyjdzie na jaw, dlatego sushi jest dość drogie ale za to zupełnie bezpieczne. Ja osobiście sushi mógłbym jeść wiadrami, nie, paletami! Jeśli odstrasza was tylko surowa ryba to spokojnie możecie bez obaw jeść japońskie żarcie tam wam nic nie zaszkodzi ;)
"Fascynujące jest, że w kraju w którym jada się bez problemu tatara, parówki złożone z wody, soli drogowej i kości czy flaki surowa ryba wywołuje tyle kontrowersji"
P|erdolisz. Tatar też u wielu wywołuje sporo kontrowersji bo to wszak surowe mięso. A flaki i parówki są przygotowane na ciepło więc już duużo mniej. To z czego są zrobione parówki to inna sprawa, ale każdy zdaje sobie z tego sprawę. Flaki natomiast to normalne mięso - żołądek.
Sushi jest drogie bo ryba surowa musi być swieża inaczej, z racji tego, że jest surowa, szybko zyskałaby beznadziejny smak. Dlatego sushi jest drogie poza granicami Japonii (tam jest bardzo tanie i traktowane u nas jak podrzędne danie jak choćby hot dogi).
Wizyta w restauracji bohatera filmu to minimum 1200 zł i na rezerwacje czeka się miesiąc, więc nie wiem czy w Japonii to taka tanizna...
Flaki - jak sama nazwa wskazuje to pokrojone w paski jelita a nie żołądek... Sherlocku.
Flaki (flaczki) – tradycyjna potrawa mięsna w formie gęstej zupy. Jej nazwa wywodzi się z jednego z głównych składników: oczyszczonych i pokrojonych w cienkie poprzeczne paski flaków wołowych (fragmenty żołądka). Dopuszczalne jest także użycie żołądków jeleniowatych: jelenia, daniela, łosia.
Flaki, jedna z najbardziej popularnych potraw w Polsce. Znana była już w XIV w. i z ochotą spożywana przez Jadwigę i Władysława Jagiełłę. Flaki przyrządza się z części składowych żołądka przeżuwaczy. Wymagają one starannego oczyszczenia oraz długiego gotowania.
Nie wychodzi ci bycie przemadrzalym Watsonie.
Kompletna bzdura, przeciętny Japończyk chadza do sushi barów tylko za granicą, bo w Japonii sushi jest bardzo drogie.
Nigdy nie tknęłam tatara czy flaków, cale spożycie tych dań nie jest tak powszechne. A parówki i inne kiełbasy - wszystko zależy jakie kupujesz. W dużej mierze to stereotyp, że do parówki wrzuca się co popadnie.
Popatrz na cenę 1 kg parówki i cenę 1kg najtańszego surowego mięsa. Wędliny są z reguły droższe od surowego mięsa (np. łopatki). Ale jeśli cena kiełbasy jest porównywalna z ceną surowego mięsa - to takiej kiełbasy dla własnego zdrowia lepiej nie jeść.
Natomiast parówki często są tańsze od surowego mięsa. Więc wniosek jest prosty: czy przetworzony produkt może być tańszy niż surowiec z którego niby powstał? Jest to niemożliwe. Parówki to zagęszczona specjalnymi klejami papka z odpadków produkcyjnych. Nikt nie zrobi parówki z dobrego mięsa. Nikt! Szkoda po prostu marnować dobre mięso na jakąś papkę. Mielić je, dewastować i degenerować do postaci papki.
