Opis mnie zaciekawił i wczoraj oglądnąłem, kosztem początku meczu nawet, bo czekałem jak Hans do wulkanu skoczy i miałem nadzieje, że film będzie zawierał jakieś wartości, ale to czysta bezmózga papka. Co tam Hanks robi ?!. Maksymalnie przewidywalna i koszmarne wręcz efekty. Aż topornie się oglądało w wielu miejscach. 4/10 za parę ładnych ujęć na wyspie.
P.S - wydawało mi się, że mieszkańcy wyspy śpiewali do rytmu When Johnny Comes Marching Home. W Die Hard 3 też wykorzystali ten utwór.
Całkowicie się zgadzam z tą opinią. Obraz beznadziejny, czegoś innego się spodziewałem. Trafiłem na niego przypadkowo przerzucając kanały, nie wiedziałem że to komedia romantyczna. Od momentu od którego zacząłem oglądać - czyli od złożenia propozycji skoku do wulkanu, liczyłem że szykuje się jakiś ciekawy komedio dramat lub czarna komedia. Niestety pudło. Takich naiwnych, pustych, niepoważnych romansideł w kinie jest na pęczki. Będę omijać z daleka.