Dobrze, że się rozchorowałem, w końcu, ponownie po latach oglądnę całego :) Tak raz na pięć
lat można oglądać do końca życia heh
Chyba, że pytałaś o to:
http://www.filmweb.pl/film/Shrek+ma+wielkie+oczy-2010-603228
o to pytałam... a jeszcze nie widziałam tego Shreka to sobie ogladnę i tak nic ciekawego w te święta nie puścili (oprócz Kevina oczywiście)... więc i tak skończy się na powtórce lostów ... w swieta zawsze zaległosci sie nadrabia, a tak ogólnie to WESOŁYCH ŚWIĄT :)
Nawzajem :)
"Lost" znam już do końca, świetny jest ostatni sezon i wzruszające zakończenie szóstej serii. Masz co oglądać.
A świąteczna ramówka też mnie nie zadowoliła, choć z przyjemnością przypomniałem sobie Babe, no i Kevina.
zakończenie niestety znam, nie ma to jak znajomi zaczynają przeżywać serial..... ale i tak Lock i Ben wymiatają.....
a jutro to chyba sobie będę przysypiać na Zaczarowanej, popatrze sobie przynajmniej na Dempseya i tak nic lepszego nie ma, a nno chyba, że ten shrek ...
Ja oglądałem Kevina dzisiaj, będę oglądał i jutro bo to najwspanialszy film świąteczny jaki kiedykolwiek powstał. Kojarzy mi się ze wszystkimi świętami z dzieciństwa. I mam nadzieję, że POLSAT będzie go puszczał nadal co rok.
Skąd się wziął temat Lost'ów? Dla mnie zakończenie jest super i stanowi wspaniałe wypełnienie serialu.
nie mówię, że zakończenie nie jest super.... po prostu nie widziałam wszystkich odcinków 6 sezonu a już znam zakończenie.... przez co tracisz cały klimat bo już wiesz mniej więcej do czego wszystko zmierza....
a tak ogólnie to temat lostów z narzekań na tv sie wziął.....
Widzę, że jesteś strasznie pesymistycznie nastawiona, nawet w święta. ; o Smajl!
A ja znałem zakończenie lostów na długo przed obejrzeniem odcinków 6 sezonu bo czytałem streszczenia odcinków serii, bo nie mogłem się powstrzymać a miałem za wolny net, żeby ściągnąć. Wcale nie zepsuło mi to oglądania, a nawet dodało trochę piękna, bo mogłem oglądać jak się odnajdywali itp. W tym serialu wcale nie jest najważniejszy koniec jako punkt kończący ich historie ale właśnie to jak dochodzili do tego końca, jak żyli, umierali i się odnajdowali ; )
Pesymistycznie nastawiona???? skąd Ci się to wzięło???? Wolę po prostu żeby serial mnie zaskakiwał, chyba wiesz o co chodzi:)
a poza tym to forum dotyczy Kevina a nie lostów
Ja na szczęście nie znałem zakończenia i miałem sporo wrażeń przy ostatnich odcinkach, zwłaszcza dwóch ostatnich połączonych w jeden (jak dla mnie jeszcze Hurley wymiatał).
A co do telewizyjnej ramówki, ja nie widzę w niej dziś niczego dla siebie, poza tym półgodzinnym Shrekiem. Mam nadzieję, że dorówna poziomem do Pada Shrek.
Pada Shrek, pada Shrek tra la la la la.... ;D Shrek nigdy nie zawiedzie a tymczasem seans powtórkowy Kevina......bo i tak nic nie ma lepszego.....
Hurley mógłby mieć profil na filmwebie pewnie fajnie by się z nim pisało o Gwiezdnych Wojnach.....
HA HA znalazłem!! Kasetę video spiraconą oczywiście z jakiejś blokowiskowej wypożyczalni, z Kevinem - kaseta z 1992 roku tzn., że pierwszy raz Kevina oglądałem w wieku 7 lat. Śmiało mogę stwierdzić iż oglądałem ten film z minimum 40 razy (za dzieciaka się go oglądało byle kiedy).
Ja pierwszy raz widziałem Kevina też na kasecie vhs, tyle że kolegi. Oglądaliśmy go w świetlicy w czasach wczesnej podstawówki.
Pamiętam chronicznie powtarzający się tekst kumpla "to musiało boleć". Dużo było przy tym śmiechu.
A jakby ktoś nie wiedział, teraz leci powtórka. Obejrzałem początek, ten który wczoraj sobie darowałem.
Poza tym jak Polsat mógł myśleć w ogóle o nie emitowaniu Kevina skoro w tym roku mamy dwudziestolecie premiery :)
Kevin jest od moich narodzin, przegapiłam 2 razy bo mnie wtedy jeszcze na świecie nie było....
a tak podsumowując Kevin się już skończył i znów wprowadził świąteczny klimat do domów wielu ludzi....
Wiesz, w 1990r. to była premiera kinowa, pierwszy raz w telewizji dali go ładnych kilka lat później.
to całe szczęście mam nadzieję, że mama nie wzięła w wózku na premierę do kina, ciekawe kiedy pierwszy raz puścili w Polsacie bo chyba inna stacja tego nie emitowała???....