Parówka ma postać jaką ma, bo jest wytwarzana z odpadków - dlatego jest taka, czyli bez włókien typowych dla wyrobów z mięsa. Tam są zmielone skórki z ciał zwierząt, skalpy z głów zwierzęcych ("maski"), łapy drobiu, uszy, ścięgna itd. Nikt przy zdrowych zmysłach nie przerobi szynki na parówkę.
ale to szczyt chamstwa, zważając, że parówki jedzą głównie małe dzieci, które jeszcze nie mają silnych zębów na zjedzenie kiełbasy czy mięsa
To niech rodzice zaczną podawać dzieciom inne źródło białka np. soja, soczewica, fasola... A mięso można jeść 3 razy w tygodniu więc przez resztę tygodnia trzeba coś innego.
to nie stereotyp to fakt. znajoma ktora pracowala w masarni nie je parowek od tej pory, ale ludzie lubia sobie wmawiac ze jest ok aby moc dalej jesc ten syf.
krabowe jest genialne! Do sushi mnie przekonała dziewczyna, jak się bałem tego spróbować ale ma niepowtarzalny smak, wodorost, ryż i sos sojowy a także plastry imbiru i wasabi ^^
Od lat to jem i nigdy się tym nie zatrułem. Z drugiej strony ja mam jakiś odporny żołądek, bo jak kiedyś dostałem robaczycy od tatara to lekarz mi jakieś pastylki przepisał a ja to wódką zapiłem i glistnik zjadłem i sam się wyleczyłem.
Co do samego sushi, to smak jest niepowtarzalny, podobnie jak każda porcja i każdy kąsek. Sposobów przyrządzania jest cała masa, a smakuje to wybornie. Według mnie jeść można wszystko co zdrowe - pozostaje tylko kwestia uprzedzeń. Mój dziadek mi np opowiadał że zjadł kiedyś psi smalec i bardzo mu to smakowało (chwalił jaki delikatny i pyszny) dopóki mu nie powiedzieli z czego to jest :P Żebyście zaraz do sądu nie podali, to dodam że to były czasy wojny i strasznej biedy, kiedy ludzie nawet psy i szczury potrafili zjadać. Za posiadanie świni pod niemiecką okupacją można było dostać kulkę w łeb.
PS
Śmiesznie wyewoluował ten post :P
hehe tak, śmiesznie ten post wyewulował, ale i tak nie russzę surowego mięsa, niezależnie czy wołowe czy ryba czy ślimak ;p
nie jedzcie ryb, wszak sa najzdrowsze a suszi? esencja tego co dobre, wyjatkowe i zdrowe, zero konserwantow ( chyba ze mowa o marynacie)
najlepsze skladniki i calu rytulal jaki sie sklada na przyrzadzenie, podanie i zjedzenie :-)
szkoda tylko ze w polsce jesli powie sie np "arigato" to ludzie z obslugi sie "mieszaja" i nie wiedza co odpowiedziec, lub inna kwestia- wchodze do sieciowki w miescie X a tam na ladzie czy w lodowce ( cola, ice tea, nestea, sprajt itp itd) a tutaj mamy zielona herbatke i inne, sok np z aloesu czy liczi :-) wino choya i inne :))
pozdrawiam fanatykow sushi :-) a tym co hejtuja sushi radze zaprzestac jedzenia "śmietnikow" typu kebab, hambuxow itp itd. w japoni ludzie zyja po 100 lat a tutaj sie zyje 60 :D
Może dlatego, że Japończycy są jeszcze zakażeni chorobą radioaktywną, może dlatego, że japoński fundusz zdrowia obsługuje każdego najlepszymi lekami? Poza tym, kebab jest dobry
Świetny. Mięsko pychotka, bułka też, plus warzywa i sosik czosnkowy..mmm pychotka. No i jeszcze ma dosyć duże rozmiary, to nie zjesz go w pięć minut
Dobry kebab nie jest zły. Ostatnio się zatrułem tym świństwem w jednej knajpie, ale nie zrażając się, już po 2 tygodniach zmieniłem lokal i zjadłem tam najlepszy kebab w moim życiu. Robi go Turek - można wybrać sobie rodzaj mięsa, składniki itd ,a kosztuje jedyne 12 zł. Wszystko zależy od sposobu przyrządzenia i składników. Tak samo jest w przypadku hamburgerów. Sushi jednak kojarzy się od razu z jakością, ponieważ bogu dzięki nie da się (chyba) zrobić go w formie fast foodu.
