Ten mutant to na miare Obcego: Romulus. Fabuła do kitu jak nie wiem co. I te ckliwe dialogi z tyłka. Ta rodzinka też tam tak potrzebna była. Jedyny plus to nawet spoko muzyka i zdjęcia. W sumie z postaci spoko był czarnoskóry nie pamiętam jak ta postać się nazywała. No ale bohatersko się zachował. Tak czy siak do takich filmów się nie wraca