Dlaczego ten film jest taki popularny? Czym się niby różni, od tych debilnych komedyjek o studentach, których rocznie powstaje po kilkanaście? Zwykły odmóżdżacz, nie wiem czym tu się zachwycać. Tematyka "szalonego" wieczoru kawalerskiego przewijała się w ostatnich latach wiele razy, wszystkie te filmy są takie same, nie mam pojęcia skąd zachwyt tym "dziełem".
Może stąd, że komedie tego typu prawie zawsze pokazują to, co dzieje się na samej imprezie. Tymczasem akcja Kac Vegas opiera się na oryginalnym pomyśle. Najpierw poznajemy bohaterów, którzy szykują się na "wielki wieczór", a chwile później obserwujemy jak budzą się następnego ranka w zdemolowanym pokoju hotelowym. Widz tak jak bohaterowie nie ma pojęcia, co działo się w nocy i dlatego cała historia jest ciekawa i momentami zaskakująca.
Nie jest to niestety oryginalny pomysł. Praktycznie identyczny film już był -> http://www.filmweb.pl/film/Stary%2C+gdzie+moja+bryka-2000-30393. Ten sam motyw. Kolesie po imprezie nie wiedzą co robili i chodzą z miejsca do miejsca dowiadując się jaka to balanga była poprzedniej nocy. Ale film nie jest najgorszy. Tak między sześć, a siedem punktów według mojej oceny.
Mówiąc oryginalny pomysł miałem na myśli inny niż w większości tego typu produkcji. Faktycznie twórcy Kac Vegas nie byli pierwsi jeśli idzie o tego typu motyw, ale za to oni jak dotąd najlepiej go wykorzystali.
Dokładnie. Ten film najlepiej wykorzystuje ten motyw, ma świetnych bohaterów, kapitalny humor, znakomicie dobraną muzykę. I jeżeli autor tematu nie potrafi dostrzec, że ta komedia w przeciwieństwie do głupich filmów dla dzieciarni ma klasę, to jest ignorantem szufladkującym filmy po opakowaniu.
Najlepiej? Bzdrua. Czułem wielki niedosyt po obejrzeniu i żałowałem że tak spierdzielili fajny temat.
- Czym się niby różni, od tych debilnych komedyjek o studentach, których rocznie powstaje po kilkanaście?
- Niczym
Także nie rozumiem fenomenu tego filmu i tak wysokiej średniej. Było parę śmiesznych momentów, co nie zmienia faktu, iż film plasuje się w kategorii typowej amerykańskiej głupawej komedii-sieczki. Pomysł może nowatorski, ale co z tego skoro bohaterowie, fabuła, gagi schematyczne i bez polotu.
Amerykański bullshit który spodobał się przeciętnym polaczkom, którzy lubią humor typu: kac vegas, american pie, kiler, kiler 2, poranek gniota, czyli komedyki od bambrów dla bambrów.
Formuła tego filmu to praktycznie kopia jednego z odcinków The Simpsons - kiedy Homer dowiaduje się ile Flanders ma lat postanawia mu pomóc odnaleźć radość życia i wyjeżdżają do Las Vegas. Niestety nie pamiętam, w kórym sezonie był pokazywany, ale na pewno nie jest to nowa seria. W każdym razie sam film faktycznie średnio śmieszny.