Kiedy byłem mały film był wspaniały, śmieszył i miło się przy nim spędzało czas, lecz teraz z perspektywy czasu na obejrzenie zasługuje jedynie ostatnie 15 minut filmu. Jednak z sentymentu 6/10.
PS: Rozbawiło mnie, iż ktoś jeszcze tego nie widział :D
Miałem to samo napisać,polszmata co roku to na święta puszcza,już mi się to przejadło ;/
może to i jest nudne, bo leciało już z 20 razy, ale co by było gdyby nie Kevin? Cała magia świąt, by zanikła, choc i tak już z roku na rok jest jej coraz mniej.... Takie czasy ;(
tradycja? raczej nie i na pewno nie, wiązanie tego filmu z tradycją, jak dla mnie to jakieś nieporozumienie. Tutaj raczej pasował by odruch Pawłowa ;)
pozdrawiam
Nie rozumiem, co ma ilość emisji do oceny filmu.
To że ktoś ogląda to któryś raz z rzędu to jego problem. W końcu nie musi tego oglądać, tylko dlatego, że go emitują, może sobie znaleźć inne zajęcie. Mogę wziąć dowolny film na DVD i oglądać go non-stop przez cały tydzień to też mi się znudzi.
Trzeba pamiętać, że nas ten film może już nudzić, ale co roku dochodzą kolejne pokolenia, które widzą ten film po raz pierwszy. Jakby nie patrzeć jest to naprawdę przyzwoicie zrobiony film familijny, który pozwala po prostu na miłe spędzenie czasu.
Może powtarzają to rok w rok ale mi jak na razie to się nie znudziło. Naprawdę lubię ten film, można się przy nim trochę pośmiać i miło spędzić czas.
dokładnie, choćby nie wiem ile razy go jeszcze puścili, ja ZAWSZE będę go kochać.
wiem,dziwna jestem.
Nie przejmuj sie ja też jestem dziwny :P jak dla mnie KEVIN rządzi w święta Bożego Narodzenia. A za tą muzyczką to po prostu przepadam, stwarza dobrą atmosferę =)
Może i przesadzają z puszczaniem Kevina co roku, co nie zmienia faktu, że darzę ten film ogromnym sentymentem, i gdy tylko widzę jego reklamę w telewizji nie mogę powstrzymać uśmiechu :)
Film oglądałam już któryś raz z kolei i śmieszył mnie tak samo jak wtedy kiedy byłam dzieckiem,chociaż z drugiej strony nie widziałam go już ze dwa lata i to może na mnie podziałało,że mnie nie denerwował a śmieszył.
widziałem to chyba z 15 razy, ale zawsze najbardziej mnie śmieszy kiedy Marv wbija sobie gwoździa w stopę. Sam to przeszedłem 2 razy.