Film jest solidny, widać, że reżyser jest inteligentny, a historia jest spójna. Mnie się to podobało bardziej od pierwszej części, ale chętnie się pogodzę z tym, że jestem w tym odosobniony. Po pierwsze to jest pop (z ambicjami) , jak na pop super. Po drugie to nie jest musical. Partie śpiewane, są według mnie dobrym i konsekwentnie prowadzonym pomysłem na wyciągnięcie Jokera z Arthura i bronią się znakomicie. Po trzecie, co wydaje się trudne do przyjęcia dla wielu ludzi, to nie jest film o szalonym przeciwniku Batmana tylko o tym, że świat jest bezlitosny i bywa, że nie odpuszcza. Czyli jak mawiał bardzo dawno temu pewien właściciel wypożyczalni VHS, niech pan tego nie bierze, to jest jakiś obyczajowy dramat.