patrząc na lokalizację, to mieszkasz na Śląsku, a szkoda, bo bym też spróbował takiego kebaba od Turka
''najlepsze skladniki i caly rytulal jaki sie sklada na przyrzadzenie, podanie i zjedzenie :-)'' - zgadzam sie, robie sushi w domu i przyznam, ze jezeli nie wsadzi sie w te robote serca, to marnie to wyjdzie. Lubie takze oprocz sushi, sashimi i desery z platkow ryzowych. Te ostatnie maja malo z sushi wspolnego, ale przepisy mozna znalezc w prrawie kazdej ksiazce kucharskiej.
pozdrawiam i wracajac do tematow nizej/wyzej pieniadze na sushi to pieniadze nie zmarnowane ;)
Sushi? Surowa ryba, zimny ryż i glony - tak mogę to podsumować jednocześnie stwierdzając fakty.
U nas sushi jest uznawane za danie ekskluzywne, którego nie jada się często zważywszy na swoją wysoką cenę. Dlatego też nastała wielka moda na sushi i ludzie i jednocześnie ludzie się tym lansują. Wszak to takie drogie, muszę pokazać wśród znajomych jaki jestem zajebisty :D Chociaż to zjawisko pozerstwa zanika dzięki gruponom oferującym sushi po relatywnie niskich cenach.
Prawda jest taka, że sushi jest mdłe i prawie w ogóle bez smaku gdyby nie sos sojowy i dodatki w postaci np. serka philadephia lub wasabi. To jest danie typowo na przystawkę ale NIGDY jako główny posiłek dnia! Każdy kto się zachwyca sushi jest tak naprawdę pozerem, pokazującym jaki to on nie jest światowy. Ale i tak 95% z tych super pseudo-smakoszy wybrałoby pizzę, hamburgera czy kebaba niż sushi.
W 100% prawda. Ja mieszkam w Berlinie i kilka razy jadłem suszi. Tutaj jest stosunkowo sporo miejsc gdzie to pododają, ale jest to taki kolejny fast-food. Na pewno bardziej populane są rwstauracje (ewentualnie bary) suszi niż w Polsce. Jako taka przekąska to może być, ale nie jestem fanem.Co do cen to nie wiem jak to wygląda w Polsce, ale tutaj nie jest to żadne danie exluzywne. Ot takie kolejne coś jak cheese z Macka, czy kebap.
Danie typowo na przystawkę? One tylko tak niepozornie wyglądają bo zjesz 10-15 kawałków i jesteś najedzony. Sushi mdłe? Chyba nigdy nie jadłeś wyrobu doświadczonego sushimastera. Sushi żeby się popisać? Może i czasem się zdarzy człowiek który tak szpanuje, ale gdyby to nie było dla niego przyjemne to wybrałby inne miejsce do wydawania swojej forsy. Grupon nie proponuje sushi w niskich cenach. W niższych niż normalnie, owszem, ale nadal nie w niskich. Gdyby tak było jadłabym je codziennie w przerwie między zajęciami zamiast wspomnianego przez Ciebie kebaba.
Co do tego, że to fast food to po części mogę się zgodzić. Tyle, że to nie jedzenie podawane w danym miejscu sprawia, że przybytek staje się fast foodem a wystrój, atmosfera i sposób podawania jedzenia. Tak więc sushi może być i wykwintnym daniem i szybką przekąską bo do najprostszych, najpopularniejszych rodzajów i składników wiele nie trzeba, i sushimaster może być początkujący, i zjeść szybko można, ale jak mi powiesz, że gunkan z tatarem z łososia i jajem przepiórczym nie potrzebuje odpowiedniej atmosfery, ręki dobrego kucharza i rozkoszowania się smakiem to chyba już nie mamy sobie nic do powiedzenia :P
Dla mnie typowo na przystawkę bo nie jest ciepłe (zazwyczaj) i mało konkretne. Coś jak kanapki. Co do sytości to kanapkami też możesz się najeść na obiad. Albo słodyczami. Ale co z tego skoro po takim posiłku człowiekowi robi się tylko gorzej? Ktoś tam wyżej wspominał o tatarze. Jak wiadomo to też jest surowe mięso, ale na Boga nie powiesz mi że to jest konkretne danie. Tak samo jest sushi. Gdybym miał je jeść jako główne danie kilka dni pod rząd (nie przesadzając 3 lub 4 żeby się nie znudziło) to bym chyba szału dostał :P Btw 10-15 kawałków to NAPRAWDĘ nic specjalnego dla głodnego faceta, uwierz mi :P
Gunkanów ani tatara z łososia nigdy nie jadłem więc się nie wypowiadam. Ale kawior za to lubię.
