Film tak rozreklamowany jako wspaniała komedia, a jednak rozczarował co mnie nie zdziwiło.
Począek zapowiadał się fajnie ale brak wytłumaczenia niektórych wątków lub ich pozklejanie na
siłę, pojawienie się Mike Tysona po to aby dorobił do emerytury, albo sceny które miały być
śmieszne nie bawiły a wręcz były żenujące. Np. Co jest śmiesznego w rażeniu paralizatorem
czułego miejsca mężczyzny? Uszkadzanie tego miejsca jest pokazywane w co drugiej komedii i nie
wiem czemu śmieszy coś co może doprowadzić do kalectwa. Wyobraźcie sobie kopanie w
podbrusze kobiety, czy to by było śmieszne? Nie. Na dodatek feministki uznałyby taki film za wrogi
kobietom. Innym elementem nie śmiesznym a wręcz nie potrzebnym jest pokazywanie całych
nagich mężczyzn. Na co liczył reżyser, że przyciągnie mężczyzn do kina. To wielki minus filmu.
Minusem jest brak nagich kobiet. XXI wiek i nadal panuje strach przed pokazaniem tego co
kobieta ma w majtach.... Goście jadą do Vegas na wieczór kawalerski, mają być kobiety i co... Jakiś
nagi gej wyskakuje z bagażnika. Takie coś zniechęca do obejrzenia kolejnych części.
Zawód to mało powiedziane - ten film to jakaś konkretna porażka. Nie wiem z czego ta gimbaza sie śmiała. Moze w jednej scenie pojawil sie na moje twarzy uśmiech. Jednak jak komedie to stare polskie lub te z Chaplinem polecam.
Tak, stare polskie komedie są śmieszne przynajmniej dla mnie. Nawet kabaret z czasów prl-u były ciekawsze i z sensem a nawet kobiety występowały z nagimi piersiami a teraz padają nachalnie przekleństwa gdy skecz nieśmirszny i jacyś geje się rozbierają....