Wraz za Diuna ktorej pierwsza czesc byla niezla, a z drugiej zrobili papke dla dzieci, to samo stalo sie z Jokerem. Pierwsza czesc przyciagala klimatem, gra aktorska, beznadzieja prowadzac powoli do finalu i wydobycia psychopaty z glownego bohatera, ktory w koncu mogl zaczac wyladowac swoj gniew za niesprawiedliwosc. Druga czesc to calkiem niepotrzebne wspominanie wydarzen z pierwszej czesci, dodatkowo przeplatane spiewanymi wstawkami ktore absolutnie nie wprowadzaja nic do fabuly, a wrecz odrzucaja i przeszkadzaja w ogladaniu. Czekalem kiedy przestana spiewac, bo bylo to tak irytujace, a jednoczesnie nudne i bez charakteru, ze czekalem kiedy film sie skonczy. Zamaist dramatu i kontynuacji wydarzen z pierwszej czesci, otrzymalismy papke ktora nic w zasadzie nie wnosi. Wiedzialem, ze to bedzie musical, ale nie spodziewalem sie spiewania doslownie co 5 minut. Zawiodlem sie zdecydowanie.