Ryż to jeden z najlepszych zapychaczy przecież! Ale ja po średniej porcji tatara też jestem nieźle najedzona więc może mam mniejszy żołądek. I też zjadam więcej niż 15 kawałków sushi, ale nie dlatego, że jestem głodna, a dlatego, że jestem łasa na takie pyszności :D Poza tym bardzo lubię celebrować posiłki, uwielbiam jedzenie, które ładnie wygląda spożywane w miłej atmosferze i dlatego sushi jedzone w miejscach z odpowiednim wystrojem a nie plastikowymi krzesłami i jednorazowymi miseczkami na sos sojowy bardzo mi odpowiada :)
Jadłem kiedyś w restauracji japońskiej, zgadzam się z Ouzo, nic specjalnego. Zimny ryż i trochę surowej ryby, prawie bez smaku, nie wiem czym się ludzie podniecają. Za to inne rzeczy były bardzo dobre no i ciepłe sake pite z takich małych czarek dobrze wspominam ;)
Wiesz co.. powiem tak: zdecydowanie się nie zgodzę z tym, że to nic specjalnego. Widzisz - sushi, choć wywodzi się z fast foodu w tej formie rolki zwiniętej na szybko, to zdążyło obrosnąć już tymi 'rytuałami' z bardziej tradycyjnej, przygotowywanej dłużej potrawy.
U nas się tego nie dostanie, ale co z sushi ze świeżo ubitej ryby? Cały proces przygotowywania jej, zaserwowanie tak, by wciąż się ruszała(niektórzy uznają to za obrzydliwe, ale mi chodzi o samą wartość 'artystyczną').. Co z drewnianymi łódeczkami/sandałami użytymi jako podstawki? Co z tą tradycyjną rzeczką i rozmowami z sushimasterem gdy on przygotowuje jedzenie?
Są różne miejsca, gdzie podają sushi. Część to typowe fast foody w japońskim stylu a część to stawiające na jakość restauracje, gdzie to dzisiejsze sushi jest przygotowane z dobrej jakości produktów. Jadłem naprawdę dobre sushi we Wrocławskim Planet Sushi i jadłem okropne w mniejszym sushi barze. Może to, co Cię nie przekonało to było albo nieumiejętnie zrobione domowe, albo kupione w nieodpowiednim miejscu?
Może jak nie surowa/wędzona ryba, to spróbuj np. smażonego w tempurze sushi z krewetkami? Jadłeś z wędzonym węgorzem na wierzchu i różowym marynowanym imbirem w środku? Oczywiście może Ci nie podchodzić sama koncepcja sushi tak, jak ja nie przepadam za kuchnią niemiecką, ale jak czytam 'nic specjalnego' to mam ochotę posłać takiego kogoś do baru mlecznego na schabowego.
Zwłaszcza, że w Polsce jeszcze pewnie od czasów powojennych panuje przekonanie, że posiłek, by był uznany za dobry, musi być zasypany przyprawami oraz na tyle tłusty i ciężkostrawny(popularność wieprzowiny i zaklejających klusek/ziemniaków), że ludzie zapomnieli, iż posiłek wcale nie musi być ciężki, żeby był wartościowy. Jak ktoś woli schabowego z ziemniakami i surówką to okej, jego sprawa, choć to niezbyt zdrowe, bo to dieta ludzi pracujących fizycznie.
