Początek był naprawdę fajny i miał mega potencjał z tą historią o skazanym do niewoli itd. No ale im dalej w las tym było gorzej, od czasu ucieczki dostajemy straszliwe po łebkach i w pośpiechu opowiedzianą historię jeszcse pchaną do przodu zbiegami okoliczności, a całą drogę blooda do postrachu mórz dostajemy w formie montażu i planszy tekstowej. No i na końcu oczywiście nieznośny happy end.