Film nie był tak zły jak poprzedni, ale to nie oznacza, że był dobry. Momentami się dłużył, był przewidywalny, powielał schematy. Ot znowu grupa ludzi udaje się na wyspę po coś i spotyka dinusie. Trochę mam odczucie podobne do Romulusa, przyczym Romulus zrobił to zdecydowanie lepiej. Tutaj też najciekawszym momentem był sam początek na którym dla mnie mogliby oprzeć cały film. Dało się go jednak obejrzeć bez odczuwania bólu