Sushi samo w sobie też chyba nigdy nie było uznawane za główny posiłek dnia(nie mylić z głównym daniem - kulki ryżowe z nadzieniem z ryby albo słonego dżemu śliwkowego robiły za cały 'lunch' dla ludzi pracujących w polu), bo Japończycy przecież też jedli drób i ryby. Ale dla nich na przykład ryż też potrafił być głównym daniem - odpowiednio przygotowany dobry ryż z garnuszka był dla nich rarytasem jedzonym w specjalne okazje. A w naszej kulturze ryż to dodatek pokroju ziemniaków, często zresztą uważany za gorszy od nich.
Wyżej widziałem masę postów, że sushi lubią tylko pozerzy.. a co jeśli ja naprawdę bardzo lubię to danie i wolę już sushi mające swój specyficzny charakter i smak, niż kebaba czy świństwa pokroju hamburgera? Sushi jest lekkostrawne, nie tuczy, jest 'czystym' jedzeniem, którym się nie uwalisz o ile nie wylejesz na siebie sosu sojowego i nie zawiera konserwantów, jeśli się nie używa gotowych marynat czy sosów.
Sorry za długiego posta, ale 'sprowokowałeś' mnie. :D
ryby są traktowane gorzej od ziemniaków, gdyż Polska nigdy nie była krajem typowo morskim, gdzie Bałtyk karmił całe państwo, nie było dobrej floty, nie było takie przywiązania do morza, jak teraz do ziemniaków. Nasz kraj na ziemniakach stoi, karmią się nimi wszyscy, nie są drogie jak ryby a i są smaczniejsze i pasują do większości dań mięsnych
No, głupotą by było porównywać rybę do ziemniaków pod tym względem, bo jednak mięsa do mięsa nie dopasujesz. W końcu ryby to też mięso. Porównywałem ryż do ziemniaków. :)
Zresztą chodziło mi o to, że u nas w większości ziemniaki to tani zapychacz. Są smakosze lubujący się w ziemniakach ale zwykle jest to po prostu dodatek do mięsa będącego głównym daniem.
W przypadku sushi i części dań japońskich to właśnie ryż jest głównym daniem a reszta to dodatki. To nie jest węgorz z ryżem a ryż z węgorzem. Dla nich ryż jaśminowy był przysmakiem. Ryż z dodatkiem słodkiej pasty z czerwonej fasoli sam w sobie był czymś na kształt deseru i dania, którym się czciło jakieś wydarzenie.
Nie przeczę, że mamy ziemniaczaną kulturę ale potępiam poniekąd naszą kuchnię. O ile jest bardzo smaczna i ciekawa, o tyle w większości jest zwyczajnie za tłusta, ciężkostrawna i przeznaczona albo dla opasłych sarmatów, albo dla ludzi ciężko pracujących w polu.
Nasza kuchnia jest przygotowana dla ludzi fizycznie pracujących, to fakt, ale nie warto zmieniać kilkusetletniej tradycji dlatego, iż jest za tłusta. To błąd.
Cieszę się, że tak sądzisz! A na sushi nigdy nie jest za późno(pomijając fakt, że najlepiej jest nie jeść po 20 wcale), jeśli nie mówimy o smażonym w tempurze. ,) Lekkostrawne, smaczne i sycące nawet w małych ilościach, do tego zdrowe i ze świeżych składników.. świetna przekąska, szkoda tylko, że tyle trwa zrobienie go. Choć ja mam na przykład bardzo fajną foremkę do tych kwadratowych, torcikowych 'rolek' w których część składników idzie do środka ryżowego bloczku a na przykład rybkę przykleja się schludnie na wierzch niewielką ilością wasabi i to szybciej nieco idzie, ale wciąż lubię te okrągłe w algach. Tylko trzeba uważać na nori, których się używa, bo niektóre są delikatniejsze a inne potrafią się żuć.
Pozdrawiam! :)
Sushi to taki japoński fast food:
The contemporary version, internationally known as "sushi", was created by Hanaya Yohei (1799–1858) at the end of the Edo period in Edo. The sushi invented by Hanaya was an early form of fast food that was not fermented (therefore prepared quickly) and could be eaten with one's hands at a roadside or in a theatre.