opisane dokładnie w punkt.

ten moment kiedy współczujesz i jesteś w stanie zrozumieć szaleństwo tak mrocznej i pokręconej postaci jak Arthura Flecka pomimo tej świadomości jakich bestialskich zbrodni dopuści się przyszły Joker. co najgorsze: utożsamiasz się z nim.
również jestem już po seansie i to kilka dni po a wciąż przeżywam i nie mogę przestać.

spodziewałam się, że w filmie zobaczę to co znam z komiksu "Zabójczy żart". 'miło się rozczarowałam' to za mało powiedziane. jestem ogromnie, ogromnie usatysfakcjonowania tym, że to nie jest odtworzenie tej samej historii szczególnie że komiks chowa się przy filmie Todda Phillipsa. to jego właśnie historię narodzin Jokera uznaję za tą prawdziwą.

dla mnie "Joker" jest doskonały od pierwszej do ostatniej sekundy. nie ogarniam jak można wyjść z sali w trakcie seansu gdy jest wybitny Joaquin na ekranie i argumentując, że film jest "zbyt mroczny". a czego ci ludzie się spodziewali gdy szli na ten film? na litość, przecież to jest historia najbardziej socjopatycznego, mrocznego i ogółem skrzywionego psychicznie antagonisty ze świata komiksu. ludzie mnie dobijają.

Film poruszający, magnetyczny, mocny, nie będę powtarzać wszystkich padłych już określeń. W głowie pozostały mi słowa Jokera: dlaczego od ludzi chorych wymaga się bycia zdrowym?- funkcjonowania jak człowiek zdrowy? Przecież to niemożliwe. Jakaż to smutna i prawdziwa wypowiedź.

Mnie też zatrzymały te słowa. To tak jakby powiedzieć - dlaczego człowiek, któremu jest źle musi udawać, że jest dobrze, musi się uśmiechać, zakładać maskę... Dlaczego ? żeby innym było wygodniej, przyjemniej, żeby nie musieli się angażować. Też, żeby nie poczuli się urażeni czyimś bólem. Dużo prawdy, dużo smutku w tym filmie, dużo do przemyślenia.

Czuję dokładnie to samo. Ten film to jest totalny dramat, a nie jakaś rozrywka - jasna czy mroczna, czy fantasy. Artur miał łzy w oczach przez cały czas, nawet w scenie finałowej, nawet kiedy nazwał się jokerem. Cierpiał. Przy wszystkim co zrobił i co działo się wokół niego - cierpiał. Był tak naprawdę słaby, czuły, wrażliwy i dobry. Nie chciał dla nikogo źle. Ani nie chciał zbyt wiele dla siebie, tylko odrobiny szczęścia, miłości. Ech.. dużo by pisać.
Zaliczyłam dwa seansy, tydzień po tygodniu. Nie mam ochoty na inne filmy. Tylko ten.

Dlatego Arthur to nie jest Joker. To nie jest geniusz zbrodni. Joker to inteligentny psychopata. Nabrali Was. Na film o cierpiącym, chorym psychicznie gościu, którego niszczy system byście nie poszli, ale opakowali to w komiksowy papier i sprzedali.

To uważaj jak dostaniesz pistolet od kolegi z pracy

Fajnie napisane, mam podobne odczucia.

Przespałam cały ten nudny film.

Bałbym się z Tobą spotkać

https://i.kym-cdn.com/photos/images/newsfeed/001/472/164/8b9.jpg

Film świetny, ale do tego co mówisz zdecydowanie bliżej jest Dzień Świra. To jest rzeczywistość.

Średni za długi przeciagany

A ocena 9 XD brawo

Bardzo trafny komentarz..

Film w przekonujacy sposob pokazuje czlowieka, ktory wymierza sprawiedliwosc po swojemu - w zamysle naprawy zepsutego spoleczenstwa. Ot tak walka z systemem. Ludzie nie zdaja sobie sprawy jak w prosty sposob moga skrzywdzic innych i do czego moga sie posunac by osiagnac wlasne cele- czy te wieksze czy bardziej idiotyczne (kolega z pracy, ktory pod pretekstem obrony i pomocy podklada bron po czym przebiegly sposob probuje pozbyc sie 'konkurencji' donoszac ; 3ch gosci w metrze ktorzy zaczepiaja samotna kobiete - pozwalaja sobie na coraz to wiecej mimo ze ta w grzeczny sposob odmawia, a na smiech bohatera, nie rozumiejac go, najlepiej bedzie sie na nim wyzyc, niczym te dzieciaki z poczatku filmu ) . Ludzie sa na tyle indoktrynowani, ze nie dopuszczaja pewnych mozliwosci, bo jest do dla nich za bardzo 'out of the box'. Portretowany jako swir, moze wlasciwie mowic cala prawde, tylko jest to tak nieprzyjmene dla ludzi dookola, ze nikt nie chce tego przyjac do wiadomosci.
Calkiem mozliwe, ze wychodze poza sens, ktory w filmie mialbyc przekazany, ale mialem pewne oczekiwania, napompowane mediami a filmy psychologiczne to cos co lubie. Nie zmienia to faktu ze seans bardzo dobry, byc moze latwiejszy w odbiorze by trafic do wiekszosci, nawet tych bardziej ciemnych ludzi (no offence, pure reality) :)
Pozdrawiam!

Po Prostu Ledger stworzył genialnego Arcyłotra. Zaś Phoenix pokazał nam Jokera jako człowieka i pozwolił go w 100% zroumieć.

To historia przestępcy. Człowieka który zaczyna być interesujący po tym jak kogoś zabije? Straszny ten zachwyt

PIęknie napisane każdy z nas może się w niego zmienić. Nie ma złych ludzi niektórzy zostali skrzywdzeni i tak reagują. To mocne słowa ale niektórzy nigdy tego nie zrozumieją dlatego ważna jest druga szansa i resocjalizacja.

