Gdyby tak wyciąć płaczliwe sceny i dołożyć więcej akcji, to byłby bardzo ciekawy film. Scarlett, jako panna Croft, walcząca z zastępami zmutowanych dinozaurów porwałaby pewnie tłumy do kin. A tak powstał kolejny familijny film od +/-12 lat.
Najbardziej zabawna scena to ta, w której nastolatka ma pretensję do jednego z bohaterów, że nie chciał jej ratować i za nią ginąć. Tak jakby cały świat był winny temu, że pływa z rodziną tam gdzie pływać nie powinna i świat powinien ją z tego powodu ratować.
Delikatnie mówiąc film nie grzeszy super inteligencją i uśmiercenie chyba jedynej racjonalnej postaci spowodowało, że dinozaury mają realną szansę zdobycie władzy nad światem raz jeszcze. Co mam nadzieję w kolejnej części nastąpi.