Idealnie to ujęłaś. Mam podobne odczucia. Jedyne o co się możemy poróżnić to stwierdzenie, że Joaquin jest najlepszym Jokerem ever :) Ledger nie był gorszy. Po prostu miał swojego Jokera już na innym poziomie wtajemniczenia

Zastanawiam się, jakie pigułki łykasz

Przyznajesz się publicznie, do bycia nieudacznikiem? No ciekawe.

Dyskusje jakie się rozpętały poniżej, odnośnie filmu, udowadniają, że to wartościowe dzieło, pobudzające do refleksji. Ludzie wrażliwi, wystawieni na emocjonalne znęcanie się, zapadają się w sobie, gasną, a czasem wybuchają, niszcząc wszystko w koło, pamiętajmy o tym w swoim codziennym życiu. Nawet jeśli w koło pełno jest chamowatych troglodytów, nie bądźmy kolejnymi, którzy dorzucają syfu do tego szamba. Bądź zmianą którą pragniesz ujrzeć w świecie.

I dlatego właśnie zasłużył na Oscara.

Genialnie to opisalas

Tak myślę, że takich Jokerow w dzisiejszych czasach jest wielu.

smutne jest to, że tylu ludzi odnajduje siebie w tej postaci, przyjmując jednocześnie perspektywę, że to społeczeństwo jest winne, tego co mają w sobie z jokera. w zasadzie też kiedyś tak sobie tłumaczyłem wiele rzeczy, co tylko pogłębiało nienawiść do ludzi. być może i jest to do pewnego stopnia prawdziwe, w końcu psychologia i socjologia opisuje wiele takich mechanizmów, ale w momencie gdy zyskujesz świadomość zyskujesz też możliwość wyboru i sprawczości.

A więc ile osób zastrzeliłaś?

To trochę paradoks pisać, że żyjemy w tak okrutnym świecie jednocześnie popierając czyny jokera. Empatia polega na próbie zrozumienia co czuje inny człowiek, dlaczego postępuje tak a nie inaczej. Nie ma ludzi złych, każdy ma swoje problemy, swoje traumy, jeżeli ktoś wyrządza nam krzywdę nie możemy go usprawiedliwiać, ale musimy pamiętać, że prawdopodobnie robi to dlatego, że kiedyś skrzywdzono jego. Odpowiadając okrucieństwem na okrucieństwo jesteśmy tak samo źli. Zamiast narzekać na innych powinniśmy nauczyć się wybaczać, zamiast myśleć o tym jakie to trudne jest nasze życie powinniśmy pamiętać, że nie jesteśmy najważniejsi na świecie. Jedyny sposób, by zmienić nasz „okrutny świat” to zmienić siebie samego.

Umial bys z zimna krwia zabijac niewinnych ludzi bo nie ulozylo Ci sie w zyciu jak bohaterowi w filmie?

Często czujemy się jak Joker gdy jesteśmy zdatni sami na siebie i widzimy jak rząd okrada nas z naszych pięniedzy i wspiera pedofilów to ma się ochotę zrobić porządek jak Joker bo dokąd zmierza ten świat chyba do zagłady ludzkości?:(

Nie przypominam sobie, żeby mnie kiedyś napadli w metrze pijani maklerzy...

Ja często wysłuchuję, że powinnam mieć wywalone na ludzi i że jestem zbyt wrażliwa. Ale uważam, że tacy ludzie są potrzebni, aby ten cały świat nie był jednym wielkim skur..syństwem. Dlatego też często utożsamiam się z takimi postaciami jak Joker, bo takie postacie widzą ten świat inaczej. A to, czy on jest pozytywną postacią, czy złą to już inny temat do rozmów.

Siema, akurat właśnie widziałem film, boli mnie żołądek i jestem wytrzęsiony po miesiącu podróży. Twój komentarz jest dosyć poruszający. Jakbyś nie miała do kogo się odezwać w jakimś momencie, albo chciała pogadać luźno o życiu albo ponarzekać albo whatevs to daj znak

nie rozumiem fenomenu jokera, a ty bardziej zachwytu nad główną rolą i nagród dla niego. Rola jokera jest tak łatwa do zagrania i tak oczywista, że każdy aktor, który ją zagrał jest chwalony. Jack Nicholson, Heath Ledger, Joaquin Phoenix.

Wymieniłeś Wielkich Aktorów ;)

myślę, że nie wielcy też by dobrze zagrali te role

Ale to tylko dywagacje.

Heath Ledger nie był dobrym aktorem, a za Jokera zdobył Oscara

Opinie, w tym Twoja, są subiektywne. Z natury.

tak, ale to, że dostał Oskara, a wcześniej był przeciętnym aktorem to jest fakt. Nie był dobrym aktorem, żaden film z nim nie był jakimś kasowym przebojem, a on nie zdobył wcześniej żadnej nagrody.

Masz rację. To jest film o wariacie dla wariatów.

Co to za pierdoły! Jaki nasz świat? Jaka, miłość, prawda, uczciwość?! Wychudzony koleś ma coś z głową. Niby zabija kogoś i staje na czele buntu, ale i tak nie wiadomo co jest prawdą, a co jego fantazją. Nazwano film "Joker" żeby przyciągnąć widzów, tylko że to NIE JEST film o Jokerze, psychopatycznym klaunie z niejasną przeszłością. Jedno wielkie oszustwo.

Joker rozwalil system, a dowodem tego byly reakcje widowni na sam koniec filmu jesli ktos byl na tym w kinie :) lemingi padly ofiara glebokiego dysonansu i zaraz polecialy na filmweba wystawiac jedynki w strachu przed zaparciem stolca